| | Autor | Kawiarnia "Selkie's Charm" |
---|
Oneiric | Temat: Kawiarnia "Selkie's Charm" Sro Lip 24, 2019 10:39 am | |
| Kawiarnia "Selkie's Charm" "Selkie's Charm" jest polecana przez wielu jako jedna z najbardziej uroczych kawiarenek jakie znajdują się w mieście. Niewielka przestrzeń zawiera kilka stolików przy których stoją wygodne krzesła, a całość utrzymana jest w pastelowo różowej tonacji i stylistyce przywodzącej na myśl baśni i opowieści. Dodatkowo zarówno kawa jak i ciasta które tutaj serwują są naprawdę dobre, chociaż niektórzy twierdzą że ceny mają za bardzo wygórowane.
|
| | | Martin AckerPoszukujący
Wiek : 23 lata Profesja : kelner w "Selkie's Charm"
Świadomość : 0 (9)
| Temat: Re: Kawiarnia "Selkie's Charm" Sob Wrz 07, 2019 12:19 am | |
| Martin wpadł do kawiarni jak zwykle spóźniony, ale wszyscy, łącznie z klientami, byli do tego już przyzwyczajeni. No, poza szefostwem, ale oni nie musieli wiedzieć o wszystkim co Martin robił albo czego nie robił. Nie było dziś tłoczno, zresztą wciąż było dość wcześnie, więc pracownicy nieśpiesznie przygotowywali się psychicznie na cały dzień. - Heej, Melka, Mel, Melania, co tam słychać? - zgaił, przekręcając figlarnie zdrobnienie jej imienia aż doszedł z Amelii do Melanii, przechodząc koło swojej współpracowniczki kelnerki, kiedy gramolił się za ladę, żeby dostać się na zaplecze i przebrać w kawiarniany fartuszek. Wrócił po chwili gotowy i oparł się o ladę, po drodze mimochodem zwijając z jednej z tac małe ciasteczko. Schrupał je na raz i strącił z ust okruszki. Oczywiście, że był już po porannej kawie, napoju którego zresztą nadużywał zdecydowanie, ale to tylko kwestia chwili, jak będzie próbował uprosić ich baristów o kolejną. Trudno było stwierdzić co dobije go pierwsze - jakaś choroba przyśpieszona nadmiarem kofeiny czy jego pakujące go w niezdrowy tryb życia hobby. Przetarł zmęczone od późno nocnego siedzenia nad notatkami powieki. Czasem na siłę próbował nie spać, żeby uniknąć koszmarów. Ale dziś przeszedł noc w miarę normalnie - nie pamiętał co było w jego śnie. Zostawiało to niemiłą lukę w jego dzienniczku snów, ale miło dla odmiany było się teoretycznie wyspać. - Coś ciekawego mnie ominęło? - spytał, żeby zacząć rozmowę. Zerknął na Amelię, chcąc wyczaić jaki ma dziś humor, zastanawiając się czy uda mu się ją dziś jakoś rozbawić albo wyciągnąć od niej więcej słów niż poprzedniego dnia. Każde jej słowo było cenne, bo potrafiła czasem je siąpać jakby były cennymi kroplami wody na pustyni. I czasem było mu po prostu głupio tyle paplać jej nad uchem dzień w dzień, nieumyślnie próbując trochę ją wciągnąć w swój światek pełen dzienników i łapaczy snów, ziół, niestworzonych historii, ale także normalnych codziennych spraw. Więc chętnie zaczynał od drugiej strony, czekając od czego zacznie ona. |
| | | Amelia MaxwellPoszukujący
Wiek : 20 lat Profesja : Kelnerka w kawiarnii ,,Selkie's Charm''
Świadomość : 0
Esencja : 95%
Ekwipunek : Telefon, słuchawki, notes, dwa długopisy i jeden zakreślacz, kamera z kartą pamięci, dyktafon, klucze, metalowa łyżka.
-
| Temat: Re: Kawiarnia "Selkie's Charm" Sob Wrz 07, 2019 7:55 pm | |
| Sama prawie spóźniła się do pracy, ale na szczęście udało jej się przyjść na ostatnią chwilę. Przez ten cholerny koszmar zaspała. A miała to być tylko krótka, wieczorna drzemka! Przygotowała się jednak szybciutko, odziała w fartuszek, stała za ladą, polerując łyżeczki, gdy do kawiarni wbiegł jej brakujący towarzysz. Po jakimś czasie szło się przyzwyczaić do jego spóźnień. Poza tym to niepokorny duch, artysta, oni tak mają. Przetarła oczy, odmrukując mu cichutkie ,,cześć'', którego pewnie nawet nie usłyszał, przez całe to gramolenie się na ladę. Wykorzystała nieuwagę pracowników i gości, by cichutko ziewnąć, wcześniej zasłaniając usta dłonią. Piekły ją oczy, więc pewnie ma z dwie pęknięte żyłki. Ale na przerwie zaleje dwa waciki lodowatym mlekiem i powinno pomóc. Usłyszała pytanie w swoim kierunku, ale nawet nie bardzo wiedziała co mu odpowiedzieć. Dlatego wzruszyła ramionami i powiedziała półgłosem: - Niezbyt. Zastanawiała się jednak, czy nie zabrzmiało to trochę lekceważąco i nieprzyjemnie. Nie chciała brzmieć na niemiłą. Cały widz polegał na tym, że nie zbyt miała pojęcie jak rozmawiać z ludźmi. Kontakty towarzyskie stresowały ją, ale po to poszła do tej pracy, prawda? By się tego nauczyć. A Martin był wspaniałym korepetytorem, był miły i interesujący, a jego łatwość nawiązywania znajomości, która współgrała dobrze z jego umiejętnością obserwacji czy ktoś w ogóle ma ochotę tego dnia rozmawiać, sprawdzała się dobrze, przez co stopniowo Amelka nabierała więcej pewności siebie podczas kontaktu z innym Homo Sapiens twarzą w twarz. Bo przez ekran to wiadomo, że trochę łatwiej. Dlatego nieśmiało zagaiła, odbijając piłeczkę: - A u ciebie co tam? Zdecydowanie za długo zajęło jej zastanawianie się, czy powinna powiedzieć ,,Jak się miewasz?'', ,,Jak się czujesz?'', ,,Jak ci minął poranek?'', czy ,,A u ciebie co tam?'', to na pewno. Ale małymi kroczkami. |
| | | Martin AckerPoszukujący
Wiek : 23 lata Profesja : kelner w "Selkie's Charm"
Świadomość : 0 (9)
| Temat: Re: Kawiarnia "Selkie's Charm" Sob Wrz 07, 2019 9:18 pm | |
| Wydał z siebie potakujące "hmm" na jej "niezbyt". Rozglądnął się teraz na spokojnie po kawiarni. Istotnie Amelia miała rację - obecni klienci wyglądali zwyczajnie, aż wręcz nudno. Nikt nie robił dram, a na zapleczu też cisza. Trochę szkoda, ale z drugiej strony, lżejszy dzień też nie jest zły.
Więcej zachęty, jak krótkie pytanie od Amelii, nie potrzebował. - Więęęc... - zaczął pierwsze słowo powoli, a potem to już kontrolowany potok słów. Szczęśliwie matka natura obdarzyła go wyraźną wymową, a sam siebie już wyuczył przechodzenia w sedno. - Czytam sobie książkę Frances Densmore, antropolożki. Znaczy, czytałem już ją kilka razy, ale tak wertowałem sobie ostatnio szukając inspiracji na nowy łapacz snów. Okrąg zrobię z witek wierzbowych, klasycznie, ale po piórka chyba wybiorę się na wrzosowiska. Liczę na pióra głuszca, ale ostatecznie pióra szpaków też będą w porządku. Może nawet i lepiej, że szpaków? Och, może po prostu zrobię dwa. W każdym razie, kombinuję ze środkiem, chcę coś nowego. Sznurki są spoko i w ogóle, ale jakbym splótł wzór z-- Przerwał znienacka i zapatrzył na jakiś punkt w oddali, kiedy intrygująca myśl przemknęła mu przez głowę. Zmarszczył brwi, i zaraz uśmiechnął się zadowolony z siebie. - Och, a gdybym tak... miał tam aktualną pajęczynę w środku? Brzmi to tak... organicznie - zachichotał, i mówił dalej. - Densmore pisze, że pierwsze łapacze Native Amerykanów miały środki plecione z włókien pokrzywy? Że też tego jeszcze nie próbowałem - mruknął w zastanowieniu. - Ich łapacze ogólnie miały działać na różnego rodzaju szkodliwe uroki. Hej, wyglądasz dziś, jakby ci się przydał jeden - stwierdził nagle, badając wzrokiem jej zmęczenie na twarzy i w spojrzeniu. Drgnął, zdając sobie sprawę, że teraz to on mógł zabrzmieć niemiło. - Nie! W sensie, wyglądasz w porządku, tylko wiesz, może miałaś ciężką noc czy coś, nie moja sprawa. Ale jakbyś jeden chciała, to chętnie ci coś zrobię? - wykaraskał się z drobnym zajakaniem, po czym palnął się lekko otwartą dłonią w czoło w mimowolnym geście zażenowania. Bo tak szczerze, Melka wyglądała bardzo w porządku. Zwłaszcza jak stała na tle ich drzewka przy ladzie, gdzie kwiatki robiły jej różową aureolkę, a kolor podkreślał brąz jej włosów i oczu. Westchnął i wychylił trochę, żeby zerknąć na baristę kończącego zamówienie dla kogoś w kawiarence. Kiedy tylko ich spojrzenia zetknęły się, biedny chłopak przy kawiarce już wiedział co się święci. Wywrócił oczyma i westchnął zrezygnowany. - Dobra, dobra, zaraz ci coś zrobię - mruknął i wcisnął Martinowi kawę gianduio i latte. - Zanieś to do stolika pod oknem. - 'k. Melka, jakaś kawa dla ciebie, skoro mój ulubiony pracownik w całym tym przybytku i tak będzie robił jedną dla mnie? - spytał, podnosząc lekko głos, żeby gość z tyłu mógł usłyszeć zaczepkowo-dziękczynne słowa Martina. |
| | | Amelia MaxwellPoszukujący
Wiek : 20 lat Profesja : Kelnerka w kawiarnii ,,Selkie's Charm''
Świadomość : 0
Esencja : 95%
Ekwipunek : Telefon, słuchawki, notes, dwa długopisy i jeden zakreślacz, kamera z kartą pamięci, dyktafon, klucze, metalowa łyżka.
-
| Temat: Re: Kawiarnia "Selkie's Charm" Nie Wrz 08, 2019 9:51 pm | |
| Jak na jej komendę, z ust Martina polał się potok słów. Nie miała mu tego za złe, czasami nawet szczerze zazdrościła mu takiej łatwości. Słuchając go i jednocześnie restartując system elektronicznej kasy, bo dotykowy ekran komputera znowu się zawiesił, próbowała ogarnąć myślą cały ten potok. Czasami przytaknęła, czasami pokiwała głową z aprobującą miną, ale słuchała. Zmrużyła oczy, gdy ekran komputera znów się zaświecił. Potrzebowała chwili, by ,,złapać ostrość'', ale nadal mogła narzekać na pieczenie. Wtedy Martin rzucił tekst o łapaczu. A potem szybko próbował z niego wybrnąć, zanim ona cokolwiek zdążyła odpowiedzieć. Przetarła zmęczone od nocnego płaczu, popękane oczy, kręcąc głową - Nie, spokojnie. Masz racje. Wyglądam fatalnie. Odchyliła głowę, intensywnie mrugając. Chyba nie będzie czekać do przerwy. Spod lady wyjęła dwie chusteczki, które złożyła w równe kwadraciki. Podeszła do lodówki, z której wyjęła kartonik mleka, nalała go trochę do niewielkiej filiżanki i wsadziła do niej na ułamek sekundy chusteczki, które zaraz potem przyłożyła do powiek. Musiała wyglądać idiotycznie, ale przynajmniej czuła małym stopniu ulgę. Chcąc się jakoś wytłumaczyć ze swojego stanu, jednocześnie nie dając reszcie pracowników możliwości fantazjowania na temat tego, czemu niby nie spała dobrze tej nocy, zwróciła się w stronę Martina i powiedziała krótko: - Koszmary. Zdjęła z oczu chusteczki i pomrugała szybko, czując się o wiele lepiej. Zerknęła w stronę chłopaka przy kawiarce, a potem znów na Martina, który wracał już z sali. - Jeśli to nie problem- powiedziała cichutko. Kawa. Temat kawy. Od jakiegoś czasu Amelka miała pomysł, który bała się zrealizować. Kamień milowy jej rozwoju osobistego. Dasz radę!- pomyślała i zaczęła cicho. - H-hej, wiesz jaką kawę najczęściej pije moja rodzina? Poczekała kilka sekund na ich reakcję, patrząc się to na Martina, to na pracownika. A po tym czasie ułożyła palce w dwa pistoleciki skierowane w ich stronę i powiedziała z nieśmiałym półuśmiechem: - Maxwell House. Tak, kochani, to była pierwsza próba żartu. A te pistoleciki miały tylko być dodatkową wskazówką, że to miał być żart. |
| | | Martin AckerPoszukujący
Wiek : 23 lata Profesja : kelner w "Selkie's Charm"
Świadomość : 0 (9)
| Temat: Re: Kawiarnia "Selkie's Charm" Pon Wrz 09, 2019 6:30 pm | |
| Koszmary, huh? Doskonale ją rozumiał, co chyba można było wyczytać z jego krótkiego, ale jakże treściwego w empatię kiwnięcia głową. Już więcej nie dociekał. Na razie.
Przez króciuchną chwilę było cicho, obydwaj goście wpatrywali się w Amelię, aż jej słowa kliknęły im w głowach. Martin zachichotał, aż nowe kawy, które zładował na tacę, zatrzęsły się niebezpiecznie. Barista pokręcił głową niby to zdegustowany żarcikiem słownym, ale też miał półuśmiech na ustach. - Jak nic zasługujesz na bitą śmietanę na czubku swojej kawy - stwierdził, chyba tak samo zaskoczony inicjatywą Amelii jak i kelner. - Martin, jaka kawa dla ciebie? - Och, przecież wiesz co lubię - odpowiedział Martin i mrugnął do niego. Barista odwrócił się szybko do maszyn, próbując ukryć przed kelnerami, głównie Amelią, rumieniec. Martin znów zachichotał. Zrobił jeszcze jedną rundkę po sali roznosząc kawę i zbierając inne puste naczynia, aż wreszcie wrócił do dziewczyny. Oparł się o ladę i potarł policzek w zastanowieniu, kiedy akompaniował im bulgot wrzącej wody i stukanie kubków z tyłu, a z przodu szmer klientów. Pachniało przytulną kawiarnią, na co oczywiście składała się woń kawy, smakołyków i owoców z zamówień na różnego rodzaju smoothie. Przez moment absorbował atmosferę miejsca. Podobało mu się tu. Kiedy licealne wakacje spędzał u wujka w Skerray, pracował dorywczo w dużej kawowej sieciówce. Kolejka przez większość dnia, wszystko na szybko szybko i jeszcze szybciej, a tak szczerze, to napoje mieli o zawyżonej cenie i zaniżonej jakości. A tu? Tutaj było mu dobrze. Miejsce sympatyczne, a ze zgranymi współpracownikami to nawet i marudni klienci jakoś mniej przeszkadzali. Zamyślił się nad swoją potencjalną przyszłością, bo przecież nie mógł tu zostać na zawsze, aż zmarszczył mimowolnie brwi. Pokręcił głową próbując odgonić niewygodne myśli i poprawił okulary. Zerknął na Amelię z czymś w rodzaju zainteresowania, (i coś jakby dumy?), że małymi krokami próbuje "wyjść z siebie". - Nie marzyłaś o karierze rybaka? - spytał żartobliwie, już sobie wyobrażając Amelię w typowo rybackim, żółtym kubraczku, nawiązując do tradycyjnego zawodu rodziny Maxwellów. - Osobiście, sam siebie nie widziałam nigdzie, kiedy kończyłem szkołę. Trochę to irytujące, nie mieć żadnego konkretnego celu, tylko same hobby, z których nijak idzie wyprodukować biznesu. Hm, może powinienem spróbować dziennikarstwa - mruknął. |
| | | Amelia MaxwellPoszukujący
Wiek : 20 lat Profesja : Kelnerka w kawiarnii ,,Selkie's Charm''
Świadomość : 0
Esencja : 95%
Ekwipunek : Telefon, słuchawki, notes, dwa długopisy i jeden zakreślacz, kamera z kartą pamięci, dyktafon, klucze, metalowa łyżka.
-
| Temat: Re: Kawiarnia "Selkie's Charm" Pon Wrz 09, 2019 9:45 pm | |
| Uśmiechnęła się, widząc, że jej żart wywołał śmiech, a nie jej żałosna próba zażartowania. Była z siebie ogromnie dumna, chociaż nie pokazywała tego. No, może tym uśmiechem, który był przylepiony do jej twarzy przez kolejne kilka minut. Nawet dostanie za to bitą śmietanę! Wróciła jednak do swoich zajęć. Obsłużyła dwójkę klientów, którzy zamówili kilka drobnostek na wynos, po czym załadowała kilka wcześniejszych zamówień na tackę i poszła na salę. Fakt, to była dość przyjemna fucha. Nie było jej może nad wyraz łatwo, ze względu na jej nabyte problemy z kontaktami międzyludzkimi, ale mogło być gorzej. Wróciła do lady, a ze względu na brak jak na razie jakiejkolwiek roboty, upiła łyka kawy, która czekała już na nią. Jednak na pytanie Martina zamyśliła się chwilkę. Wróciła myślami do czasów, gdy jeszcze w swoim domu rodzinnym marzyła, jak rozwiązuje nierozwiązane zagadki i ściga groźnych przestępców. A potem było już tylko gorzej. - Pewnie ostatecznie tak skończę- powiedziała, upijając kolejny łyk kawy. Nie, żeby rybactwo było złym zawodem, ale na pewno ciężkim. Mogła naprawiać sieci, czyścić ryby, ale nie wiedziała, czy ostatecznie byłaby wartościowym pomocnikiem na morzu. Ona o dziennikarstwie też myślała, trochę to współgrało z jej marzeniem, ale ostatecznie i z tego wyszło fiasko, ze względu na jej, delikatnie mówiąc, nieśmiałość. Teorie są łatwiejsze, możesz gdybać w samotności. -Ja jakieś miałam. Ale dom dziecka szybko weryfikuje - dodała ciszej, nieznacznie smutniejąc, po czym dopiła kawę i odnosiła ją do mycia. Nie miała pojęcia co dalej. Starała się o tym wszystkim nie myśleć. Na razie. |
| | | Martin AckerPoszukujący
Wiek : 23 lata Profesja : kelner w "Selkie's Charm"
Świadomość : 0 (9)
| Temat: Re: Kawiarnia "Selkie's Charm" Sro Wrz 11, 2019 6:39 pm | |
| - Yup, zawsze coś się znajdzie na przeszkodzie - potaknął. Już dawno byłby na jakiś studiach, ale kasy za bardzo nie miał, jego rodzina też. A spłacać pożyczki do usranej śmierci to on nie będzie. I tak trochę tu "utknął" w tej kawiarni, niezależnie od tego czy lubił tę pracę, czy też nie, emerytury z tego przecież nie będzie. Cmoknął głośno, wyrywając się znów ze spirali myśli. Siorbnął ze swojej kawki i zapatrzył się na Amelię. Głównie dlatego, że po prostu stała na jego linii wzroku, bo myślał o czymś innym. O snach. Oczywiście, że myślał o snach, a skoro już Melka przed nim stała, to też o jej i swoich koszmarach, myślał też o wróżkach, rządowych podejrzanych rzeczach i teoretycznych zapomnianych podziemnych tunelach i Atlantydzie. Ale skoro już o Melce - warto tu zaznaczyć, że Martin znał jej kanał na YouTubie. Na początku nie wiedział, że to Amelia, ale potem skupił się bardziej, a dziewczyna zaczęła się jakkolwiek odzywać w pracy, więc po pewnym czasie udało mu się połączyć kropki i skojarzyć głosy. Lubił jej kanał. Zwłaszcza kawałki o paranormalnych rzeczach. True crime czasem bywało dla niego zbyt true i trudne do słuchania. I czasem tak sobie na nią zerkał, zastanawiając się czy jej powiedzieć o tym czy nie. Bo chciał powiedzieć, że fajne, że lubi. Ale wystarczyło na nią popatrzyć i... jakoś nie chciał jej płoszyć, zdradzając informację, że zna. No cóż. Kiedyś o tym pogadają. Na razie mieli ciastka i kawy do roznoszenia.
- Nie chciałbym skończyć jak nasza Josephine - mruknął w zadumaniu. Mogło to brzmieć trochę znikąd rzucone zdanie, ale tak to było z Martinem, że czasem początek tematu zaczynał sam w swojej głowie i dalej kontynuował już na głos. Zresztą, ostatnio wszystko w Oneiric jakoś prędzej czy później kończyło się na temacie snów. Z nowym napływem uczonych, dziennikarzy i jakiejś bandy dziwnych podejrzanych ludków, temat spania i śpiączki córki burmistrza sam się podtrzymywał. - Och, a tak w ogóle, to koszmary nie są tylko koszmarami - powiedział. - Wiesz o tym, prawda? Nie zaczął o tym mówić dlatego, że chciał ją jakoś podejść o rozmowę na temat paranormalnych rzeczach, związku z jej kanałem. Po prostu zawsze coś takiego mówił w pracy i wszyscy o tym wiedzieli. Można było niemal usłyszeć jak barista wywraca oczami. Zaczyna się! Martin i jego teorie spiskowe. Martin i jego pięćset notatników! Każdy zapełniony! Nie mógłby przez chwilę porozmawiać o czymś normalnym? O jakimś filmie, o pogodzie, plotkami się powymieniać? Ano mógłby. Ale po co. Może później. Jak ktoś będzie chciał rozmawiać o pogodzie, to może. Może ględzić o wszystkim, ale po co, skoro mógł mówić o tym, co lubił. |
| | | Amelia MaxwellPoszukujący
Wiek : 20 lat Profesja : Kelnerka w kawiarnii ,,Selkie's Charm''
Świadomość : 0
Esencja : 95%
Ekwipunek : Telefon, słuchawki, notes, dwa długopisy i jeden zakreślacz, kamera z kartą pamięci, dyktafon, klucze, metalowa łyżka.
-
| Temat: Re: Kawiarnia "Selkie's Charm" Pią Wrz 27, 2019 11:27 am | |
| - Na razie... staram się o tym nie myśleć. Nie wiem... - potrząsnęła głową, nie chcąc na razie tego rozgrzebywać. Przyszłość to ciężki temat. Może jest lepiej niż jeszcze kilka lat temu, ale dołujący sen wcale jej na duchu nie podnosił. Doskonale wiesz, że nie masz po co żyć. Myślisz, że tam, na zewnątrz, w twoim życiu ktoś ciebie chce? Mocno zmrużyła oczy i zawiesiła się na sekundkę, po czym wróciła do kasy, widząc że nadchodzi kolejny klient. W kościach czuła, że to może być ciężki dzień, nie koniecznie przez klientów. Temat Josephine. Temat nie do zdarcia, bo chociaż minęło trochę czasu, nadal jest wiecznie żywy. Widzowie piszą, że chcieliby usłyszeć kilka teorii na ten temat, ale ona nie chce wrzucić pięciominutowej pogadanki. Nie, kiedy jest na miejscu. Kiedy sama może zbadać rzeczy, wyczuć atmosferę, powęszyć wśród lokalnej ludności. Którą sama w końcu jest. - Cała ta sprawa śmierdzi na kilometr, mówię ci. Dla mnie angaż osób trzecich jest stuprocentowy- powiedziała, nie za głośno, ale tak, by martin stojący kilka metrów dalej ją usłyszał. Na ten temat mogła gadać trochę więcej. Ostatnio doszła do kilku ciekawych teorii buszując w ,,Delirium''. Na spokojnie starczyłoby na materiał. Ale nie wystarczyło dla niej, ona potrzebowała więcej odpowiedzi. A słowa Martina trochę ją zdziwiły. Próbowała odnaleźć w głowie jakąś teorię o której mógł myśleć w teorii koszmarów. Koniec świata w 2012 roku który spowodował nałożenie się dwóch równoległych wszechświatów i zniszczenie naszego rodzimego, przez co obecnie przebywamy na Ziemi 2.0 a efekt Mandeli i Deja Vu to nic innego jak przebłyski świadomości z dawnej ziemi, a koszmary to próba otwarcia bramy do naszej świadomości z Pierwszej Ziemi? A może żyjemy w symulacji, a koszmary to nic innego jak mini-gierki umilające czas osobom Wyżej, które czekają aż ich avatary się naładują energią? Westchnęła cicho. - Ch-chyba nie. Możesz rozwinąć? Mimo zmęczonej twarzy słowa ją zaciekawiły, więc delikatnym uśmiechem chciała zachęcić go do kontynuacji. |
| | | Martin AckerPoszukujący
Wiek : 23 lata Profesja : kelner w "Selkie's Charm"
Świadomość : 0 (9)
| Temat: Re: Kawiarnia "Selkie's Charm" Sro Paź 02, 2019 11:42 pm | |
| Niemal zamruczał z zadowolenia na jej pytanie i zainteresowanie. Przez chwilę zamyślenie z natchnieniem błąkały mu się po uśmiechu. Wreszcie oparł się łokciem o ladę a drugą ręką machnął w powietrzu, próbując przywołać odpowiednie słowa. Wreszcie pstryknął palcami na znak, trochę próbując samego siebie przywołać do większego skupienia zamiast latania gdzieś myślami, trochę dając znać, że teraz należy skupić się na tym co będzie mówił. - To bardzo proste. Znaczy się, pracuję ciągle nad tym, ale nie ma co kombinować. Nie chcę nazywać tego hmm... Krainą Snów, bo brzmi jak jakieś filozoficzne bullshit fantasy, ale coś w ten deseń - powiedział. - Jesteśmy czymś więcej niż tylko kupą mięsa, prawda? I wiadomo, mamy te różne podział z czego składa się człowiek, że ciało, że dusza, że umysł i różne wariacje na ten temat w zależności od teorii filozoficznej i religijnej. I właśnie ten pierwiastek umysłowo-duchowy, ten ezoteryczny czynnik, który jest niedostępny dla większości ludzi, jest tu kluczowy. Wiesz, jak bardzo mało zostało przeprowadzonych badań nad śpiącym mózgiem? A jeśli coś już się udało wyłuskać, to i tak wyniki są niejednoznaczne i trudne do zweryfikowania. Nie zbadasz co się dzieje z naszą świadomością czy duszą czy umysłem w czasie snu! No, a przynajmniej nie zwykłymi metodami. Choć kto wie, technologia idzie coraz dalej. W każdym razie: po pierwsze - żyjemy w trzech wymiarach długości, szerokości i wysokości, no i czas jako czwarty wymiar. ALE dodaj do tego nakładający się świat, może nawet dziesiątki setki światów, do których mogą wędrować "rzeczy", które nie są fizyczne, któr-- O, dzieńdobrywczymmogępomóc? - Zwrócił się do nowego klienta, który śmiał mu przerwać swoim pojawieniem się i chęcią zamówienia kawy z ciastkiem.
Odprowadził wzrokiem plecy obsłużonego człowieka i wziął głęboki wdech. Szybko złapał spojrzenie Amelii, żeby wznowić opowiadanie, zanim dziewczyna straci zainteresowanie. - Krótko mówiąc, moja robocza teoria to Kraina Snów. Tak, hahaha, Kraina Snów. Taki basic, prawda? Bo w ilu bajkach się to pojawia. To taka banalna i dlatego odtrącana teoria. Czy sądzę, że koszmary to sny w czasie REM, które odzwierciedlają nasze negatywne odczucia, emocje i problemy? Tak. Czy sądzę, że w przestrzeni sennej nawiedzają nas zwizualizowane do naszych potrzeb mózgowo-pseudo-organoleptycznych eteryczne byty z innych wymiarów lub pseudo-wymiarów? Oczywiście! Nie wykreślam jeszcze teorii o skorumpowanych duszach slash energii życiowej zmarłych ludzi, które mają tendencję do kocenia się w personalnej przestrzeni psychicznej żyjących. Generalnie myślę, że hinduizm jak na razie idzie w najbardziej sensownym kierunku jeśli idzie o mistykę - wzruszył ramionami. Trochę sobie zdawał, że plecie za dużo, więc nie uwzględnił w tym ani 1/3 tego co by chciał powiedzieć. Nazbierał przecież tyle różnych informacji z najróżniejszych kultur, wyznań, wierzeń, przez magię aż po własne teorie kończąc. Przez moment wyglądał nawet na zawstydzonego, kiedy zamilkł i niepewnie zerknął na podłogę. Wydawało mu się, że mówi niekoherentne, niedokładnie i nieciekawie. Co bolało bólem zakamuflowanym gdzieś na serduszku, zważywszy na to, ile to hobby zajmowało czasu w jego życiu. Daleko tej prezentacji było do sensownie opowiadanych rzeczy na kanale Amelii. W końcu wzruszył ramionami, jakby strzepując z siebie własne słowa i myśli. Uśmiechnął się z typową dla siebie nutą optymistycznego roztrzepania na przełamanie tej chwili dziwnej ciszy.
- Generalnie - powiedział jeszcze, drapiąc się po szyi - stawiam kropkę przy sprawie Josephine. Stawiam też kropkę przy Krainie Snów albo Wymiarze Snów czy też (Nie)Miejscu Gdzie Się Dzieją Sny. Te kropki jakoś się łączą. Może bezpośrednio, a może nie. Może pomiędzy jest dwieście innych kropek. W tym moja i twoja kropka, nasze koszmary i sny. Ale zapewniam cię, droga Melio-Amelio, że... - tu zatrzymał się. Wręcz zaciął. Nie wiedział o czym chciał ją zapewnić? Czy może nie chciał jej straszyć ostrzeżeniami? Znów wzruszył ramionami - chyba nie miał zamiaru kończyć tego zdania. |
| | | Amelia MaxwellPoszukujący
Wiek : 20 lat Profesja : Kelnerka w kawiarnii ,,Selkie's Charm''
Świadomość : 0
Esencja : 95%
Ekwipunek : Telefon, słuchawki, notes, dwa długopisy i jeden zakreślacz, kamera z kartą pamięci, dyktafon, klucze, metalowa łyżka.
-
| Temat: Re: Kawiarnia "Selkie's Charm" Nie Paź 06, 2019 8:31 pm | |
| Czułą się... przywalona? Zagadana? Przeciążona? Przeciążona. Zdecydowanie za dużo informacji i zbyt dużo dźwięków. Przez większość przemowy stała nieruchomo, patrząc gdzieś w przestrzeń, próbując przefiltrować szybkie trajkotanie Martina i wyłapać z niego informacje. Słuchała. Szczerze słuchała, bo większość słów które mówił brzmiały w jakiś sposób logicznie. Może powinna poprosić żeby mówił trochę wolniej? Miałaby więcej czasu na reakcję. Może mogłaby zadawać pytania w trakcie. No nic, spróbuje je wszystkie zapamiętać. Klient. Drgnęła, zdając sobie sprawy, że nic nie robi. Zobaczyła małą stertę talerzyków i filiżanek przy zlewie, więc zerknęła na Martina dając znak, że słucha, po czym podeszła do zlewu i włączając strumień wody na mały, żeby nie ,,przekrzyczał'' Martina, kontynuowała słuchanie, myjąc naczynia. Kiedy skończył nastało kilka sekund ciszy. Może myślał że to z szoku, ale to Amelka po prostu wolała najpierw skończyć wycierać filiżankę. - Po pierwsze z badaniami i hinduizmem masz rację- powiedziała nagle, trochę głośniej niż zazwyczaj, odkładając filiżankę na stosik czystych naczyń. Sama nie mogła się nazwać chrześcijanką, a raczej osobą szukającą swojej wersji wydarzeń, która mimo wszystko z hinduizmu czerpała bardzo dużo. - Po drugie zmień nazwę. Wiem że to robocza nazwa ale jeśli kiedyś będziesz chciał przekonać do jakiejkolwiek teorii kogokolwiek, niestety musisz uciekać od nazw kojarzących się pejoratywnie. A prawda jest taka że zestawienie ,,Krainy'' ze ,,Snami'' mimo że może dobrze oddaje zarys, niestety będzie się kojarzył z bajeczkami dla dzieci. Sugeruję coś ze wędrówką świadomości, może wymiarem? To już twoja twórcza wizja. Westchnęła, wycierając kolejny talerzyk i odkładając go na stosik. - Co do reszty wszystko brzmi sensownie. Jestem co prawda przychylna temu, że to nasza świadomość kreuje te wizje, ale za mało wiemy na temat tego co się dzieje z naszym mózgiem podczas snu żeby jednoznacznie stwierdzać fakty. A co do Josephine... W tej historii jest o wiele więcej wątków, ale o tym może nie tutaj.- dodała ciszej, przejmując ciastko i kawę na tacy i poszła na salę. Byli właśnie świadkami najdłuższej w historii wypowiedzi jaka przeszła przez usta Amelki. Przynajmniej w tym przybytku. |
| | | Martin AckerPoszukujący
Wiek : 23 lata Profesja : kelner w "Selkie's Charm"
Świadomość : 0 (9)
| Temat: Re: Kawiarnia "Selkie's Charm" Sro Paź 09, 2019 8:43 pm | |
| Nie wiadomo jak, nie wiadomo skąd, ołówek i notatnik zmaterializowały się w rękach Martina. Amelia mówiła, a on już zapisywał. Potakiwał cicho, robił zamyślone hmmm oraz racja, racja i znów, ale trochę bardziej wątpliwie niż wcześniej, hmmmm. - Ach, jak poważnie! - żachnął się lekko, słuchając jak Melka oddala jego "Krainę Snów" jako bajeczkową nazwę. Nigdy nie publikował za bardzo ani nie omawiał z nikim tego szerzej, więc pierwszy kontakt z odzewem był dla niego intrygującym. Zapatrzył się w dal, zmarszczył brwi, poprawił nawet okulary na nosie. Niewątpliwe dowody na to, że słuchał. Na zwieńczenie jej słów zawiesił na niej wzrok, nie wiedząc czy bardziej się skupić na nowych rozkminach czy na tym, że Amelia przekroczyła swój dzienny limit słów w pracy. Oczami wyobraźni widział jak nad jej głową pojawiło się zaliczone osiągnięcie "Zszokuj swoich współpracowników" jak z jakiejś gry komputerowej. Poprzeczka była dosyć niska, ale sukces to sukces. Nie zdążył nic powiedzieć, bo Amelia skitrała ciasto na tacę i odeszła od lady.
- Może Macierz Snów. Woah, to brzmi jak coś z Matrixa. Ale czemu by nie. Może, może, może Morze Świadomości, ale czemu nazywać to Wędrówką Świadomości, jak jestem pewien, że to sny, ten nieznany element bytowy czy też jakby bytowy poza naszym poznaniem, jakoś wędrują do naszych tak jakby głów, a nie my do ich, może jest coś pomiędzy, hmmmm... Mamrotał do siebie Martin, aż wreszcie zamilkł i przez chwilę skrobał coś uważnie na papierze. Podniósł wreszcie wzrok znad strony i zerknął na kręcącą się po sali Amelię. Ciekawa, zabawna na swój sposób w jego mniemaniu, bo trochę inna od innych, dziewczyna. Yup, na sto pro będzie musiał wyciągnąć ją gdzieś, na bardziej luźne spotkanie. W pracy rzeczywiście nie dało się pogadać o wszystkim, a już szczególnie jak ludzie ciągle czegoś od nich chcieli, ehh. Wcześniej wyczarowane przedmioty, pisadło i notatnik, znalazły teraz miejsce kolejno za jego uchem oraz w kieszeni fartucha, a on sam tak dla odmiany też zajął się swoją pracą.
Przez resztę zmiany rozmawiali już o bardziej przyziemnych sprawach, a właściwie Martin mówił, a Amelia słuchała lub też tylko rejestrowała wychodzące z jego ust opowieści.
zt obydwoje |
| | | Martin AckerPoszukujący
Wiek : 23 lata Profesja : kelner w "Selkie's Charm"
Świadomość : 0 (9)
| Temat: Re: Kawiarnia "Selkie's Charm" Wto Gru 10, 2019 5:30 pm | |
| Martin lubił swoją pracę. Jasne, czasami klienci byli tacy jacy byli, ale potrafił szybko puszczać w niepamięć tych co bardziej irytujących czy nieprzyjemnych w obyciu, dla własnego zdrowia psychicznego. Kawiarnia również nie zmniejszyła jego zapału do kawy. Mógł mieć podwójną zmianę, a i tak wracał do domu z chęcią na jeszcze jedną filiżankę. Z kolei pochłaniana notorycznie i regularnie płynna czarna rozkosz nie przeszkadzała mu w spaniu. Od zawsze miał dziwne kłopoty z normalnym zasypianiem i ogólnie cyklem spania, co w zasadzie nie było znów tak niezwykłą rzeczą w Oneiric. Więc wypita nie tak dawno temu kawa czy nie, że siedział niewygodnie skręcony podpierając brodę ręką, że było to na zapleczu kawiarni - żadna z tych rzeczy zdawała mu się nie przeszkadzać. Po słabo przespanej nocy ciało i umysł upominały się o swoje, już nie prosząc i błagając o drzemkę, a robiąc rewolucję, której zwycięstwem będzie to, że się zdrzemnie. Wystarczyło tylko, że usiadł na moment i ściągnął okulary rozmasowując nasadę nosa. Wtem rewolucja uderzyła, cicho i niepostrzeżenie - ciało ziewnęło, rozmazany bez okularów świat ściemniał, kiedy umysł kazał przymknąć na dłużej powieki. Otulił go szmer dźwięków kawiarni za drzwiami. Niezrozumiałe odgłosy rozmów, szumiące maszyny, i do tego jeszcze zapachy. Och, zapachy, które i tutaj go osnuły. Lubił swoje domowe zapachowe świeczki lawendowe i jaśminowe, ale to zapach kawy zawsze go uspokajał, przywołując miłe wspomnienia, tworząc miękką atmosferę. Westchnął cicho na granicy snu i jawy, a zaraz po tym zasnął. {po ten sen swoje koszmarne ręce wyciągnęła Rąsia} |
| | | RąsiaKoszmar Senny
Wiek : mało Motyw : ręce
Senny Pył : I (11)
Esencja : 90%
Ekwipunek : brak
-
| Temat: Re: Kawiarnia "Selkie's Charm" Wto Gru 10, 2019 8:13 pm | |
| Zapach kawy to nie jest to co koszmarki lubią najbardziej. Ale śpiący ludzi i tak już śpią, nie ważne czy w otoczeniu kawy, czy też nie! W jednej chwili Martin przymykał oczy, by w kolejnej mieć je szeroko otwarte i patrzeć na swój pokój, tylko trochę inny, ale na sto procent swój. Był taki zielony i dobrze oświetlony, przez zachodnie okno wpadało światło wschodu słońca. Martin mógł czuć wewnętrzny spokój, jako że wiedział nie tylko gdzie się znajduje, ale także kim jest i do czego zmierza! No a był przecież elfem, rzecz jasna. I zmierzał do swojej elfiej pracy, oczywiście. Musiał dotrzeć do Selkie's Charm raczej szybko, bo właściwie to już był spóźniony. Co jeśli jego druidzi mistrz będzie niezadowolony? Miał dzisiaj ważne rzeczy do wykonania. A musiał jeszcze zabrać coś istotnego z domu! Ale co takiego? To musiało być coś... Coś... No coś. Coś istotnego. Co miał dać druidowi, który go uczył druidzenia w Selkie's Charm. Chyba musiał też zdecydować co z ubraniem? Ale w piżamie też mógł pójść. Nie było różnicy. Ważne by się spieszył i dotarł w końcu do tej pracy, nie zapominając zabrać ze swojego mieszkania tej ważnej rzeczy! |
| | | Martin AckerPoszukujący
Wiek : 23 lata Profesja : kelner w "Selkie's Charm"
Świadomość : 0 (9)
| Temat: Re: Kawiarnia "Selkie's Charm" Wto Gru 10, 2019 9:15 pm | |
| - Bądź dzielnym elfem, Martin, skup się! - wymamrotał do siebie, przecierając twarz w zastanowieniu. Nie chciał się znów spóźniać, ale tak jakby to nie była jego wina, że znów zaspał! Na dodatek nie mógł znaleźć swojej bardzo ważnej rzeczy do pracy dla mistrza! Przeczesał szybko spojrzeniem wnętrze - kurzokotki smacznie drzemały po kątach, mrucząc w kurzowej melodii, oplatające całą ścianę rośliny dzwoniły delikatnie jak niewyłączalne budziki, zza okna dochodziły do niego przyciszone szmery, jakby komuś dobrze się rozmawiało nad kubkiem kawy. Biurko miał w nieładzie, podłogę w kolorowych szmatach, no jakiś koszmar po prostu! Jak w takim bałaganie znaleźć ważną rzecz i sensowne odzienie do swojej elfiej pracy. Wywrócił oczyma na samego siebie - dywagował jak nad kluczowym ruchem w rozgrywce szachowej, a tu czas tykał. Zirytował się więc, a kiedy popatrzył na siebie w lustrze, był już w nie w piżamce ze Spider-Manem, a w koszuli z motywem kwietnym. Na niej ciemnoszara kamizelka Dolce & Gabbana z jesienno-zimowej kolekcji 2012-13 z ornamentowym wzorem wyszywanym złotą nicią. Do tego luźniejsze, aczkolwiek szykowne ciemne spodnie od Anniesi Hasibuan, gdzie zamiast paska użyto ciemno różowej szerokiej wstęgi związanej małą kokardą. W porządku, ubranie miał już załatwione. Na to jeszcze tylko szeleszcząca perfidnie perfidna dresowa kurtka, adidasy, których znów zapomniał umyć, więc suche błoto trzepało się na dywan. Voilà! Mógł biec do pracy. W ostatniej chwili złapał za rączkę przenośnego radia, jednego z tych nie tak małych dziadów, które miały jeszcze odtwarzacz kaset magnetofonowych, ale też i odtwarzacz CD i jak to radia - funkcję radia. Hej ho do elfiej pracy by się szło! |
| | | RąsiaKoszmar Senny
Wiek : mało Motyw : ręce
Senny Pył : I (11)
Esencja : 90%
Ekwipunek : brak
-
| Temat: Re: Kawiarnia "Selkie's Charm" Wto Gru 10, 2019 9:31 pm | |
| Do elfiej pracy by się szło! A więc Martin otworzył szeroko drzwi, szczęśliwy (i modny) stanął na przeciw światu i postawił pierwszy krok na chodniku - a tam zamiast chodnika ręce. A może chodnik był zrobiony z rąk? No w każdym razie jego droga była wybrukowana rękami. No cała masa rąk po prostu! Duże, małe, różowe i bardziej brązowe, kilka chyba było nawet sinych! Rzecz w sumie dosyć zwyczajna, przecież się zdarza, że chodniki są brukowane odciętymi rękami twoich wrogów. Znaczy się ludzi. Brukowanie dróg elementami ludzi było dość typowe. I tak lepiej ręce niż jakiś inne części ludzkich ciał, no nie? Chodzenie po nogach mogło być w sumie zabawne, ale na myśl Martinowi mogło przyjść, że ulica obok jest wybrukowana penisami iiii... I w sumie to ta ulica odchodziła od jego ulicy zaraz koło jego domu? Heh, penisy. No i musiał po tej ręcznej, wijącej się, wcale nie martwej chociaż odciętej i wybrukowanej drodze przejść do pracy. Bo przecież na niego czekali. Miał magnetofon i był modny i mógł iść! No i musiał! Albo mógł zostać w domu i zrobić coś innego. Albo wybrać drogę penisową, ale Rąsia starała się sugerować jak mogła, że to taki żart jest i żeby tego nie robił. Ale mógł. Jakby chciał. Bo w sumie to już Rąsia sobie przypomniała, że kiedyś, nie tak dawno temu miała z nim do czynienia i to wtedy było całkiem zabawne, więc czemu by i tym razem nie dać mu większego wyboru? Wybory były ciekawsze, niż wymyślanie wszystkiego samemu, ot co. |
| | | Martin AckerPoszukujący
Wiek : 23 lata Profesja : kelner w "Selkie's Charm"
Świadomość : 0 (9)
| Temat: Re: Kawiarnia "Selkie's Charm" Wto Gru 10, 2019 9:58 pm | |
| Codzienne to samo, te okropne brukowane ludzkimi częściami ciała ulice, a jakimś cudem za każdym razem był zaskoczony. Mogli by sobie dać już spokój, mało to było surowców na ulice i chodniki? Ale nieeee.... używajmy tego co mamy dużooo, co ma się marnowaaać, co się zaklęcia na mutowanie żywej tkanki mają kurzyć, a budowlańcy stać bezczynie, kiedy można miasto porządnie ciałem wybrukować. Ugh, zdecydowanie wolał magię natury niż transmutację, nie na darmo więc śpieszył się do swojego mistrza druida. Zasznurował jeszcze raz buty, porządnie, żeby sznurówki nie zahaczyły się o wystający paluch ani penis. Już na dzień dobry musiał butem wbić w ziemię pulsującą żyłami dłoń z powrotem na swoje miejsce, bo ewidentnie chciała go posmyrać po kostkach. Wzdrygnął się teatralnie i z pogardą dla własnej ulicy. Kiedyś wreszcie uda mu się wyrwać z tej dziury, wyjedzie do wielkiego miasta, a tam na pewno ulice brukowane są normalnymi twardymi rzeczami jak zęby i kości twoich wrogów. Znaczy się ludzi. Przez moment rzeczywiście rozważał czy nie przejść ulicą penisów. Ostatecznie ograniczył się do tego, żeby tylko stanąć przed nią i zrobić jej zdjęcie. Wysłał je do Sienny, zresztą nie po raz pierwszy, ale czasem po prostu nie mógł się powstrzymać. A dalej, niczym jak w baśni czy na początku powieści fantasy, elf Martin pobiegł raźnie do swojej elfiej pracy, po elfiej drodze zbudowanej z nie-elfich kawałków, nucąc do siebie elfią melodię, nie mogą się doczekać swoich dalszych elfich przygód. Był tak gotów trzasnąć drzwiami do Selkie's Charm i powitać druida głośnym radosnym okrzykiem, mając nadzieję, że ten jest dziś na tyle w dobrym humorze, żeby darował mu spóźnienie i oszczędził bicia po łapach. Ręce to taka ważna część ciała, prawda? |
| | | RąsiaKoszmar Senny
Wiek : mało Motyw : ręce
Senny Pył : I (11)
Esencja : 90%
Ekwipunek : brak
-
| Temat: Re: Kawiarnia "Selkie's Charm" Wto Gru 10, 2019 10:22 pm | |
| Martin żwawo pobierzył do pracy, jakże szczęśliwym człowiekiem będąc! Znaczy tfu, elfem będąc! Absolutnie nic przecież nie miał wspólnego z tymi ludźmi którzy leżeli sobie pod jego stopami, martwi ale chyba wciąż coś czujący. W końcu próbowali się wyrwać ze ścieżki, więc musieli wciąż coś czuć, no nie? No, jak wiadomo magia transmutacji wciąż jest gałęzią która się bardzo mocno rozwija, więc te ich całe czary-mary miewają różne niedopatrzenia. Ale to niedopatrzenie chyba jednak było celowe. Hopaj, hop, hop sa sa! Matrin biegł sobie do pracy, po rączkach, po rączkach! Całe szczęście, że nie biegł na rączkach, bo jeszcze by mu się palce z brukiem zaplątały! A może biegł? Chyba przez chwilę biegł na rączkach! Wow, nasz ten Martin to bardzo sprawny jest! Aż w końcu do pracy dobiegł, otworzył szeroko drzwi, a za barem już czekał jego mistrz! Pan mistrz-druid był, rzecz jasna, olbrzymią ręką odzianą w olbrzymi płaszcz, która nie miała oczu ani ust, ale doskonale umiała się porozumiewać i poruszać. Było to tak samo oczywiste jak fakt, że paznokcie tej dłoni były zawsze obgryzione, a skóra z jej tyłu sucha i popękana tak, że czasami krew sobie płynęła małymi rzeczkami. Dokładnie tak jak teraz. Biedny płaszcz, taki drogi a taki krwią splamiony. - Spóźniłeś się! - zagrzmiał mistrz-druid-ręka. - A obiecałeś, że nie będziesz! Za karę poznasz co to jest być jak ja! I faktycznie, Martin mógł poczuć, że coś się zmienia. Ale nie zamienił się w olbrzymią rękę, o co to to nie. Mógł za to poczuć, że coś jest nie tak z jego rękami, a gdy tylko na nie popatrzył... Zobaczył tam stygmaty. - A teraz won do pracy, podlej kwiatki swoimi stygmatami, ale nie zabrudź przypadkiem nikomu kawy, jasne? Jak mi się humor poprawi to może cię w końcu czegoś nauczę. |
| | | Martin AckerPoszukujący
Wiek : 23 lata Profesja : kelner w "Selkie's Charm"
Świadomość : 0 (9)
| Temat: Re: Kawiarnia "Selkie's Charm" Sro Gru 11, 2019 7:52 pm | |
| Zawył z bólu i rozczarowania, patrząc jak na jego dłoniach, cennych, cennych, pięknych, ciemnych dłoniach jego, rosła rana i plamy krwi. Naburmuszony i obrażony, aczkolwiek bez słowa sprzeciwu, zabrał się do pracy. Nie wkładał w nią za wiele swojego krwawiącego (w przenośni) smutkiem serca, ale przynajmniej ją robił. Mruczał pod nosem przeprosiny do klientów, kiedy przeciskał się pomiędzy stolikami żeby dostać się do parapetów i kwiatków na stolikach. Te zaś trzęsły się radośnie na każdą kroplę. Czemu wszystko na tym świecie musiało być takie drapieżne?
Co jakiś czas rzucał tęskne spojrzenie w stronę druida, czekając na moment w którym zostaną mu wybaczone przewinienia i wreszcie, och proszę, proszę, proszę!, wreszcie zacznie się uczyć jakiejś sensownej magii. Cóż, najwidoczniej musiał wziąć sprawy w swoje styrane i zakrwawione (dosłownie) ręce. Ileż to można czasu było podlewać kwiatki, co? Mogło minąć parę godzin, może lat, może tylko sekund, elf Martin nie miał pojęcia - czas w snach potrafił płatać figle - ale była to najwyższa pora na działanie. Porwał więc ważną rzecz, radio, i postawił ją przed dłonią na ladzie. - Druidzie kochany, ja się strasznie śpieszę, ja potrzebuję umieć w magię, bo jestem głównym bohaterem tej historii - jęknął dramatycznie. - Jakiejkolwiek magii, no nawet może być magia krwi, nie jest to mój pierwszy wybór, ale jak mus to mus. Już się zdążyłem do niej całkiem przyzwyczaić - przyznał, niedyskretnie oglądając się dookoła siebie. Jak na kawiarnię, mieli tu zaskakująco dużo rzeczy związanych z krwią. Krew, kawa... jedno i drugie na literę "k", przynajmniej tyle. Wiedział jednak, że jest przeznaczony do wielkich rzeczy. Musiał coś zrobić, może kogoś uratować, być w jakimś ważnym miejscu. Ale zamiast tego był tutaj, bez ani jednego psa, porządnej kawy (ta podawana tutaj była daleko od jego gustów) bez perspektyw. Ale miał radio. Włączył przycisk play. |
| | | RąsiaKoszmar Senny
Wiek : mało Motyw : ręce
Senny Pył : I (11)
Esencja : 90%
Ekwipunek : brak
-
| Temat: Re: Kawiarnia "Selkie's Charm" Sro Gru 11, 2019 8:23 pm | |
| Martin był taki...Logiczny w swoich działaniach. Rządził się prawem opowieści i podporządkowywał się swojemu snowi w sposób który był satysfakcjonujący. Ah, jakże Rąsia chciałaby poczuć jego ręce w swoich rękach w ludzkim świecie! Chciała się dowiedzieć czy tam też się tak zachowuje i czy też by jej tak słuchał. Oh to by było wspaniałe! Musi się zabrać za to jak tylko skończy mu się śnić! Ciekawe czy w świecie ludzi łatwo znaleźć ludzi których się szuka? Aczkolwiek Martin w śnie wiedział, że czas nie ma znaczenia i to jego słowa się liczą by przekonać swojego mistrza. Więc ostrożnie je wybrał. "Jestem głównym bohaterem!" zakrzyknął, a wszystkie ludzie, wszystkie dłonie w kawiarni odwróciły się w jego stronę. Obserwowały każde posunięcie, chłonęły każde słowo, chciały wiedzieć co dalej. Co dalej Martinie, co dalej, co dalej? Dalej było przekonywanie ważnym przedmiotem. No tak, tym jakże ważnym przedmiotem, radiem, które miał tutaj przynieść i przyniósł. Wielkie urządzenie ustawione na blacie, jedno przyciśnięcie, absolutna cisza, a po ciszy nastąpił szum kasety. Nic tylko szum kasety wypełniał pomieszczenie, które zupełnie nagle było całe czerwone. Dziwne światło, promieniejące gdzieś od spodu oświetlało kawiarnię, sprawiając, że wyglądała na zalaną krwią. Czy była zalana krwią? Światło było przyćmione, krawędzie zamazane, kaseta szumiała. Martin mógł mieć wrażenie, że szumienie dobiega nie z blatu, ale z niego samego. Oh. Bo dobiegało! Mistrz-druid-ręka nie był zadowolony. Nie był w dobrym nastroju. A przemowa Martina nie była wystarczająca. Zamiast jednej ręki - metal. Druga ręka zaś splamiona własną krwią. Zamiast klatki piersiowej coś dziwnego, metalowego, szumiącego i pulsującego w tym samym czasie, ani mechanizm ani ciało jeno coś pomiędzy. Tam w środku, w miejscu serca szumiała kaseta. Nagrywała wszystko, zapisując dźwięk ciszy, która towarzyszyła Martinowi w zalanym krwistym światłem miejscu pracy. A po chwili zaczęły się oklaski. Oszałamiający gwar z każdej strony. Dziesiątki, setki, tysiące dłoni należące do gromady elfów, ludzi, maszyn i mieszanin zaczęły oklaskiwać Martinowe przemówienie. Cóż za przemiana! Cóż za przemowa! Cóż za uczynek wobec swojego mistrza! Cóż za piękna porażka! Oklaski, brawa, wiwaty! Tyle tego było, że Martinowe serce-kaseta mogło nie wytrzymać i nie poradzić sobie z ilością oklasków, których podmiotem był. |
| | | Martin AckerPoszukujący
Wiek : 23 lata Profesja : kelner w "Selkie's Charm"
Świadomość : 0 (9)
| Temat: Re: Kawiarnia "Selkie's Charm" Pon Gru 16, 2019 8:08 pm | |
| Cisza. Zaraz potem szum. Dźwięki metalu, taśmy, uderzenia dłoni o dłoń, coraz więcej, głośniej, szybciej, aż wreszcie krzyk. Jego krzyk. Był na podłodze i krzyczał, krzyczał, ale nie głośno, nie przeraźliwie - krzyczał z trudem, dławiąc się własnym głosem, płaczem, zaskoczeniem, przełykanymi łzami. Kolana i dłonie miał czerwone, ciepłe; wytarł je o kamizelkę, z trudem wstając, z wysiłkiem dźwigając się na nogi. Szum oklasków. Oklaski szumów. Terkocząca w miejsce serca kaseta. Bicie oklasków, bicie serca, puls kręcącej się taśmy? Ciężar w piersi - metaforyczny, czy prawdziwy, czy nie prawdziwy, bo tylko będący sennym wymysłem, splotem wysłuchanych opowieści i odsłuchanych dziwnych podcastów, usłyszanych i powiedzianych historii?
Chciało mu się wymiotować. Nie wiedział czy od hałasu i presji, czy od zapachu brzoskwiń, posoki i ziemi czy może od wstydu, że stał w centrum uwagi, ale tłum był pełen szyderców. (Nie)serce miał pełne trwogi, bał się ich wszystkich, wzdrygał się na dźwięk kawałka mięsa uderzającego o drugi kawałek mięsa, a razem zetknięte robiły dudniące klap klap klap. Może powinien zignorować wstyd i chełpić się w światłach reflektorów skierowanych na niego i jego nowe dziwaczne, pełne szczękających elementów ciało? Był głównym bohaterem, więc teraz był podwójnie ważny - był sobą i miał ważny przedmiot w sobie. Co za odpowiedzialność okupiona bólem, strachem i odruchami wymiotnymi.
A oklaski były coraz głośniejsze. Wyprostował się, choć nowe elementy ciała nie chciały się słuchać, a przynajmniej nie jego, bo były skupione na słuchaniu i nagrywaniu wszystkiego dookoła. Podniósł dłonie na wysokość swoich oczu i patrzył na nie w trudnym do zachowania skupieniu - czy to była ta magia o którą prosił, czy było to jakieś przekleństwo, czy może działo się tu zupełnie co innego? Czy to był teatr? To wyglądało jak teatr. Było dramatycznie, tonął we krwi i wszystko go bolało; bolały go uszy, dusza i wszystko pomiędzy. Był niczym Hamlet trzymający czaszkę Yoricka, Mackbet dzierżący sztylet, tonąca Ofelia i triumfujący Oberon - król elfów bądź co bądź - rzucający rozkazy do swojego psotnika Puka. Grał bo mu kazali. A tłum klaskał i klaskał, choć jeszcze przecież Martin nie skończył swojej sceny. Klaszczą bo źle ją zagrał? Czy to kpina, czy to nie krew tylko niesmaczna posoka z pomidorów? Ach, magia. Jedyna magia w którą wierzył, to magia teatru! |
| | | RąsiaKoszmar Senny
Wiek : mało Motyw : ręce
Senny Pył : I (11)
Esencja : 90%
Ekwipunek : brak
-
| Temat: Re: Kawiarnia "Selkie's Charm" Wto Gru 17, 2019 4:15 pm | |
| I głośniej i głośniej i głośniej i głośniej! Tak bardzo głośno! Szum klasków dobiegał z widowni która znajdowała się wokół niego cały czas! Zalana bordowym światłem, podczas gdy Martin płonął w świetle reflektorów, nie mogąc dostrzec dlaczego ani kto go oklaskuje. Co takiego zrobił? No był, no istniał, no i był pół-elfem pół-wynaturzeniem, skazanym na wieczną porażkę potworem, który swoimi czynami doprowadził swojego mistrza do złości, a i tylu ludzi przez niego zginęło! Przecież te wszystkie ulice brukowane nie-martwymi ludźmi to był jego pomysł! Zachciało mu się magii no i sprawił magię. A magia bywała złośliwa. Odgłosy rosły i rosły i rosły i jego ciało czuło się coraz gorzej, jakby był ciągle w złej pozycji, ciągle nie tak, wszystko było nie tak, o co chodziło i dlaczego było aż tak nie tak? Aż nagle... Nagle Martin się obudził. Rąsia czuła się zadowolona i spełniona. To nie był czas na długi męczący sen, o nie - tu wystarczył krótki męczący sen! Taka tam drzemka w środku dnia, w ciągu pracy by utrzymać później człowieka na nogach. Było w sam raz. Poza tym już czuła, że człowiecza koncentracja na spaniu się kończyła, więc tylko podrasowała odczucia ciała by były jeszcze gorsze w umyśle Martina. No i wiedziała, że jeszcze do niego wróci. Może całkiem niedługo jeśli uda jej się go znaleźć w świecie ludzi! /zt |
| | | Martin AckerPoszukujący
Wiek : 23 lata Profesja : kelner w "Selkie's Charm"
Świadomość : 0 (9)
| Temat: Re: Kawiarnia "Selkie's Charm" Wto Gru 17, 2019 4:28 pm | |
| Magia kąsa, a w tym śnie użarła go bez pardonu, prosto w tyłek, zostawiając po sobie gorzki niesmak w ustach. Przebudził się gwałtownie, z dreszczem, który przewędrował po całym ciele. The Worst. Nap. Ever. Bolała go szyja od spania w niewygodnej pozycji, zaschło mu w ustach, po głowie odbijały się echem resztki dziwacznego snu, który w ciągu nanosekund zaczął się rozmazywać, pozostawiając po sobie tylko niewyraźnie niekomfortowe wrażenie. Och, szybko, szybko więc! Wyciągnął telefon i zaczął pisać smsa do Sienny, palce śmigały mu po klawiaturze, prędzej bo zapomni!
Zaraz potem jeden z baristów wpadł na zaplecze i ofuknął Martina za obijanie się. Wieszając się więc o jego ramię Martin zaczął prosić do szybką kawusię i razem już wrócili do pracy.
/zt |
| | | Sen | Temat: Re: Kawiarnia "Selkie's Charm" Wto Gru 17, 2019 8:32 pm | |
|
Pora się obudzić! MARTIN zrozumiał, że drzemki podczas pracy są bardzo złym pomysłem. A przynajmniej ta konkretna drzemka. Esencja -5%
RĄSIA, jak zwykle w swoim rąsiowym żywiole, nie przestawała zachwycać wyobraźnią i ilością rąk, jakie potrafi wygenerować. Ale tym razem było inaczej. Coś się zmieniło. Coś po tym śnie przeskoczyło w Rąsiowym jestestwie. Czyżby to była... moc? Senny Pył +3, Esencja -10%. Awans na kolejny poziom!
|
| | | Sponsored content | Temat: Re: Kawiarnia "Selkie's Charm" | |
| |
| | | | Kawiarnia "Selkie's Charm" | |
|
Similar topics | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |