IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 Go down 
AutorPort
Oneiric
Oneiric
Oneiric


Port Empty
PisanieTemat: Port   Port EmptyCzw Lip 25, 2019 9:53 am

Port

Ta mniej wystawna część portu składa się w większości z kutrów rybackich i rybaków. Chociaż ludzie tutaj pracujący starają się utrzymywać jak największy porządek nie da się jednak zaprzeczyć, że jest to miejsce gdzie pracuje się fizycznie. Kutry nie są wystawne, miejsce nie służy po to by się chwalić tym jak wygląda. Do tego wszystko pachnie rybą.

Powrót do góry Go down
Alexis Ravenshore
Alexis Ravenshore
Śniący

Wiek : 23
Profesja : Śniący
Świadomość : I (14)
Esencja : 90%
Ekwipunek : Plecak - notatnik zapisany szyfrem, pudełko z kapslami, 3 paczki zapałek, dwie paczki papierosów, telefon, słuchawki, portfel.


https://oneiric.forumpolish.com/t262-alexis-ravenshore https://oneiric.forumpolish.com/t258-alexis-ravenshore
Port Empty
PisanieTemat: Re: Port   Port EmptyPią Wrz 27, 2019 3:31 pm

Ooooh, A captain's life seems elegant
With far more booze than regiment


Takie dni jak ten Alexis lubiła najbardziej. Pogoda powoli dawała znać, że lato odeszło bezpowrotnie i należało się ubezpieczyć w kurtki czy bluzy. Przez swoje uwielbienie do luźnych płaszczy jesień i wiosna były ulubionymi porami roku  dziewczyny, gdy mogła skakać przez kałuże, tańczyć w deszczu albo po prostu mieć dziwny rodzaj satysfakcji, gdy wiatr łopotał połami płaszcza. Czuła się wtedy jak bohaterka komiksu lub powieści, której pojawienie się zawsze idzie w parze z klimatycznym soundtrackiem określanym jako „badass”. Jej ego lubiło te wyobrażenia, szczególnie, że silne podmuchy wiatru idealnie sprzyjały tańcom i harcom, których Alexis nie szczędziła sobie, gdy tylko miała okazję. Miała zbyt wiele energii i emocji w sobie, aby nie próbować ich uwolnić pierwszą lepszą aktywnością fizyczną.
Tego dnia wybrała na miejsce spaceru port. Agatha kazała im się rozglądać po mieście, szukać potencjalnych rekrutów, aczkolwiek nie dostali aż tak szczegółowych wytycznych co do okręgów poszukiwań. Ravenshore postanowiła dopasować więc trasę do jednej ze swoich playlist na telefonie. Miała ich kilka, może już nawet kilkanaście i zawsze losowo wybierała którąś z nich, aby mieć zawsze ten element zaskoczenia w życiu. Tym razem padło na szanty i inne znaleziska YouTube’a w morskim lub pirackim klimacie. Siła wyższa przemówiła, więc kimże ona jest, aby się z nią kłócić?

He shot his first mate in the hold one day,
He said "I don't give a damn!
If I don't kill someone now and then,
You'll forget who I am!"


Wchodząc do portu zaciągnęła się intensywnym zapachem ryb. Dla niektórych był to smród, dla innych codzienność. Alexis lubiła tę woń, miała wrażenie, że mogłaby się do niej bardzo łatwo przyzwyczaić. Podrygując rozejrzała się, przesuwając spojrzeniem po kutrach rybackich. No galeony to nie były, ale czego oczekiwać po porcie w zapyziałym szkockim miasteczku. Mimo to gdzieś tam w blondynce obudziła się ta dziecięca wyobraźnia, która zamienia patyki w najlepsze miecze, a garnki w najtrwalsze hełmy. Prawdopodobnie wszystko za sprawą luźnego, nieskrępowanego niczym usposobienia dziewczyny zmieszanego z idealnie dopasowanym podkładem muzycznym. Wskoczyła na jeden z grubych, drewnianych pali przy jednym z pomostów i powoli zaczynała czuć się jak pirat z opowieści hollywoodzkich.

A She-Kraken, lurkin' under my men
Looked up at their legs hungrily
She counted eight so she thought she found a mate
Down at the bottom of the sea


Przeskakiwała z jednego pala na drugi, czasem udało jej się złapać jakiejś liny, dzięki której nie zaliczyła lądowania w wodzie. Ktoś tam zwrócił jej uwagę, ale ona tego nie zauważała. Raz, że słuchawki na uszach skutecznie odgradzały ją od rzeczywistości. Dwa, i tek by się pewnie nie przejęła. Dlaczego miałaby zwracać uwagę na przypadkowych ludzi, gdy właśnie była w trakcie iście epickiego pojedynku na statku pirackim, gdzie z kocią gracją i zwinnością kobry unikała ataków Czarnobrodego? Są rzeczy ważne i ważniejsze.

When the waves come rolling in, and lightning fills the sky,
All the sailors know that the leviathan is nigh!
If he grabs onto your boat, he'll never let you go--
Soon you'll join a thousand ships he's sent to the depths below


Do całej wizji dołączył potwór morski, jedna z legendarnych istot i postrachów marynarzy. Może być Lewiatan, skoro playlista tak zarządziła. Wyskok, piruet, unik… I najwyraźniej Lewiatan i Czarnobrody to było trochę zbyt wiele dla Alexis, bo chcąc uciec dwóm przeciwnikom naraz, korzystając przy tym z murku w porcie jej noga omsknęła się lekko, acz wystarczająco aby stracić równowagę. Nie zaliczyła koncertowej gleby, przynajmniej nie w stu procentach. Zapewne ocaliło ją to, że wpadła na kogoś. Starała się jeszcze złapać pion, ale w końcu jednak zdecydowała się na pół-siad, pół-kucnięcie, unosząc obie dłonie do góry, jakby na znak, że sytuacja opanowana, wszyscy mogą się rozejść. Aż jej się słuchawki zsunęły z głowy z tego wszystkiego.
- Żyję! – rzuciła tryumfalnie. – Sorry, jakby co. Życie pirata, rozumiesz. – powiedziała jeszcze do osoby, która jakkolwiek ucierpiała przy tym upadku, jednakże nie spoglądała na nią, zajęta sprawdzaniem stanu swojego płaszcza i otrzepywaniu go tam, gdzie jego czystość ucierpiała. Potem w panice zaczęła obmacywać kieszenie i z ulga stwierdziła, że paczka papierosów była cała i zdrowa, a zapalniczka nie uciekła od niej przy pierwszej możliwej okazji.
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t262-alexis-ravenshore https://oneiric.forumpolish.com/t258-alexis-ravenshore
Artemis Redfield
Artemis Redfield
Realista

Wiek : 27
Profesja : Studentka psychiatrii
Świadomość : 0 (3)
Esencja : 90%
Ekwipunek : telefon, słuchawki, butelka wody, portfel


https://oneiric.forumpolish.com/t297-artemis-redfield#877 https://oneiric.forumpolish.com/t296-artemis-redfield#875
Port Empty
PisanieTemat: Re: Port   Port EmptyPią Wrz 27, 2019 6:43 pm

Artemis poświęcała swój wolny czas na poznawanie miasteczka i mieszkańców. Nie nawiązała z nikim jeszcze żadnej relacji, ale nie przeszkadzało jej to szczególnie. Póki co najważniejsze było nie gubić się w drodze po zakupy.
Tego dnia ratował ją fakt, że wybierała się po świeżą rybę, a do portu nie było szczególnie ciężko trafić - ruszyła po prostu w stronę morza. Zastanawiała się przy tym nad sensem istnienia, trochę nad tym, jak staż będzie wyglądał w praktyce, kiedy się już zacznie. Szła tak i myślała, aż do jej nozdrzy dotarł charakterystyczny zapach. Zmarszczyła nos, ale szybko pocieszyła się w myślach faktem, że upieczona ryba będzie smakować o niebo lepiej niż pachnie na surowo. Spokojnym ale pewnym krokiem podeszła do rybaka, majstrującego coś przy sieciach.
- Dzień dobry - zagaiła przyjaźnie, czekając aż mężczyzna się odwróci. Kiedy pochwyciła jego uwagę, uśmiechnęła się doń. - Chciałabym nabyć u pana ładną i smaczną rybę, ale nie znam się na nich na tyle, żeby potrafić samej podjąć decyzję. Może mógłby mi pan pomóc?
Rybak oczywiście doradził Artemis, a ona podziękowała i zapłaciła. Ryba faktycznie wyglądała ładnie, była duża i na pewno wystarczy kobiecie na dwa obiady. Musiała jeszcze, co prawda, kupić warzywa, ale póki co przyszedł czas na skorzystanie z uroków portu.
Artemis ruszyła spokojnym tempem w stronę końca pomostu, kiedy jakiś dźwięk przykuł jej uwagę. Odwróciła się zaledwie, nie zdążyła nawet zorientować się, co to za kształt, kiedy ten spadł na nią. Kobieta oczywiście straciła równowagę. Próbowała załagodzić upadek przedramionami i dłońmi, ale łokieć wylądował prosto na rybie w foliowym opakowaniu, więc przesunął się, a Artemis z impetem przyłożyła czołem w deski.
Chwilę leżała tak w bezruchu, zastanawiając się nad tym, co złego w życiu zrobiła, że spotkało ją takie nieszczęście, ale wreszcie zaczęła powoli się podnosić. Zmierzyła wzrokiem powód swojego upadku... i uśmiechnęła się przepraszająco.
- W porządku, nic mi się nie stało - powiedziała ocierając czoło z glonów. - A z tobą okej? Na pewno nic ci nie jest? - spytała jeszcze profilaktycznie, delikatnie dotykając ramienia dziewczyny. Dziewczyny, bo na pewno była znacznie młodsza od Artemis.
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t297-artemis-redfield#877 https://oneiric.forumpolish.com/t296-artemis-redfield#875
Alexis Ravenshore
Alexis Ravenshore
Śniący

Wiek : 23
Profesja : Śniący
Świadomość : I (14)
Esencja : 90%
Ekwipunek : Plecak - notatnik zapisany szyfrem, pudełko z kapslami, 3 paczki zapałek, dwie paczki papierosów, telefon, słuchawki, portfel.


https://oneiric.forumpolish.com/t262-alexis-ravenshore https://oneiric.forumpolish.com/t258-alexis-ravenshore
Port Empty
PisanieTemat: Re: Port   Port EmptyPon Wrz 30, 2019 3:50 pm

Podniosła wzrok na ofiarę swego niezbyt udanego abordażu. Widocznie nie posiadała wrodzonego talentu i nie mogła jeszcze łupić galeonów niczym zaprawiony w boju pirat z prawdziwego zdarzenia. Cóż, prawdopodobnie nawet Czarnobrody potrzebował czasu na stanie się legendą i postrachem mórz, jej też świat wybaczy drobne opóźnienie.
W miarę możliwości zlustrowała dziewczynę, w sumie bardziej kobietę, które chcąc nie chcąc spróbowała wylegiwania się na deskach pomostu. Alexis nigdy nie nazywała samej siebie kobietą, nawet jeśli granicę tak zwanej „dwójki z przodu” przekroczył i to nie dopiero co. Nie czuła się poważna, daleko jej było do dorosłego, który ma plan na życie, a nawet jak nie ma to stara się za wszelką cenę wmówić wszystkim dookoła, że wie co robi. Ravenshore błądziła jak we mgle, a raczej obecnie w niej tańczyła. Pogodziła się ze swoim brakiem dojrzałości i z faktem, że nijak nie wpisuje się w szablon. Nie była też studentką, więc nie miała taryfy ulgowej. Co począć? Pozostawało zdać się na instynkt, ostatnią rzecz, która jej została.
„Ofiara” wydała jej się tak bardzo… zwyczajna. Prawdopodobnie blondynka miała już spaczony pogląd na poziom bycia interesującym przez część swojego życia i wędrówki z Agatha i jej stadem owieczek. Na dodatek z jakiegoś powodu nie została zrugana, zwyzywana, kobieta nie chciała się odgrażać? Alexis aż uniosła brwi, bo minęło trochę czasu odkąd ktoś nie patrzył na nią jak na wariata albo po prostu nie naskakiwał z byle powodu – aczkolwiek ten ostatni typ ludzi był jaki był sam z siebie, niestety.
Zlustrowała ją ponownie i dopiero wtedy zorientowała się, że została o coś zapytana i bezczelnie milczy niczym ten niewychowany gbur. Co prawda piraci raczej z manier nie słynęli, aczkolwiek na morzu tak ciężko o sojuszników, nawet na jednym statku.
- Eeee, nie. Znaczy tak. Znaczy wszystko ze mną w porządku. Chociaż niektórzy by to wyśmiali, ale spuśćmy na to zasłonę milczenia. – odpowiedziała w końcu, podnosząc się i otrzepując ubrania jak najdokładniej. Wyciągnęła papierosa z paczki, odpaliła i zaciągnęła się głęboko. – A jak tam u ciebie, szczurze lądowy?
Uśmiechnęła się szeroko niczym Kot z Cheshire, przykucając przed nieznajomą.
- Potrzebujesz, aby użyczyć ci pomocną dłoń? Spokojnie, nie jestem Kapitanem Hakiem, a ty nie jesteś wrednym gówniarzem, więc wszystko powinno pójść zgodnie z planem. Czyli – mogę pomóc ci wstać. Nawet poczęstować szlugiem, jeśli palisz. Choć wolałabym, żebyś nie paliła, bo mam ich mało, ale no jak bardzo chcesz to ci się należy przydział z tytułu odszkodowania za szkody moralne i fizyczne. Spora szansa na siniaka, mniejsza na guza.
Alexis lekko wyrzucała z siebie słowa, pokazując totalną swobodę bycia. Stanowiła ten typ osoby, po której od razu było widać, że nie ma swojego miejsca, a sama zgrabnie wymyka się nawet tym niepisanym zasadom mówiącym kim i jak być i w jakim wieku. Miało to swoje plusy i minusy – jak wszystko, ale ona sama wolała skupiać się na plusach. Minusy i tak przyjdą same, gdy koszmary senne odwiedzą ją nocną porą. Do tego czasu lepiej udawać, że wszystko jest pod kontrolą.
- Jesteś zadziwiająco miła. – stwierdziła ni stąd, ni zowąd, kiwając głową na boki. – Wiesz, żadnego „jak ty leziesz”, pytań o stan mojego zdrowia psychicznego lub stopień upośledzenia, czasem nawet zdarza się jojczenie na temat całej generacji młodzieży, bla bla. To całkiem miłe, dobrze jest wyglądać na mniej lat niż się ma w rzeczywistości.
Znowu się wyszczerzyła, by zaraz po tym znowu się zaciągnąć. Zerknęła w dół i uniosła brwi.
- To twój obiad? – wskazała bezceremonialnie palcem na rybę, która jakkolwiek starała się zamortyzować upadek kobiety. – Może ty chciałaś zrobić mielonego z ryby i próbowałaś każdej dostępnej metody?
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t262-alexis-ravenshore https://oneiric.forumpolish.com/t258-alexis-ravenshore
Artemis Redfield
Artemis Redfield
Realista

Wiek : 27
Profesja : Studentka psychiatrii
Świadomość : 0 (3)
Esencja : 90%
Ekwipunek : telefon, słuchawki, butelka wody, portfel


https://oneiric.forumpolish.com/t297-artemis-redfield#877 https://oneiric.forumpolish.com/t296-artemis-redfield#875
Port Empty
PisanieTemat: Re: Port   Port EmptyPon Wrz 30, 2019 5:50 pm

Artemis szybko zmierzyła wzrokiem obcą, żeby lepiej zrozumieć z jakim człowiekiem przyszło jej się spotkać. Słuchając uważnie, co Alexis miała jej do powiedzenia, kobieta sięgnęła po wyciągniętą dłoń. Dzięki pomocy podniosła się już zgrabnie i otrzepała kolana, później płaszcz. Przetarła czoło wierzchem dłoni, a następnie wzięła z pomostu rozkwaszoną rybę. Reklamówka z zewnątrz była na szczęście sucha, ale Artemis już marzyła o pobliskim koszu na śmieci. Najbliższy był niestety przy brzegu, a nie mogła przecież po prostu odejść w trakcie rozmowy. To nie była gra wideo, a ona była na to zbyt taktowna.
- Nie palę, dzięki - rzuciła tylko w przerwie wypowiedzi Alexis. Stała z rybą jakby trzymała łańcuszek torebki. Zdawała się zupełnie nie zwracać uwagi na to, że trzyma właśnie w reklamówce mocno nieapetyczne zwłoki zwierzęcia. Jej pełna uwaga była skupiona na rozmówczyni i zrelaksowanym szczerym uśmiechu.
Na wspomnienie o byciu przyjemną, uśmiechnęła się, błyskając zębami.
Oczywiście, że nie spytała o stan zdrowia psychicznego Alexis... była przecież prawie psychiatrą. Nie wypadało jej w głowie od razu formować diagnozy i analizować dogłębnie wszystkie zachowania oraz tiki obcych ludzi. Zamiast tego podeszła do sprawy z naturalnym dla siebie niezobowiązującym zaciekawieniem.
- A ile masz lat? - wtrąciła zgrabnie, unosząc brwi.
Była ładna, spokojna i wzbudzała sympatię. W dziewczęcej urodzie tej podchodzącej pod trzydziestkę kobiety było też coś, co zachęcało do cieszenia nią zmysłu estetyki.
Zaciekawienie wypisane na twarzy znów zastąpił uśmiech. Znów jakby... szukający wybaczenia?
- Tak, to prawda. - Artemis wydawała się prawie zawstydzona. Zaraz jednak odzyskała poprzednią postawę, w czym pomogło jej abstrakcyjne pytanie dziewczyny. - Po prostu lubię dziwne koktajle - rzuciła żartem.
Wolno ruszyła w stronę brzegu, dając Alexis wystarczająco czasu, by ta zorientowała się i podjęła decyzję, co zrobi z tym faktem. Artemis, stojąc już na kamieniach, odwróciła się w stronę dziewczyny. Zaraz jednak podeszła do kosza i wyrzuciła swój niedoszły obiad. Nie żałowała za bardzo, że nie dane jej będzie patroszenie.
- Jesteś stąd? - Spytała ze szczerym zainteresowaniem, znów skupiając swoją uwagę na Alexis. Był to temat neutralny, ale usprawiedliwiony, bo ostatnio życie miasteczka wywróciło się do góry nogami.
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t297-artemis-redfield#877 https://oneiric.forumpolish.com/t296-artemis-redfield#875
Alexis Ravenshore
Alexis Ravenshore
Śniący

Wiek : 23
Profesja : Śniący
Świadomość : I (14)
Esencja : 90%
Ekwipunek : Plecak - notatnik zapisany szyfrem, pudełko z kapslami, 3 paczki zapałek, dwie paczki papierosów, telefon, słuchawki, portfel.


https://oneiric.forumpolish.com/t262-alexis-ravenshore https://oneiric.forumpolish.com/t258-alexis-ravenshore
Port Empty
PisanieTemat: Re: Port   Port EmptyWto Paź 01, 2019 1:10 pm

Z każdą chwilą coraz częściej łapała się na tym, że patrzy na nieznajomą z uniesionymi brwiami – wyglądało to co najmniej komicznie, gdyż z perspektywy postronnego obserwatora Alexis co i rusz zerkała na kobietę, jakby się upewniała, że ta nie jest tylko marą nieczystą, postrachem nocy i fatamorganą portową, a faktycznie żyjącym, realnym bytem. Jakiś taki niestandardowy ten byt – ani gburowaty, ani rozlazły, ani wycofany do tego stopnia, że nerdy z piwnicy co to przy nim celebryci z czerwonego dywanu. Dziwnie tak spotkać normalnego człowieka w takiej odsłonie, w jakiej każdy by sobie wyobrażał idealną średnią wypadkową nie wadzącej nikomu osoby. Nic dziwnego, że dziewczyna miała wrażenie, że właśnie znalazła jednorożca i tylko jej siła woli nie pozwalała na rozglądanie się za garncem pełnym złota na końcu tęczy.
Z wyraźną ulgą przyjęła komunikat o abstynencji nikotynowej ofiary abordażu i szybko schowała paczkę do kieszeni płaszcza, upewniając się o dobrze zasuniętym zamku. Już raz straciła prawie pełne opakowanie papierosów przez takie niechlujstwo, więc nie chciałaby, żeby serce pękło jej po raz kolejny.
- Dwadzieścia trzy. Tak wiem, nie wyglądam. – mocno teatralnie odrzuciła dłonią włosy za ramię. Na upartego wyglądała, ale przy odpowiedniej mimice twarzy wciąż zmuszała sprzedawców do pytania jej o dowód. Inna sprawa, że wciąż łapała się w standardy, których uczą pracowników sklepów i marketów – jeśli nie jesteś pewien czy klient ma dwadzieścia pięć lat, zweryfikuj wiek. Dla ego Alexis jak znalazł.
- A ty? Jak już zadajemy sobie tak intymne pytania. Niejeden facet pewnie boi się je zadać kobiecie, a ty od tak mnie ty wypytujesz. Skubana, korzystasz z przywilejów. – uśmiechnęła się niczym chochlik lub gog, który właśnie obserwuje z rozbawieniem jak wdepnąłeś w podrzuconą przez niego kupę. Ravenshore było znacznie bliżej do demona niż anioła, jednakże nie była wynaturzonym posłańcem piekieł, a raczej złośliwym pomiotem, który uprzykrzy życie, ale też pośmieje się razem z tobą i nie zrobi większej krzywdy. Chyba, że postanowisz ją wkurzyć, nadepnąć na odcisk, zabrać coś, na czym jej zależy – wtedy przed tobą stanie balrog i skończy się dzień dziecka.
- Ej, no wiesz? – jęknęła, podchodząc tanecznym krokiem do nieznajomej, która właśnie pozbywała się ryby. W słuchawkach wciąż pobrzmiewała muzyka siedmiu mórz, więc o ile nie skupiała się na słowach kolejnych piosenek to rytm wyłapywała wręcz automatycznie, stawiając kroki jakby nadal była na chyboczącym się statku. – Byłby z tego niezły tatar. Skoro z łososia da się zrobić to czemu by nie z … czegoś innego.
Przez ten ułamek sekundy starała się zidentyfikować rybne zwłoki, być może przypisać je do znanych już sobie gatunków, jednakże ani nie była w stanie się dokładnie przyjrzeć, ani nie miała na tyle czasu. Dopaliła papierosa, dogasiła o brzeg tego samego śmietnika i kiedy już upewniła się, że nie została żadna drobinka żaru wyrzuciła ogryzek w ślad za niedoszłym obiadem. Raz przez przypadek podpaliła w ten sposób kosz, więc od tego czasu upewniała się dwa razy przed potencjalnym wywołaniem pożaru.

Their bones on the bottom, as white as snow
Roll me hearties, heave - ho!
In the embrace of Davy Jones
Now roll me hearties, heave - ho!
Roll me hearties, heave - ho!


- Nah. – rzuciła, wsuwając dłonie do kieszeni spodni. – Ja to nawet nie ze Szkocji jestem, ale powiedzmy, że się nie dogadaliśmy w miejscu pierwotnego zamieszkania.
Wzruszyła ramionami, zupełnie nie dając po sobie poznać, że miała jakiekolwiek negatywne odczucia co do domu rodzinnego. W tej jednej rzeczy była bardzo dobra – w ukrywaniu, że coś ją boli, choć tylko psychicznie, bo gdy się skaleczy to klnie na czym świat stoi.
- A ty? Tak w ogóle to Alexis. Uniknijmy w sytuacji, w której będę za tobą wołać „ej, ty, rybny placku na deskach pokładu”. – ponownie się wyszczerzyła, puszczając jednocześnie oczko, po czym machnęła ręką. – Spokojnie, nikomu nie powiem. A potem będę cię szantażować.
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t262-alexis-ravenshore https://oneiric.forumpolish.com/t258-alexis-ravenshore
Artemis Redfield
Artemis Redfield
Realista

Wiek : 27
Profesja : Studentka psychiatrii
Świadomość : 0 (3)
Esencja : 90%
Ekwipunek : telefon, słuchawki, butelka wody, portfel


https://oneiric.forumpolish.com/t297-artemis-redfield#877 https://oneiric.forumpolish.com/t296-artemis-redfield#875
Port Empty
PisanieTemat: Re: Port   Port EmptySob Paź 05, 2019 9:55 am

Usłyszawszy o wieku nieznajomej, przyjrzała się dokładniej całej jej postaci. Faktycznie wyglądała młodo, ale czy Artemis dałaby jej mniej? Zdążyła już usłyszeć z ust dziewczyny całkiem sporo i mimo chaotycznego sposobu bycia, zdawała się mieć sporo, jak na swój wiek, doświadczenia. Dlatego Redfield pokręciła głową.
- Wyglądasz. 23 lata to nie tak mało, choć jeszcze sporo życia przed tobą - powiedziała, uśmiechając się znów. Piłeczka została odbita przez nowopoznaną, więc Artemis musiała odpowiedzieć. Nie było to na szczęście pytanie, na które nie chciałaby odpowiedzieć. Pierwsza zasada kontaktów międzyludzkich z zachowaniem dystansu? Nie zadawaj pytań, których sam nie chciałbyś dostać. Do tego kobieta nadawała się wyśmienicie. - Dwadzieścia siedem.
Zadrżała na myśl o tatarze rybnym. Martwe ryby w ogóle ją przerażały. Najlepiej wyglądały jako filety na talerzu. Bez ości.
Kiedy Alexis się przedstawiła, Artemis pokiwała głową. Ich imiona brzmiały podobnie, co za zbieg okoliczności.
- Artemis - odparła po chwili. - Docenię zachowanie milczenia. Nie był to moment, z którego jestem dumna.
Odeszła kawałek od kosza na śmieci i przystanęła na drodze obok portu. Obejrzała się na Alexis, poczekała aż ta do niej dołączy, a następnie zadała pytanie:
- Co robisz w życiu? - Znów niezobowiązująco. Neutralne pytanie, brak parcia na odpowiedź, typowy smalltalk. - Ja jestem studentką psychiatrii. Dostałam się na staż pod opiekę znanego na całym świecie psychiatry, tutaj w Oneiric. Wkrótce zaczynamy, a ja przyjechałam przed czasem, by zapoznać się z okolicą i dopiąć przeprowadzkę na ostatni guzik.
Normalnie nie mówiła tak dużo, ale czuła zafascynowanie Alexis. Była ona nieco... oderwana od rzeczywistości, ale w taki przyjemnie niegroźny sposób. Redfield czuła się sprzedana ciekawości. No i wtopa, to by było na tyle z nieoceniania i nieanalizowania obcych. Choć teraz Alexis nie była już obcą, przecież właśnie się sobie przedstawiły. Oczywiście Artemis nie dawała po swojej twarzy poznać żadnych wewnętrznych rozmów. Nie chciała, by ktokolwiek wiedział, co w niej siedzi.
Przerwała rozmyślanie uśmiechem skierowanym w stronę Alexis. Chciała zachęcić ją do odpowiedzi, gdyby ta również miała jakieś wewnętrzne rozterki.
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t297-artemis-redfield#877 https://oneiric.forumpolish.com/t296-artemis-redfield#875
Alexis Ravenshore
Alexis Ravenshore
Śniący

Wiek : 23
Profesja : Śniący
Świadomość : I (14)
Esencja : 90%
Ekwipunek : Plecak - notatnik zapisany szyfrem, pudełko z kapslami, 3 paczki zapałek, dwie paczki papierosów, telefon, słuchawki, portfel.


https://oneiric.forumpolish.com/t262-alexis-ravenshore https://oneiric.forumpolish.com/t258-alexis-ravenshore
Port Empty
PisanieTemat: Re: Port   Port EmptySro Paź 09, 2019 12:52 pm

Artemis – całkiem przyjemne imię, chociaż kojarzyło jej się głównie z kotem z Czarodziejki z Księżyca. I ten kot był kocurem, ale była stuprocentowo pewna, że osoba przed nią była kobietą i miała na to przynajmniej dwa argumenty. Co nie zmieniało faktu, że dziewczyna – chociaż w tym wypadku już faktycznie kobieta – przywodziła Alexis na myśl jednorożca, ucieleśnienie mitów i legend, którego pojawienie się opisywano w średniowiecznych poematach niczym zstąpienie samego boga na ziemię. Z dwojga wolała jednorożca od boga, bo jeśli takowy gdzieś tam jest to strasznie okrutny z niego skurczybyk. Artemis nie wydawała się być wredną zołzą, nie burczała, nie wywyższała się czy po prostu nie próbowała dać do zrozumienia, że jest mądrzejsza, dojrzalsza i inne takie. Ba, nawet zagadywała do Ravenshore jakby faktycznie chciała z nią po prostu pogawędzić. Albo to przejaw tej brytyjskiej uprzejmości, która jest równie przyjemna co fałszywa. Kto wie?
- Hm, właściwie ciężko powiedzieć. Aktualnie trochę obśmiewam studentkę psychiatrii. Tak ogólnie – co się akurat nawinie. – zaczęła z rozbrajającym uśmiechem, co w żaden sposób nie ujawniało, że dziewczyna choćby w najmniejszej części użalała się nad sobą czy miała jakiekolwiek „ale” do swojego stylu bycia. – Wiesz, powiedzmy, że mam koczowniczy tryb życia. Trochę jestem tu, trochę tam. Obecnie jestem tutaj jak widać, bo mam tu grupę znajomych. W sumie włóczymy się od niedawna razem, a koniecznie chcieli tu zajść przez te dzikie akcje ze śpiączką.
Alexis wypowiadała się swobodnie, wręcz wyrzucała z siebie kolejne informacje, choć nie była tak lekkomyślna za jaką ją brano przy pierwszych spotkaniach. Nie powiedziała wprost o Agathcie czy Vesper, nie wspomniała nawet nic co byłoby jawną wzmianką o Śniących. Wolała najpierw wybadać grunt i jeśli tak szczątkowe informacje zaczną wzbudzać zainteresowanie kobiety to powoli, powolutku może zacząć ją wdrażać. Słowo klucz – powolutku. O ile miała w nosie co o niej sądzi prawie cała społeczność tej planety to zwyczajnie nie chciałoby się jej wysłuchiwać, że ma nierówno pod sufitem i coś tam o sektach. Zapowiada się to na miła konwersację, nie psujmy jej tak nagłą bombą zrzuconą na laika. Chociaż – Artemis to chyba chętnie by ją wtedy zdiagnozowała, może nawet wystawiłaby jej skierowanie. Do szpitala. Tego opuszczonego, żeby Alexis nie zrobiła krzywdy nikomu poza samą sobą.
- Przyznam się, że spodziewałabym się, że jacyś światowej sławy psychiatrzy i inni lekarzy bytują lub jeżdżą raczej po takich miastach jak Londyn, Nowy Jork czy inne Tokio. Chociaż w waszej dziedzinie pewnie więcej obiektów badań znajdziecie w takiej zapyziałej mieścince. Kto wie, może nie bez powodu tyle horrorów dzieje się na przedmieściach lub w malutkich miasteczkach.
Znowu się uśmiechnęła, tym razem znowu bardziej jak chochlik, który już zaciera szponiaste łapki, gotowy do rozpętania malutkiego chaosu.
- Nigdy nie byłam u psychiatry, chociaż wielu mi groziło waszym zawodem. Jesteście jak komornik medycyny – wszyscy wiedzą, że potrzeba takich jak wy, ale służycie głównie do straszenia. Małe dzieci mają Boogymana, dorośli windykacje i psychiatrów.
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t262-alexis-ravenshore https://oneiric.forumpolish.com/t258-alexis-ravenshore
Artemis Redfield
Artemis Redfield
Realista

Wiek : 27
Profesja : Studentka psychiatrii
Świadomość : 0 (3)
Esencja : 90%
Ekwipunek : telefon, słuchawki, butelka wody, portfel


https://oneiric.forumpolish.com/t297-artemis-redfield#877 https://oneiric.forumpolish.com/t296-artemis-redfield#875
Port Empty
PisanieTemat: Re: Port   Port EmptyNie Paź 13, 2019 10:44 am

Artemis pokiwała głową na słowa o śpiączce.
- Nietypowa sprawa, prawda? Coraz więcej naukowców przyjeżdża tutaj, by zbadać małą Josephine i rozwiązać problem. Bardzo ciekawi mnie, co doprowadziło do takiego stanu rzeczy - przyznała.
Grupa znajomych Alexis zastanawiała kobietę, bo jaką rozrywką było przebywanie w miasteczku pełnym reporterów oraz lekarzy? Póki co milczała jednak, czekając na bardziej odpowiedni moment na dopytanie o szczegóły.
-  W wielkich miastach psychiatrzy nie są niczym strasznym, ludzie są przyzwyczajeni do wizyt i dbania o swoje zdrowie. Natomiast na wsiach, w małych miasteczkach oraz innych zapyziałych dziurach, psychiatrów traktuje się jak  szarlatanów, a większym szacunkiem darzy szeptuchy.
Artemis roześmiała się, kiedy znajoma rzuciła żartem.
- Chcesz żebym cię zdiagnozowała? - Zażartowała w odpowiedzi, zaraz jednak spoważniała. - Warto chociaż raz w życiu wybrać się do psychologa, zrzucić z siebie ciężar problemów i poznać się od środka trochę lepiej. Jeżeli konieczna jest farmakologia albo wdrożenie innego leczenia, wtedy trzeba wybrać się do psychiatry. Nie jesteśmy tacy straszni, jak innym może się wydawać. Psychiatra to lekarz jak każdy inny - służy żeby pozbyć się problemów zdrowotnych lub chociaż je załagodzić. A co do straszenia... czytałaś Pieśń Lodu i Ognia? Na podstawie tego zrobili kilka pierwszych sezonów Gry o Tron. Bohaterka powtarza tam pewną frazę: "strach tnie głębiej niż miecze". I taka jest prawda, strach nas ogranicza, wstrzymuje rozwój. Warto z nim walczyć, zapewniam.
Tym oto sposobem Artemis weszła w fazę wyrozumiałego, a jednocześnie stanowczego przekonywania o pozytywnej roli psychiatrów w społeczeństwie. Zbyt często bowiem spotykała ludzi z ogromnymi problemami, którzy pomocy mentalnej unikali jak ognia ze względu na małą świadomość w temacie. Najczęściej ograniczał ich właśnie strach. Czasem strach przed tym, że okażą się tacy, jacy zdają się być, a kiedy indziej, że leczenie zmieni ich i nie będą już "sobą". Kobieta rozumiała strach jako pojęcie, znała teorię, znała też praktykę, ale dzięki studiom wiedziała też,  że najczęściej strach nie był strachem, a irracjonalnym lękiem. Ta karta często wzbudzała w ludziach instynkt ucieczki, dlatego nie grała nią, dopóki nie było takiej konieczności. Zamiast tego wzruszyła ramionami.
- To twoja decyzja jak poprowadzisz swoje życie. Ja mogę jako specjalista jedynie doradzić to, co najczęściej przynosi efekty. Nie skuję cię przecież i nie zaprowadzę na najbliższą izbę przyjęć - zapewniła z uśmiechem.
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t297-artemis-redfield#877 https://oneiric.forumpolish.com/t296-artemis-redfield#875
Alexis Ravenshore
Alexis Ravenshore
Śniący

Wiek : 23
Profesja : Śniący
Świadomość : I (14)
Esencja : 90%
Ekwipunek : Plecak - notatnik zapisany szyfrem, pudełko z kapslami, 3 paczki zapałek, dwie paczki papierosów, telefon, słuchawki, portfel.


https://oneiric.forumpolish.com/t262-alexis-ravenshore https://oneiric.forumpolish.com/t258-alexis-ravenshore
Port Empty
PisanieTemat: Re: Port   Port EmptyPon Paź 14, 2019 1:34 pm

Alexis aż oparła się biodrem o jeden z drewnianych pali, na które zarzuca się cumy od kutrów rybackich. Ten reprezentował przyzwoicie niski poziom oglonienia, dlatego tez nie obawiała się aż tak o swój ukochany płaszcz. Miała tylko ten albo jeden na mrozy trzaskające, więc wolała dbać o nie w jak najwyższym stopniu. Przede wszystkim została zalana słowotokiem, więc uznała to za najlepszy moment na pół-odpoczynek, bo Artemis przypominała obecnie pękający balonik z wodą. Po krótkiej chwili nawet przysiadła na tym palu, opierając na nim jedną nogę, a drugą majtając powoli. Chłonęła każde słowo nowej znajomej będąc pod wrażeniem, że w tej samej chwili stara się wyglądać na swój sposób profesjonalnie, a jednocześnie widać gdzieś te iskierki zafiksowania na punkcie konkretnego tematu. Zachichotała pod nosem, gdy tylko wyłapała moment, gdy może się wtrącić. Musiała łapać takie okazje, bo inaczej te wywody ukołyszą ja do snu i to w faktycznej porze dobranocki.
- Czyli tu jest twój zapalnik. – rzuciła w rozbawieniu, opierając przedramię na kolanie. – To zawsze mnie rozczula, gdy trafi się w tej jeden punkt, który zmienia drugą osobę w katarynkę. Gdyby nie to, że pewnie musiałaś wziąć oddech to musiałabym czekać aż padniesz z wyczerpania. Póki co jesteś miła, więc z kolei wolałam bezczelnie nie przerywać.
Uśmiechnęła się rozbrajająco, w ten uroczy sposób, który bardziej pasował do pięcioletniego dziecka z wielkim lizakiem niż takiej starej krowy jak ona.
- Co nie zmienia faktu, że coś ciekawego w tym jest. Chociaż na chwilę obecną podziękuję za diagnozy i wycieczki do szeptuch z papierkiem – puściła oczko, choć fakt faktem miała mieszane odczucia co do psychologów i psychiatrów. Jak w każdej dziedzinie, zdarzali się tam szarlatani, niedouczeni idioci, ale też naprawdę porządni i mądrzy ludzie. Ryzyko jednak było zbyt wielkie, szczególnie, że tak długo walczyła o względną równowagę swojej psychiki. Nie chciała znaleźć się w sytuacji, w której ruletka życiowa zniszczy efekty jej ciężkiej pracy, bo niezbyt optymistycznie widziałaby szanse na odbudowanie tego domku z kart.
- Poza tym, mnie nie można pomóc. – powiedziała w jakiś dziwny, pewny siebie sposób, który jednak nie wiał depresją czy przesadną pewnością siebie. Była to chyba najbardziej bezosobowa, wyprana z emocji kwestia, która padła z ust Alexis. Trwało to jednak tylko tyle, ile wypowiadanie tego zdania. Sekundę później uśmiechnęła się szelmowsko i odszukała paczkę fajek i zapałki. To był jeden z tych dni smoka, gdy Ravenshore imitowała parowóz. – Nie można pomóc komuś kto nie chce pomocy, no nie? Mnie wystarczy to jak jest obecnie, i tak wygląda to lepiej niż kiedykolwiek. Niby zawsze może być lepiej, ale nie dobrze jest być zbyt zachłannym w życiu, bo potem dostajemy kopa w dupę w z nawiązką.
Odpaliła papierosa i po schowaniu oporządzenia z powrotem do kieszeni zaciągnęła się głęboko, wypuszczając dym gdzieś w bok. Na tyle na ile mogła starała się oszczędzić Artemis dymu, taki kulturalny z niej palacz.
- Czy jak się pracuje w tej dziedzinie to diagnozuje się samemu czy są jakieś regulacje, które tego zabraniają? – zastanawiała się na głos i niby mówiła do siebie, ale pod koniec wypowiedzi spojrzała na kobietę, unosząc brwi i jawnie czekając na odpowiedź.
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t262-alexis-ravenshore https://oneiric.forumpolish.com/t258-alexis-ravenshore
Artemis Redfield
Artemis Redfield
Realista

Wiek : 27
Profesja : Studentka psychiatrii
Świadomość : 0 (3)
Esencja : 90%
Ekwipunek : telefon, słuchawki, butelka wody, portfel


https://oneiric.forumpolish.com/t297-artemis-redfield#877 https://oneiric.forumpolish.com/t296-artemis-redfield#875
Port Empty
PisanieTemat: Re: Port   Port EmptyWto Paź 15, 2019 10:13 pm

Widząc rozbawienie Alexis, Artemis zmarszczyła brwi. Faktycznie, rozgadała się. Nie powinna była, nawet się przecież nie znały. Może (prawie) była psychiatrą, ale była też człowiekiem - miała naturalne odruchy, a w nowym miejscu zamieszkania czuła się trochę samotna. Kobieta musiała przyznać sama przed sobą, że lgnęła do drugiej osoby - z tego powodu musiała się zdystansować.
Artemis skarciła się w myślach.
Dosłownie moment później dotychczasowy wyraz jej twarzy zmienił się i stał pusty jak kartka. Kobieta kiwnęła głową na słowa Alexis o pomocy, żeby zachować profesjonalizm. Teraz zresztą przełączyła się na taki tryb. Może nie był to w jej rozumieniu kontakt ona - pacjent, ale ona, powiedzmy... rodzic pacjenta.
Oczywiście jej, mimo że niepalącej, nawet nie drgnęło nozdrze, gdy dziewczyna odpaliła papierosa.
- Regulacji nie ma, ale nie powinno się, choć i to zależy od szkoły - odpowiedziała, nie odpowiadając właściwie. Po co miała się rozgadywać? Żeby później się za siebie wstydzić?
Z tym popsutym humorem nie miała co prowadzić dalszej rozmowy. Nadszedł czas na wywinięcie się z sytuacji. Dlatego przeciągnęła chwilę milczenie i uśmiechnęła się ładnie do Alexis.
- Czas już na mnie - powiedziała oraz skinęła głową w geście pozdrowienia. - Miło było poznać.
Poczekała chwilę na dopełnienie tych formalności przez rozmówczynię, a następnie z kolejnym uśmiechem odwróciła się na pięcie i odeszła.
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t297-artemis-redfield#877 https://oneiric.forumpolish.com/t296-artemis-redfield#875
Alexis Ravenshore
Alexis Ravenshore
Śniący

Wiek : 23
Profesja : Śniący
Świadomość : I (14)
Esencja : 90%
Ekwipunek : Plecak - notatnik zapisany szyfrem, pudełko z kapslami, 3 paczki zapałek, dwie paczki papierosów, telefon, słuchawki, portfel.


https://oneiric.forumpolish.com/t262-alexis-ravenshore https://oneiric.forumpolish.com/t258-alexis-ravenshore
Port Empty
PisanieTemat: Re: Port   Port EmptyWto Paź 22, 2019 10:35 pm

Port 2758128082 Tak jak sądziła. Może nie była Sherlockiem, pewnie nawet nie stała obok ziarenka taktyki, strategii i innych detektywistycznych pierdół - ale dorośli byli jednak dorosłymi. Niby nie dzieliło je wiele lat różnicy, ale Alexis widziała przepaść pomiędzy ich charakterami, szczególnie, że sama broniła się przed dorosłością rękami i nogami. Artemis z takim samym zapałem zdawała się otaczać barierą przed zbytnią szczerością i każdą niedoskonałością swego charakteru tudzież zachowania. To też Ravenshore zauważała na każdym kroku - gdy uznasz się za dorosłego to podświadomie jesteś święcie przekonany, że tracisz prawo do robienia błędów, popełniania gaf, mylenia się czy do najzwyklejszych wstydliwych sytuacji jak upadek na siatkę z rybą w środku. Tragedia nikomu się nie stała, ryba wciąż była do odratowania, a godność potrzebowała znacznie więcej, aby ucierpieć. Nie zamierzała się jednak kłócić z mentalnością klatki dorosłości. Współczuła jedynie tym, którzy dali się złapać w tę pułapkę.
Port 2758128082 - Jasne. - odpowiedziała z rozbrajającym uśmiechem, który był zdecydowanie zbyt szeroki jak na zwykły przyjazny grymas. Alexis ewidentnie dawała znać, że widzi więcej niż może się wydawać.

Because this ship's going down
All on account of the weather
Though we'll drown
There's no need to frown
Cause we're all going together


Port 2758128082 - Ciebie też, to było śmieszne dziesięć minut. - dodała jeszcze, po czym obserwowała jak Artemis oddala się portowa uliczką. Uśmiechnęła się pod nosem, po czym naprawdę parsknęła śmiechem. Przekrzywiła głowę opierając ją na zaciśniętej dłoni. - Będzie ci ciężko w tym zawodzie z tak porcelanową osobowością. - powiedziała w kierunku, gdzie sylwetka kobiety zniknęła jej z oczu. Ponownie się zaśmiała, po czym spojrzała w dół, na chlupoczącą, zieloną od glonów wodę. Jej zdecydowanie nie możemy pomóc, pomyślała. W końcu my nie marnujemy jedzenia, dodała w myślach, po czym opuściła i swój punkt postojowy. Czas wrócić do abordażu.

And I won't say "Woe is me"
As I disappear into the sea
Cause I'm in good company
As we're all going together


< z/w x2 >
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t262-alexis-ravenshore https://oneiric.forumpolish.com/t258-alexis-ravenshore
Sponsored content


Port Empty
PisanieTemat: Re: Port   Port Empty

Powrót do góry Go down
 
Port
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
-
Skocz do: