Wszędzie go było pełno, na drzewach, w krzakach, na dachach garaży, a także w ogródkach nieznajomych mu osób. Robił to, co lubił, bo jego rodziców nigdy nie było w domu. Praca była ważna, Theo też tak uważał i nie brakowało mu rodziców, chociaż dużo pracowali, to starali się poświęcać mu czas. Chociaż często wracał do domu przyprowadzany przez dzielnicowego, to nie było to spowodowane tym, że chciał zwrócić na siebie ich uwagę, był po prostu nieznośnym, ciekawskim chłopcem, który lubił uprzykrzać życie swoim sąsiadom i innym ludziom, którzy akurat się napatoczyli. Rodzice nie mieli mu aż tak za złe tego wszystkiego, w końcu sami nauczyli go, by być ciekawym, robić nowe rzeczy i nie bać się próbować wszystkiego czego się da i co oczywiście jest legalne.
To również oni sprawili, że Theo zaczął się uczyć lepiej niż zwykle i zarazili go ciekawością do nauki, eksperymentowania i sprawdzania rzeczywistości.

Miało to niestety swoje złe strony. Nigdy nie mógł wyjść z ich cienia, nigdy nie był wystarczająco dobry w tym, co robił, bo zawsze oni byli lepsi i każdy wspominał jak to jego matka i ojciec pracowali, sprawniej, szybciej, lepiej, dokładniej. Gdy tylko popełniał, chociaż najmniejszy błąd, to obrywało mu się gorzej niż innym, bo w końcu jego rodzice byli szanowanymi naukowcami. Pracował na siebie, cały czas jako naukowiec. Co prawda rozmyślał kilka razy o tym, żeby tego nie rzucić, wszystko przez presję, ale gdyby to zrobił, wtedy nic by mu w życiu nie zostało.

Jakże był zdziwiony, kiedy odwiedzając swoich rodziców, dostrzegł dość znanego mu z opowieści Maximiliana. Po rozmowie ze swoimi rodzicami i nim samym dowiedział się, dlaczego mężczyzna przyjechał do Denver. Rodzice postanowili poręczyć za syna i wysłać go wraz z Nicholsonem do Oneiric. Nie mógł odpuścić, musiał udowodnić, że zna się na rzeczy. Nagle jakby jego dziecięca ciekawość, radość z odkrywania wróciła, bo co prawda obiło mu się o uszy, co w tym miasteczku się dzieje i miał swoje teorie na temat tego, dlaczego, ale nigdy się z tym z nikim nie dzielił. Teraz miał szanse swoje wiadomości zweryfikować.