| | Autor | Diner "Anastasia's" |
---|
Oneiric | Temat: Diner "Anastasia's" Czw Lip 25, 2019 10:01 am | |
| Diner "Anastasia's" Położony z daleka od ścisłego centrum a o wiele bliżej do portu rybackiego diner "Anastasia's" już od dłuższego czasu jest jednym z głównych miejsc gdzie przychodzą zjeść rybacy. Przez sześć dni w tygodniu, po godzinie drugiej, zaczynają się schodzić zmęczeni ludzie, a gorące, niedrogie i smaczne jedzenie już na nich czeka. Anastasia Allencourt doskonale wiedziała co robi i do jakiej grupy zawodowej celuje otwierając ten lokal. Jednak na pewno nie chciała się ograniczać tylko do rybaków, bowiem zdecydowała się na bardziej neonowo-kolorowy wystrój, który nie ma nic wspólnego z rybami, za to dobrze się sprawdza w przyciąganiu wieczorami młodzieży i młodych dorosłych.
|
| | | Gaia AllencourtPoszukujący
Wiek : 17 Profesja : KELNERKA
Świadomość : 0 (4)
Esencja : 95%
Ekwipunek : TELEFON, KLUCZE, DŁUGOPIS
| Temat: Re: Diner "Anastasia's" Czw Lis 07, 2019 11:39 pm | |
| Przez większośc dni Gaia żyła tą samą, starą rutyną. Wstawała wcześnie rano, jadła szybkie śniadanie - cokolwiek co danego dnia było w lodówce, ubierała się i wychodziła na zajęcia. Po zajęciach biegła do dineru gdzie uczyła się lub czytała gdy nie było gości. Gdy tylko pojawiali się w porze obiadowej zarzucała zapaskę i przyjmowała zamówienia. Każdego dnia bez zmian. Pracując w miejscu należącym do jej matki starała się pomagać jak tylko mogła. Pracownicy to była jej druga rodzina, a ona sama traktowała diner jak drugi dom. To co lubiła w tej pracy to to, że w większości była wymagająca, ale sprawiała jej dużo przyjemności. Uwielbiała spotykać nowych klientów, plotkować ze starymi, a i podjadać domowe wypieki od czasu do czasu. Dzisiejszego dnia wszystko szło jak w planie - śniadanie, szkoła, diner. Gdy tylko weszła do środka matka wręczyła jej żółtą zapaskę i uśmiechnęła się prosząco wskazując na stolik pełny zniecierpliwionych gości. Gaia westchnęła, rzuciła torbę w kąt i od razu zabrała się do pracy. Pół dnia spędziła na zbieraniu zamówień, wynoszeniu jedzenia z kuchni i przyjmowaniu płatności. Wraz z upływem czasu diner pustoszał. Rozmowy przycichały, talerze przestawały głośno stukać, za barem ekspres do kawy przestał mielić ziarna. Przyjęła ostatnią płatność i uśmiechnęła się szeroko do wychodzących gości. Zaczęla zbierać naczynia na tacę nie mogąc się doczekać zasłużonego odpoczynku. Gdy skończyła sprzątać diner był prawie pusty. Oprócz siedzącego przy barze popijającego kawę rybaka na sali nie było już nikogo. Anastasia poprosiła by córka rzuciła okiem na restaurację, a sama udała się do kuchni przygotować listę zakupów na kolejny dzień. Gaia uznała, że to idealny moment by wyjąć książkę i zatopić się we własnym świecie. Zdjęła zapaskę, którą rzuciła na bar. Usiadła na stołku pogrążając się w lekturze. Po pewnym czasie wyrwał ją z niej dzwonek otwieranych drzwi. Znała ten dźwięk za dobrze - oznaczał, że ktoś wszedł do dinera. |
| | | Alexis RavenshoreŚniący
Wiek : 23 Profesja : Śniący
Świadomość : I (14)
Esencja : 90%
Ekwipunek : Plecak - notatnik zapisany szyfrem, pudełko z kapslami, 3 paczki zapałek, dwie paczki papierosów, telefon, słuchawki, portfel.
-
| Temat: Re: Diner "Anastasia's" Pią Lis 08, 2019 12:54 am | |
| Zaczynało się dziać coraz więcej rzeczy. Jedne były zwyczajne, wręcz rutynowe - w końcu codziennie możesz wplątać się w pogawędkę nad biedną znokautowaną rybą, a wszystko przez nieudany abordaż. Takie sytuacje stanowiły pewnie ponad połowę okazji do nawiązywania nowych znajomości, wtapiania się w jakieś towarzystwo czy po prostu mogły był sposobem na odnalezienie się w nowym miejscu. Zadomowienie się? Może. Nie w przypadku Alexis, która nie miała już miejsca, które mogła nazwać domem, ale swego rodzaju obozowisko? Czemu nie. Agatha tu była, więc i Alexis szwendała się po uliczkach szkockiego miasteczka. Sielankowo, prawda? Prawie. Gdyby nie ostatnie incydenty zaczęłaby powoli wątpić w przeczucia czy szósty zmysł mentorki. Sny i Koszmary - to brzmiało jak dobra legenda, baśń rodem z dalekich krain, gdzie granice między wymiarami były cienkie jak szkiełko pod mikroskopem. Wciąż wielu rzeczy nie wiedziała, mało rozumiała, ale ostatnie incydenty zaczynały zwiększać jej ciekawość. Zaczynała się zastanawiać nad snami samymi w sobie, coraz częściej zadawała sobie pytanie "czy to co jest teraz dzieje się naprawdę?" - ale szybko przekonywała się o tym, że tak. Pamiętała ten dziwny sen, który przyszedł podczas drzemki w szpitalu psychiatrycznym. Coś kazało jej podejrzewać, że to nie była byle mrzonka znudzonego umysłu, ale nie umiała złapać sensu tej całej układanki. Sznurki wiedzy wymykały się dłoniom, woda pojmowania przeciekała przez palce. Frustrujące, a jednocześnie pobudzające. Tego dnia postanowiła zaszaleć jak na swoje małe fundusze i nie łapać kolejnej przecenionej kanapki w sklepiku na rogu. O nie, tym razem zasłużyliśmy na trochę luksusu. Tak znalazła się przed dinerem, który najpierw został uważnie zlustrowany. Wcześniej nogi jej tu nie zaprowadziły, żadna piosenka playlisty nie podpowiedziała, aby skręcić w odpowiednią uliczkę. Widocznie tak miało być - jak to lubiono powiadać. Boski plan i takie tam. Podobno nic się nie dzieje przez przypadek. Sranie w banie. Sprawdziła jeszcze kieszenie płaszcza i przez chwilę serce podskoczyło jej do gardła, bo nie mogła znaleźć papierosów. Na szczęście okazało się, że jakiegoś powodu nie wsadziła ich tam, gdzie zazwyczaj się znajdowały. Przynajmniej zapalniczka miała tyle przyzwoitości, aby szybko wskoczyć w wąskie palce Alexis. Odpaliła jednego i spojrzała w niebo. Ciemno. Widziała jedynie kilka chmur i czający się między nimi księżyc. Chłodny wiatr łopotał okryciem i zapraszał jasne włosy do tańca, ale ona po prostu patrzyła w górę. Ostatnimi czasy często to robiła. In the full moons light I listen to the stream And in between the silence hear you calling me But I don't know where I am and I don't trust who I've been But if I come home how will I ever leave? W końcu zgasiła "dupkę" o najbliższy śmietnik i weszła do dinera, od razu rozglądając się pobieżnie. Prawie pusto, jak miło. Lubiła tłumy, ale dzisiaj należał jej się relaks i co ważniejsze - (prawie)cały blat na wyłączność. Na upartego może zmieniać siedzenie co dziesięć minut, żeby mieć trochę szaleństwa w życiu. Mimo to usiadła z brzegu, aby znaleźć się jak najbliżej wiszącego na ścianie menu. Miała ochotę na jajecznicę. Właściwie na cały zestaw śniadaniowy z jajecznicą w tle. Dziwna pora, ale co poradzi na to, że chyba ze sto lat nie jadła najlepszego remedium na kaca? Z zamyślenia wyrwał ją głos pracownicy, która najwyraźniej zainteresowała się jej życzeniami. Odwróciła głowę i od razu uniosła brew. Gdzieś już widziała tę twarz, tylko gdzie? Wspomnienia wróciły szybciej niż się spodziewała, choć nie były zbyt wyraźne. Ravenshore odruchowo przymrużyła oczy, najwyraźniej nie zamierzała się ukrywać z faktem, że bardzo intensywnie myśli. Notujcie dla potomnych! - Ty. - zaczęła dosyć bezceremonialnie, by nie rzec bezczelnie, wskazując palcem na dziewczynę przed nią, której prezencja jednoznacznie świadczyła o zatrudnieniu w tym przybytku głodnych i żądnych czarnej kawy. - Byłaś na ognisku, nie? Dopiero po paru sekundach zrozumiała dlaczego wszystko jest takie przytłumione. Zsunęła słuchawki z uszu i położyła na blacie obok swojego ramienia, jednocześnie wyłączając odtwarzacz w telefonie. - Dobra, teraz lepiej. - uśmiechnęła się rozbrajająco, choć była już nieco zmęczona. Całe szczęście dobrze się maskowała, żeby trzymać fason silnego i niezależnego chochlika. - Ale dobrze kojarzę, nie? Byłaś na tej porąbanej imprezie. Spoko, nikomu nie powiem, że jesteś postrachem żuli. Puściła jej oczko i przy ostatnim zdaniu konspiracyjnie ściszyła głos do szeptu. taka dobra mordka z niej. Dba o renomę kelnerek. Alexis na prezydenta. Albo camemberta. Też będzie smaczna. |
| | | Gaia AllencourtPoszukujący
Wiek : 17 Profesja : KELNERKA
Świadomość : 0 (4)
Esencja : 95%
Ekwipunek : TELEFON, KLUCZE, DŁUGOPIS
| Temat: Re: Diner "Anastasia's" Sro Lis 13, 2019 6:54 pm | |
| Już podchodząc wyczuła gryzący zapach dymu papierosowego. Jedna z niewielu rzeczy, której nie mogła znieść. Nie rozumiała czemu ludzie dobrowolnie chcieli się zatruwać czymś co ani ładnie nie pachniało ani dobrze nie smakowało. Wstrzymała się jednak od komentarza i skwaszonej miny wiedząc, że to klient. Jednak dziewczyna, która weszła do środka początkowo nie zdawała się zwracać uwagi na Gaię, także ta mogła robić jakie tylko miny jej się podobały. Zamiast od razu przywitać gościa Gaia stanęła kilka kroków od niej przyglądając się z uwagą. Pamiętała twarz blondynki poznanej na ognisku, ale tyle działo się tamtego wieczoru, że chyba nawet się nie przedstawiły. Odetchnęła głęboko i pokręciła głową. Co jak co, ale nie były to miłe wspomnienia. Swoją drogą blondynka też nie była najprzyjemniejszą osobą jaką Gaia spotkała. Była... specyficzna. Gaia nie mogła dokładnie powiedzieć co, ale coś w dziewczynie jej nie pasowało. No ale, widziały się tylko raz. Powinna dać jej drugą szansę. Poza tym, jak nie ona to niby kto miał ją obsłużyć? Odchrząknęła i podeszła bliżej. - Czy mogę w czymś pomóc? - zapytała głupawo. No bo przecież wiadomo, że może - w przyjęciu zamówienia. Zamiast odpowiedzieć na pytanie blondynka wskazała na nią palcem. Widać było, że rozpoznała Gaię. Trochę za głośno, pewnie przez słuchawki w uszach, zapytała czy Gaia była na ognisku. Pokiwała głową. - Dziękuję? - nie chciała, żeby brzmiało to jak pytanie, ale cóż. Tak wyszło. - Z tego co pamiętam to raczej Ty atakowałaś ludzi butem. - wywróciła oczami. Już wszyscy w Oneiric, łącznie z jej rodziną, słyszeli o wydarzeniach na ognisku. I tak, Gaia unikała Brandona od tamtej pory. Miała nadal dziwne przeczucie, że jednak mówił prawdę. |
| | | Alexis RavenshoreŚniący
Wiek : 23 Profesja : Śniący
Świadomość : I (14)
Esencja : 90%
Ekwipunek : Plecak - notatnik zapisany szyfrem, pudełko z kapslami, 3 paczki zapałek, dwie paczki papierosów, telefon, słuchawki, portfel.
-
| Temat: Re: Diner "Anastasia's" Czw Lis 14, 2019 5:26 pm | |
| Trochę się zawiodła, bo liczyła, że blondyneczka pokaże nieco pazura tak jak to zrobiła przy ognisku. Może fakt, że było w pracy trzymał ją sztywno w jej smętnej klatce pierwszego wrażenia? A może to ówczesny zastrzyk adrenaliny dał jej takiego kopa, że gdyby miała możliwość to potraktowałaby samego Cthulhu tajemną i jakże egzotyczną sztuką walki "buła-łokieć-kołowrotek"? Ciężko orzec, ale Alexis nie zamierzała się zniechęcać tak szybko. Poza tym - co miała robić wieczorem? Siedzieć z Agathą i resztą mało zabawowych wyznawców Drzemki Powszedniej? Włóczyć się bez celu po Oneiric ze słuchawkami na uszach? To i tak już często robiła, a zbliżające się wielkimi krokami święta każą jej mówić zamiast "ho ho ho" to "cho- cho- cholernie pizga złem". Nie była zbyt dobrze przygotowana na sezon śniegu i lodu, więc pewnie lwią część czasu będzie spędzać w knajpach, pubach. Powinna w końcu rozejrzeć się za jakąś pracą, bo nic nie wskazuje, aby mieli opuścić to zapomniane przez boga miejsce w przeciągu miesiąca. - Dobrze, że mnie pamiętasz. - zaśmiała się, puszczając zaczepnie oczko. Nic sobie nie robiła z uwagi, która na pierwszy rzut ucha miała brzmieć jak swego rodzaju wyrzut. - But to dobry patent, polecam. Osobiście uważam, że mam więcej siły w nogach niż w rękach, na dodatek jeśli ktoś jest wątpliwej świeżości to nie zamierzam go dotykać rękami, którymi być może zaraz chwycę butelkę z piwem. A tak wprost - brzydzi mnie to po prostu. Wzruszyła ramionami odruchowo, gdy tylko wypowiadała ostatnie słowa, po czym przesunęła wzrokiem po menu raz jeszcze. Dlaczego właściwie zaczęła się tłumaczyć? Nie miała przecież wyrzutów sumienia, najmniejszy nerw by jej nie drgnął, gdyby miała powtórzyć swoje zachowanie. Prawdopodobnie jednak tak działał fakt, że dostrzegła w dziewczynie jakieś zalążki zadziornego kociaka, który może zostać kanapowcem albo ocierającym pysk z krwi jaguarem. To byłoby zabawne móc obserwować ten proces, może nawet trochę w nim namieszać. Albo po prostu przydać się w tym ich Kółku Gospodyń Śniących i podrzucić nowego rekruta - a do tego potrzeba zdobyć zaufanie "ofiary". - Jest szansa na jajka na bekonie? Podwójną porcję najlepiej. - rzuciła w między czasie, pukając się palcem po brodzie. Zaraz jednak wróciła do ich rozmowy jak gdyby nigdy nic. - Wyglądało to jak wyglądało, z boku pewnie można sobie było dorobić do tego gorszą otoczkę, ale hej. Wolę urazić czyjąś duma o wątpliwej kondycji i zrobić ewentualnie siniaka na ramieniu niż stać i gapić się jak ciele na malowane wrota, czekając aż potencjalny napastnik wykona ruch jako pierwszy. Ktoś kiedyś powiedział mi, że jeśli oddajesz prowadzenie to dobrowolnie zmniejszasz swoje szanse na wygraną. Doskonale pamiętała od kogo usłyszała tę złotą myśl, którą postanowiła wcielać w życie. Pamiętała go aż za dobrze, co czasem stawało się uciążliwe, wręcz bolesne. Alexis od dawna była masochistką emocjonalną. - No dobrze, może zacznijmy po ludzki od nowa. Alexis. - wyciągnęła do dziewczyny dłoń, z nonszalanckim uśmiechem obserwując ją z półprofilu. Mimo to nie biła od niej pogarda czy znudzenie osobą samej pracownicy dinera, wręcz przeciwnie. W jakiś dziwny, pełen paradoksów sposób właśnie taki styl Ravenshore sprawiał, że wyglądała sympatyczniej. Poniekąd. |
| | | Sponsored content | Temat: Re: Diner "Anastasia's" | |
| |
| | | | Diner "Anastasia's" | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |