Historia jak wiele innych na wyspach. Dziewczyna zaraz po maturze zdecydowała się na wyjazd do Szkocji. W rodzinnych stronach nie miała co liczyć na dobry zarobek. Wszyscy ciułali od pierwszego do pierwszego lub żyli z zasiłków. Ona była inna od zawsze. Ambitna, chociaż niepozorna. Nie miała życia usłanego różami. Ojciec alkoholik, a jego hobby to spanie we wszystkich przydrożnych rowach, dopóki, ktoś (najczęściej matka Jagi) nie dowlokła do domu. A skoro o matce mowa, to można powiedzieć, że pewność zaradność dziewczyna odziedziczyła po niej. A przynajmniej po dawniej niej. Umiała zrobić coś z niczego. Ze starych ubrań wyczarować coś nowego. Tu doszyć, tam odpruć, czasem poszerzyć. Jedzenia też jakimś sposobem zawsze starczało. Jednak z całej rodziny Jaga najbardziej przypominała swoją babkę. Wiejską dziwaczkę, do której każdy przychodził prędzej, niźli miał jechać do miasta do doktora. Na każdą przypadłość miała sposób I remedium. Rosopaść na liszaje i brodawki, jagody na rozstrój żołądka, krwawnik na krwotoki, piołun dobry na pasożyty i podbiał przy przeziębieniu. Niby pomagała, a jednak żyła na uboczu. Na wsi gadali, że to leśne duchy nawiedzały szeptuchę w snach, doradzali i kierowali.
Trudno orzec jaka była prawda, jednak Jaga zainteresowała się medycyną naturalną I pragnęła wykorzystać ten potencjał do małego biznesu w przyszłości. Jednak najpierw chciała skończyć studia, a na start odłożyć właśnie w Szkocji. Obecnie mieszka w małym wynajmowanym mieszkaniu z trzema współlokatorami. Nie wydaje na głupoty, a każdy grosz skrzętnie odkłada. Bywa nieśmiała I małomówna, gdyż uważa, że jej angielski nie jest jeszcze perfekcyjny, chociaż ciągle go szkoli. Niemniej jednak wciąż czuje się nieco zagubiona, a sprawy nie ułatwia fakt, że przeważnie pomiędzy nią a resztą ludzi jest szeroka lada baru. Nauczyła się chronić siebie poprzez trzymanie innych na dystans. Ponieważ w przeszłości ktoś ją zawiódł, instynktownie nie pozwala nikomu przekroczyć pewnej granicy. Chyba że postanowi dopuścić kogoś do kręgu swoich przyjaciół. Wówczas jednak ma problem z uzależnieniem emocjonalnym, które naraża ją na poczucie zranienia lub odrzucenia, gdyby się okazało, że ktoś zawiódł jej zaufanie.