IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorOgnisko
Oneiric
Oneiric
Oneiric


Ognisko Empty
PisanieTemat: Ognisko   Ognisko EmptyCzw Lip 25, 2019 2:01 pm

Ognisko

Od wielu lat w okresie wakacyjnym na tej plaży jest co najmniej kilka ognisk. Z tego powodu dawno, dawno temu zostało wybrane jedno miejsce, które zostało otoczone kamieniami, na którym można spokojnie rozpalać ogień. Znajduje się ono na tyle daleko od wszelkich traw by nie rozniósł się przypadkiem płomień, a do tego na tyle blisko klifu by nie wiało tutaj tak mocno jak na otwartej przestrzeni. Każdy kto chce tutaj zapalić musi przynieść sobie własne drewno, ale mając już miejsce jak i dwie ławki na których można siedzieć daje to o wiele łatwiejszą możliwość zorganizowania ogniska niż bez tego.

Powrót do góry Go down
Sen
Sen
Oneiric


Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko EmptySro Paź 16, 2019 8:00 pm

Ognisko 3 Ognisko Tumblr_oc2d8chl5N1upvbufo1_r1_500

Sezon Halloween czas rozpocząć!

W takim miejscu jak to, święto duchów może zaczynać się już w połowie października. Sprzyjają temu zwłaszcza ostatnie wydarzenia w miasteczku – tajemnicze zaśnięcie Josephine i przybycie grupy Śniących (która wcale nie wygląda na sektę!) działają na wyobraźnię. Nic dziwnego, że mieszkańcy nie próżnują – w końcu w czasach dziwnych zdarzeń najlepiej zebrać się razem i celebrować!

Tym razem padło na ognisko na plaży. W końcu złe duchy trzeba czymś odpędzać. Doskonale wiedziały o tym Kessila Luevano i Sienna McRuth. Można by pomyśleć, że Oneiric jest zbyt małe na aż dwie wiedźmy – ale nic nie dzieje się przypadkiem, prawda? Być może niedługo miało się okazać, że i dwie to za mało, i że żadna ilość białej szałwii nie wystarczy na odpędzenie tego, z czym przyjdzie im się zmierzyć. (Zwłaszcza, że Kessila zaczynała podejrzewać, że jest przeklęta. Ostatnio nie mogła się opędzić od demonów, a zwłaszcza jednego. Sienna nie miała jeszcze takich problemów, ale prawdopodobnie było to tylko kwestią czasu).

A jeśli już o problemach mowa – zarówno Alexis Ravenshore jak i Gaia Allencourt nie mogły narzekać na ich niedobór. Wprawdzie po Alexis nie było tego widać – jej charyzma i wygadanie skutecznie maskowały dawne problemy, ale takie demony jak rodzina czy utracona miłość (czy fascynacja?) nie dawały tak łatwo o sobie zapomnieć. Gaia z kolei o miłości dopiero marzyła – w końcu tak dobrze wyglądała w jej książkach i fantastycznych światach, do których uciekała przed samotnością…

Tak, ognisko na plaży na pewno było miłą odskocznią od tego wszystkiego. To było miejsce, gdzie kręcili się ludzie, gdzie czuło się atmosferę czegoś niezwykłego, jakiejś tajemniczej celebracji. Bo to była celebracja! Mimo tego, że jesień dawała o sobie znać już w pełni, dzień był zadziwiająco ciepły. Także i wieczorem nie można było narzekać na chłód. W powietrzu dało się wyczuć sól morską i zapach liści, które spadły z drzew i trzeszczały pod stopami, gdy schodziło się wydeptaną ścieżką na plażę. Ognisko zaczynało się już rozpalać, parę osób dorzucało gałązki, część spacerowała wzdłuż brzegu, dało się już słyszeć śmiechy i syk otwieranych puszek z piwem (ktoś chyba z alkoholem zdążył już o dziwo przesadzić tego wieczora, bowiem drzemał na uboczu, prawie że w krzakach), a także oklaski i pełne ekscytacji okrzyki, gdy okazało się, że ktoś przyniósł wór pełen pianek dla wszystkich (widocznie musiała być promocja).

Ludzie rozmawiali w małych grupkach, schodzili się powoli – zabawa zaczynała się rozkręcać, w miarę jak płomienie sięgały coraz wyżej. Po zmroku miało się rozpocząć opowiadanie strasznych historii. O ile byłoby to łatwiejsze, gdyby tylko obecni mieli pojęcie, kto jeszcze tutaj jest.

To było pierwsze zejście Selene do tego wymiaru. Nikt nie mógł jej zobaczyć, dopóki sama nie zdecydowałaby, że chce zwrócić na siebie uwagę. Mogła też pojawić się w jakiejkolwiek postaci, i w razie czego zniknąć równie szybko, jak się ujawniła. Gdyby tylko wiedzieli, że wśród nich jest taka istota! Prosto z koszmaru, a jednak z umiłowaniem do zabawy, kolorów, waty cukrowej, lunaparków – takie ognisko może nie było parkiem rozrywki, ale niewątpliwie było miejscem, gdzie można było zaobserwować, jak właściwie bawią się ludzie.

Wszyscy przyszli tu w jakimś celu, mniej lub bardziej uświadomionym. Z nudów? Z ciekawości? Z potrzeby łączenia się z grupą, gdy nad miasteczkiem zdawało się wisieć coś dziwnego? Bo coś wisiało, nie dało się temu zaprzeczyć. Może to był ten wieczór, to oczekiwanie, aż coś się wydarzy - coś wprawiało ludzi w nastrój pełen nieokreślonego, ale dosyć przyjemnego napięcia.
Powrót do góry Go down
Sienna McRuth
Sienna McRuth
Poszukujący

Wiek : 24
Profesja : baristka/wiedźma
Świadomość : 0 (7)
Esencja : 95%
Ekwipunek : talia tarota, notes, paczka zapałek, scyzoryk, jakieś zioła


https://oneiric.forumpolish.com/t328-32b-sienna-mcruth#1080 https://oneiric.forumpolish.com/t317-sienna-mcruth#1006 https://oneiric.forumpolish.com/t313-sienna-mcruth#994
Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko EmptySro Paź 16, 2019 9:21 pm

Ognisko 2758128082 wieczory bywają różne. długie i spokojne, urywane i szybkie, znikające gdzieś w otchłani pamięci lub też zbyt zapamiętywalne. jaki będzie ten? jaki będzie kolejny? karty mówiły by uważać na siebie. sugerowały ostrożność ale i otwartość. paź pentakli był wręcz oczywisty w rozdaniu przed wyjściem. tak samo jak trójka kielichów. nawet wstrzemięźliwość wydawała się na miejscu. zupełnie jakby karty chciały ją przekonać, że to będzie najbardziej zwyczajne na świecie spotkanie nowych ludzi.
Ognisko 2758128082 a później wyciągnęła z tali odwróconą wieżę i się zmartwiła.
Ognisko 2758128082 mimo wszystko poszła na spotkanie bo nie chciała zmarnować tak dobrego wyglądu.

Ognisko 2758128082 przybyła na plażę gdy jeszcze było dość jasno, ubrana w długą brązową spódnicę, zielonawą bluzkę o wielu warstwach, z olbrzymim szydełkowanym szalem o wielu kolorach zarzuconym na ramiona. ciężkie skórzane buty sprawiały że bez problemu poruszała się po piasku, a torba zawieszona przez ramię zawierała za równo różnego rodzaju zioła jak i trochę alkoholu i jedzenia które mogłaby sobie przygotować nad ogniskiem. mogła przyjść z pustymi rękami, ale to nie było to. jak w przypadku każdej tego rodzaju nocy należało złożyć ofiarę, chociażby drobną. odrobina poświęcenia, odrobina alkoholu, odrobina jedzenia - niewiele, ale należało się bogom.
Ognisko 2758128082 gdy dotarła ludzie już byli, ognisko płonęło, pianki były na miejscu, a piwo zaczęło się lać. uśmiech wylał się na jej twarz pomalowaną zielonym makijażem i zaczęła szukać wzrokiem może kogoś kogo już by znała. jeśli takowej osoby nie znajdzie po prostu postanowiła że spróbuje zagadać do grupki która zawiera najwięcej ładnych osób. w końcu co może pójść nie tak?
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t328-32b-sienna-mcruth#1080 https://oneiric.forumpolish.com/t317-sienna-mcruth#1006 https://oneiric.forumpolish.com/t313-sienna-mcruth#994
Alexis Ravenshore
Alexis Ravenshore
Śniący

Wiek : 23
Profesja : Śniący
Świadomość : I (14)
Esencja : 90%
Ekwipunek : Plecak - notatnik zapisany szyfrem, pudełko z kapslami, 3 paczki zapałek, dwie paczki papierosów, telefon, słuchawki, portfel.


https://oneiric.forumpolish.com/t262-alexis-ravenshore https://oneiric.forumpolish.com/t258-alexis-ravenshore
Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko EmptySro Paź 16, 2019 11:19 pm

I can feel it coming in the air tonight, oh Lord
And I've been waiting for this moment for all my life, oh Lord


Ognisko 2758128082 Wszechświat miał swoje zasady jak i chaotyczny brak reguł jednocześnie. Jedną z takich kwintesencji ładu i chaosu była Alexis, która była całkiem ładna i spontaniczna jak zespół Touretta. Jej instynkt potrafił zadziałać niczym głos samej Opatrzności, aczkolwiek tego dnia objawił się w swej przyziemnej formie, a konkretnie jako myśl - "chlejemy? Chlejemy." Dlatego też bez najmniejszych oporów skorzystała, gdy tylko w jej dłonie wpadła ulotka mówiąca o ognisku. Dawno nie miała okazji przypiekać pianek, śmiać się przy dźwiękach gitary lub bębnów i pić piwa czując jak piach dostaje się do butów. To na swój sposób była namiastka domu, ale nie w formie rodziny. Raczej jako miejsca na linii życia, gdzie można poczuć się jak u siebie.
Ognisko 2758128082 Jako jedyna ze Śniących wybrała się na ten swoisty prolog do Halloween i w sumie jej to odpowiadało. Pomimo lojalności potrzebowała czasami odetchnąć od podniosłego tonu Agathy i tajemniczości Vesper. Ona nie była tak oświecona, tak skryta - był zwykła, najzwyklejsza. Chciała się bawić, skakać, tańczyć, śpiewać, bać się i śmiać.
Ognisko 2758128082 Z płócienną torbą z napisem "We're all nymphomaniacs - government fucks us everyday" zbliżała się do jaśniejącego w oddali ogniska i skupiska najróżniejszych osób. Kilka butelek ciemnego piwa podzwaniało szkłem, od czasu do czasu tłumione paczkami papierosów. Czuła kiełkujący w brzuchu entuzjazm i z każdym krokiem coraz bardziej podskakiwała - choć na piasku nie był to zbyt sprężysty sposób poruszania się. Mijając pierwszych uczestników imprezy witała się z nimi jak ze starymi znajomymi, a jak to w miasteczkach bywa - odpowiadali jej w ten sam sposób przez co szybko poczuła się jak ryba w wodzie. Otworzyła piwo, nawet stuknęła się szyjkami z jakimś rudym brodaczem.
Ognisko 2758128082 Zdarzały się sekundy - jedna, może dwie co jakiś czas. Krótkie ułamki chwil, które znikały tak szybko jak sie pojawiały. Lubiła masochistycznie wyobrażać sobie, że nie jest tu sama. Mogliby wypić piwo na czas, wymyślić głupią zabawę w skakanie przez ogień. Była głupia, wiedziała o tym - mimo to gdzieś tam ilekroć nie patrzyła w płomienie miała wrażenie, że widzi go po drugiej stronie ogniska, jak patrzy na nią stojąc wśród przypadkowych mieszkańców Oneiric. Gdy tylko się poruszyła iluzja znikała i wracała do normalności. Szybko pozbyła się pierwszej butelki piwa i od razu jej się polepszyło, podczepiając się do pierwszej lepszej rozmowy - jak się okazało, stary Burnett właśnie wydał za mąż najstarszą córkę i chwała bogu, bo podobno mogłaby straszyć w piwnicach opuszczonych zamków. Alexis śmiała się jakby mieszkała tu co najmniej pół swojego życia, a córkę Burnetta mijała codziennie w piekarni.
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t262-alexis-ravenshore https://oneiric.forumpolish.com/t258-alexis-ravenshore
Kessila Luevano
Kessila Luevano
Poszukujący

Wiek : 27
Profesja : Kawiarka, cukierniczka
Świadomość : 0 (7)
Esencja : 85%
Ekwipunek : portfel, telefon, słuchawki, amulet z ametystu, notes i ołówek


https://oneiric.forumpolish.com/t301-13-kessila-luevano-julieta-cervantes#930 https://oneiric.forumpolish.com/t291-kessila-luevano https://oneiric.forumpolish.com/t287-kessila-luevano
Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko EmptySob Paź 19, 2019 1:01 am

Ostatnim razem coś nie wyszło. Wypad do pubu w przystani okazał się porażką, a jej znajomi nie potrafili zrozumieć, jak mogła im tak po prostu uciec. Cóż. Ona sama tego nie rozumiała. Była wtedy w dziwnym stanie i jeszcze dziwniejszym towarzystwie. Ale oni nie znali powodu.
Miała wrażenie, że to ją skutecznie zniechęci na pewien czas do prób szukania towarzystwa i integrowania się z lokalną młodzieżą. Właściwie na trochę podziałało, ale potem czas zaczął lecieć szybko i nim się obejrzała stroiła kawiarnię w ozdoby w klimacie Día de Muertos. Zrobiło się kolorowo, wesoło i refleksyjnie, a ona odzyskała dobry humor. Ludzie częściej przychodzili do Cafe Magica, skuszeni magią i egzotyką w te ponure dni. Było pracowicie, ale dziewczyna zaczęła wracać do żywych akurat na święto zmarłych.
O ognisku nie usłyszała więc od swoich znajomych - raczej ograniczyli z nią kontakt na pewien czas i wiedziała, że jeśli im wszystkiego nie wytłumaczy, to pewnie jeszcze przez długi czas się nie zobaczą. Chyba że byli tu dzisiaj. Oh, oby nie. Najpierw usłyszała jak ktoś mówił o nim na przystanku autobusowym, a następnego dnia znalazła ulotkę. Ognisko przed świętem zmarłych... Nad wodą pełną soli. Czy to nie brzmiało jak idealne warunki na oczyszczenie? Prezentując się zaś jako zaangażowany członek młodej społeczności i oddając się zwykłej przyjemności... Po prostu oczyści umysł z mroku. Chciała by tym razem po prostu było miło.

Kiedy schodziła wydeptaną i pokrytą jesiennym dywanem ścieżką, odgłosy zabawy słychać było już z każdej strony. Musiało przyjść dużo ludzi, którzy teraz rozpierzchali się na wszystkie strony, by zaraz wracać i grzać się przy ognisku. Jego łuna unosiła się znad krzewów, które właśnie wypluwały kolejną ofiarę do zabawy. Pragnęła tego zatracenia, musiała jednak pamiętać, by nie pozwolić sobie na zbyt odważne popuszczenie wodzy. Może dlatego postanowiła ognisko potraktować rytualnie, przynajmniej skupi myśli na czymś innym i pewnym.
Ognisko było duże i rzucało ciepłe światło na piasek dokoła. Zgromadzeni ludzie tworzyli ciemne, tajemnicze sylwetki na ich tle. Szczególnie jedna dziewczyna w spódnicy, która powiewała jej na wietrze.
Kess przystanęła zapatrzona w ten widok. Dłońmi zatkała uszy i wyobraziła sobie, że słychać tylko szum fal, świst wiatru i monotonną mantrę grupy. Nie była jednak w stanie wygłuszyć wszystkich śmiechów. Nie, to nie było możliwe. To był inny żywioł.
Odsłoniła uszy i wyobraziła sobie sytuację na nowo: pierwotny ogień wypełnia każdego z nas, a gdy spotyka się z wodą tworzy nowe życie. Równowaga wydaje na świat owoce, których skosztowanie to żywienie się przyjemnością. W takiej sytuacji świętować można tylko dzikim tańcem. Dziewczyna miała ochotę...
Raptem poczuła uderzenie.
-O, przepraszam!
Czyjeś dłonie powstrzymały ją przed upadkiem. Męskie dłonie. Normalnie uznałaby to za miłe, ale teraz wzdrygnęła się i widząc, że chłopak zamierza ją zagadać (a wyczuwalnie był już po paru piwach) zawinęła się szczelniej w bordowy pled i uciekła w stronę ogniska.
Automatycznie skierowała się ku dziewczynie w spódnicy. Potem zdała sobie sprawę, że przyciągnęła ją ciemna skóra i czarne włosy. Kiedy stanęła obok w imitujących spódnicę ceglastych spodniach, kwiecistym swetrze i pledem z frędzlami na ramionach, musiały wyglądać, jakby się wcześniej umówiły. Kess zdała sobie sprawę z podobieństwa dopiero po krótkiej chwili stania obok. Jak zwykle była trochę oderwana od rzeczywistości. Miała wrażenie, że kojarzy skądś dziewczynę. A może po prostu bardzo chciała mieć takie wrażenie? Czy nie cudownie byłoby...
- Przyniosłaś ze sobą też tarota?
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t301-13-kessila-luevano-julieta-cervantes#930 https://oneiric.forumpolish.com/t291-kessila-luevano https://oneiric.forumpolish.com/t287-kessila-luevano
Artemis Redfield
Artemis Redfield
Realista

Wiek : 27
Profesja : Studentka psychiatrii
Świadomość : 0 (3)
Esencja : 90%
Ekwipunek : telefon, słuchawki, butelka wody, portfel


https://oneiric.forumpolish.com/t297-artemis-redfield#877 https://oneiric.forumpolish.com/t296-artemis-redfield#875
Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko EmptySob Paź 19, 2019 11:08 am

Artemis dowiedziała się o ognisku z ulotki, którą wręczył jej jakiś dzieciak, kiedy szła po zakupy. Pomysł był przyjemny - szykowanie się do święta duchów w gronie mieszkańców miasteczka, przełamywanie lodów między nowoprzybyłymi, trochę alkoholu i innych używek. Choć kobieta nie chodziła na takie wydarzenia ani w Stanach, ani w Anglii, tym razem postanowiła zaryzykować. Musiała w końcu kogoś poznać albo po prostu umrze z samotności.
Nie spieszyła się zupełnie. Choć normalnie nienawidziła się spóźniać, to pomyślała, że jeśli przyjdzie za wcześnie, będzie stała sama jak kołek gdzieś z boku, a tego chciała uniknąć. Dlatego spokojnie wybierała garderobę, szykowała picie, przekąski, ładowała telefon. Planowała być dobrze przygotowana na różne ewentualności, choć nie wiedziała zupełnie co dziwnego może się wydarzyć podczas ogniska. Z drugiej strony Oneiric było dziwaczne samo w sobie, o tym zdążyła się już przekonać.
Na wspomnienie o drzemce w szpitalu psychiatrycznym przeszły ją ciarki.
Kiedy była gotowa, wyszła z domu. Ubrała się dość zwyczajnie - w golf, spodnie i płaszcz, a rzeczy trzymała w niewielkim acz pakownym plecaku. Zwykła kobieta o zwykłym wyglądzie. Kiedy nie przyciągało się uwagi, łatwiej było w spokoju obserwować, tego już dawno się nauczyła.
Ponieważ na miejsce szła plażą, z daleka widziała ognisko. Płomienie pięknie tańczyły na tle rozgwieżdżonego nieba. Im bliżej Artemis była centrum wydarzeń, tym więcej ludzi ją otaczało. Było ich zdecydowanie więcej niż mogła się spodziewać, a w dodatku ich wiek był tak różnorodny! Mimo że spodziewała się spotkać głównie nastolatków i młodych Millenialsów, mieszkańcy Oneiric zaskoczyli ją. Wiązało się to z intensywnym napięciem ilekroć Artemis dostrzegała starszą od siebie kobietę lub w podobnym wieku do niej, ale głośną i intensywną w odczuciach.
Platynową czuprynę Alexis rozpoznała szybko, więc zwinnie ominęła dziewczynę. Jeszcze nie przeszedł jej wstyd, a poza tym nie dogadywały się ze sobą świetnie, więc może nie warto było ciągnąć tej znajomości? Zaraz uwagę Artemis przyciągnęły dwie ciemnoskóre kobiety ubrane jakby ich celem było przywoływanie duchów. Pokręciła głową w zamyśleniu. Wierzenie w magię wydawało się jej nierozsądne, a poza tym nie była w stanie określić ich wieku, dlatego do nich też nie podeszła. Inni ludzie pili i palili, a ona nie lubiła używek.
"Cóż", pomyślała. "Może jednak dane mi jest żyć w samotności przez czas stażu."
Powoli ruszyła w stronę brzegu, a kiedy fale prawie jej dosięgały, Artemis zdjęła buty, skarpetki, podwinęła nogawki i weszła do morza. Wzdrygnęła się lekko przez lodowatą wodę, ale był to odruch bardziej niż coś przemyślanego. Lubiła plaże, lubiła nocne niebo i ogniska. Stojąc po kostki w wodzie, przymknęła oczy. Gwar mieszkańców stawał się coraz cichszy, im bardziej się odprężała. Wpadła w głębokie zamyślenie, z którego ciężko będzie ją wyciągnąć.
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t297-artemis-redfield#877 https://oneiric.forumpolish.com/t296-artemis-redfield#875
Sen
Sen
Oneiric


Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko EmptyNie Paź 20, 2019 11:22 pm

Wszyscy dosyć szybko znaleźli sobie miejsce - część osób wśród innych, a część zupełnie na uboczu. Minuty mijały, ogień strzelał wysoko, ściemniało się coraz bardziej - szum morza i ciemne chmury kłębiące się na niebie stanowiły doskonałe, tajemnicze tło dla obiecanego konkursu na straszną historię, który miał się właśnie rozpocząć.

Przy ognisku siedziała już pokaźna grupka mieszkańców Oneiric. Pierwsze opowieści zaczęły wypływać z ust zebranych, padając na podatny grunt; w końcu ostatnio działo się tyle dziwnych rzeczy, że łatwo było uwierzyć we wszystko.

- To wszystko dlatego, że miasto jest przeklęte - powiedział brodaty mężczyzna, pociągając łyk z butelki. - Cała ta ziemia jest przeklęta. Spada na nas jakaś kara. Chcecie straszną historię? Nie trzeba nic wymyślać, wystarczy poczytać o historii naszego szpitala. Myślicie, że czemu go zamknęli? Bo prowadzili tam jakieś nieludzkie praktyki na pacjentach. Jakieś badania, tortury, eksperymenty. Pewnie dlatego całe miejsce poszło z dymem. Cały ten pożar Oneiric.

- A nie dlatego, że było spięcie w kablach, i poszła iskra? - wtrącił jakiś chłopak powątpiewającym tonem. Dziewczyna wisząca na jego ramieniu zachichotała. Mężczyzna pokręcił głową.

- Wy jesteście jeszcze młodzi. Nie słyszeliście tego, co my. Nie słyszeliście o eksperymentach McFarlane.

- Kogo?

- Doktor Mary McFarlane. Nie znacie tej historii?

Parę osób pokręciło głowami. Mężczyzna pociągnął kolejne parę łyków z butelki, podrapał się po gęstej brodzie. Zdawał się zadowolony z takiego obrotu sytuacji. Mógł pogawędzić, wystraszyć trochę młodych; nie mogli mieć przecież pewności, że historia, którą opowiada, nie jest prawdziwa.

- Wszyscy naukowcy to bestie, mniej lub bardziej, ale Mara McFarlane była bestią wyjątkową - zaczął dosyć tajemniczym tonem. - Nikt nie wie, jak właściwie stała się ordynatorem szpitala psychiatrycznego na Czerwonym Klifie. Wiadomo jedno: swojej władzy używała do prowadzenia okrutnych eksperymentów. Dla nauki, mówiła! Dla wiedzy! Oczywiście, o eksperymentach tych nikt nie wiedział, były utajnione. Pewnie ktoś z góry maczał w tym palce. Wiecie, była wojna, wojny trzeba było wygrywać, a w tym celu trzeba było mieć idealnych żołnierzy. Ci jednak byli tylko ludźmi, więc szukano różnych sposobów, żeby zrobić z nich nadludzi. McFarlane interesowała się głównie jednym - snem. A raczej jego brakiem.

Tu zrobił dramatyczną pauzę, spojrzał po swoich słuchaczach. Byli zaciekawieni, nie odzywali się, co mężczyźnie ewidentnie pasowało. Po chwili podjął swoją opowieść, tym razem ciszej.

- Doktor Mara McFarlane chciała sprawdzić, ile człowiek może wytrzymać bez snu. Jak ten stan wywołać sztucznie. I co się stanie, gdy pacjentom nie pozwoli się zasnąć przez wiele dni. Stosowała w tym celu różne chwyty. Ponoć na siłę przytrzymywała im powieki, gdy próbowali je zamknąć, i traktowała ich wstrząsami elektrycznymi, by ich pobudzić. Wstrzykiwała im różne substancje, które miały ich utrzymać na jawie. Ponoć nie spali wiele dni i nocy. I zaczęli się zmieniać. Zaczęli widzieć rzeczy, których nie było. Zaczęli chudnąć aż do kości, ich oczy były dzikie, przestali się odzywać. Skórę twarzy mieli tak naciągniętą, że cały czas wyglądali, jakby szczerzyli zęby w uśmiechu. Potem zaczęli szeptać. Potem zaczęli krzyczeć, przeraźliwie krzyczeć. Ucichli dopiero, gdy zdarli sobie gardła i struny głosowe. Aż w końcu to, co z nich zostało, nie przypominało w ogóle człowieka.

Zapadła cisza. Brodaty mężczyzna dokończył swoje piwo i odstawił butelkę na piach. Drewno trzaskało w ognisku, iskry sypały się pod samo niebo; wiatr był odrobinę zimniejszy, niż wcześniej.

- No, dobra - mruknął chłopak, już mniej sceptycznym tonem. - Całkiem niezła ta historia. Tylko jak to się skończyło?

- Potrzebowałbym jakiegoś piwka, żeby sobie odświeżyć pamięć - odparł brodacz, splatając ręce za głową i przeciągając się. - Chyba, że ktoś ma lepszą straszną historię. Chętnie posłucham.

Kilka mew zaskrzeczało i poderwało się do lotu.
Powrót do góry Go down
Sienna McRuth
Sienna McRuth
Poszukujący

Wiek : 24
Profesja : baristka/wiedźma
Świadomość : 0 (7)
Esencja : 95%
Ekwipunek : talia tarota, notes, paczka zapałek, scyzoryk, jakieś zioła


https://oneiric.forumpolish.com/t328-32b-sienna-mcruth#1080 https://oneiric.forumpolish.com/t317-sienna-mcruth#1006 https://oneiric.forumpolish.com/t313-sienna-mcruth#994
Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko EmptyWto Paź 22, 2019 2:33 pm

Ognisko 2758128082 odwróciła się do dziewczyny która ją zaczepiła. miała piękne włosy. ciemne loki opadające łagodnie na ramiona. ciepła, piegowata twarz. wyglądała przyjaźnie. wyglądała znajomo. wyglądała jakby należała do światła zachodzącego słońca, gdzie pewnie wyglądałaby najpiękniej. ale delikatna łuna ogniska dodawała jej aury tajemniczości i wrażenia przynależności do ciemnych zakamarków.
Ognisko 2758128082 Sienna wygięła kąciki ust w delikatny uśmiech.
Ognisko 2758128082 - Oczywiście. A ty?

Ognisko 2758128082 od momentu zakupu pierwszej tali aż do teraz nigdy nie opuściła domu bez chociaż jednego sposobu na wróżenie. czy to pendulum czy to tarot lub inny zestaw karcianych wyroczni - zawsze coś ze sobą miała. dzisiaj wybrała the marigold tarot. piękny, z motywem nieba w tle, czarny ze złocistymi rysunkami. ciągłe wykorzystanie motywów kości, śmierci i zakończenia, ujęty w niezwykle spokojny i piękny sposób wydawał jej się idealny na te okazję, tę porę roku. żniwa zawsze są zakończeniem. żniwa przybliżają cię do drugiego świata, będąc końcem i nowym początkiem. koniec cyklu. początek cyklu. śmierć i życie w zaświatach - złociste, aksamitne, delikatne i ponadczasowe.

Ognisko 2758128082 podeszła spokojnym krokiem trochę bliżej ogniska. chciała móc chociaż jednym uchem wysłuchać opowieści, skoro już się tutaj znalazła. ale nie zamierzała tracić kontaktu z nowo poznaną towarzyszką więc dała jej znak by razem z nią lekko zmieniła punk stania. ale mimo wszystko bardziej ciekawiła ją kobieta niż opowieść. te opowieści krążyły po mieście od tak dawna że Sienna znała je wszystkie. teraz tylko rozchodziło się o to kto i jak je opowiadał. a pan z piwem był... średni. ot, taki typowy. nie ruszało jej to. chciała tylko zobaczyć reakcje ze strony towarzyszki.
Ognisko 2758128082 - Znasz już wszystkie historie otaczające miasto? - spytała.
Ognisko 2758128082 chciała się dowiedzieć co dziewczyna już wiedziała a co nie, bo co to za zabawa opowiadać historie które już się słyszało? bo, być może, jak już się dowie to postanowi sama dodać jakąś opowieść do puli strachu. może. a może nie.

Ognisko 2758128082 ukradkiem rozejrzała się też po okolicy poszukując jeszcze jednej czupryny należącej do ciemnoskórego mieszkańca oneiric. nigdzie go nie widząc zmarszczyła nieco brwi. wydawało jej się, że chciał przyjść. była prawie pewna że zapewnili się wzajemnie że się dzisiaj zobaczą.
Ognisko 2758128082 wyjęła szybko telefon i spojrzała czy nie ma od niego wiadomości. może rozchorował się w ostatniej chwili? przy takiej pogodzie nie było o to trudno. ale nic nie napisał. więc zamiast tego ona szybko wystukała jedno słowo i wysłała do niego wiadomość:
    będziesz?

Ognisko 2758128082 przepraszająco zerknęła też na towarzyszkę. chciała się czegoś o niej dowiedzieć, ale chciała też wiedzieć, czy martin nie postanowił zaginąć w drodze na plaże, co przecież mogło się zdarzyć.
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t328-32b-sienna-mcruth#1080 https://oneiric.forumpolish.com/t317-sienna-mcruth#1006 https://oneiric.forumpolish.com/t313-sienna-mcruth#994
Alexis Ravenshore
Alexis Ravenshore
Śniący

Wiek : 23
Profesja : Śniący
Świadomość : I (14)
Esencja : 90%
Ekwipunek : Plecak - notatnik zapisany szyfrem, pudełko z kapslami, 3 paczki zapałek, dwie paczki papierosów, telefon, słuchawki, portfel.


https://oneiric.forumpolish.com/t262-alexis-ravenshore https://oneiric.forumpolish.com/t258-alexis-ravenshore
Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko EmptyWto Paź 22, 2019 10:18 pm

Ognisko 2758128082 Ludzi przybywało i szybko zrobiło się z tego naprawdę spore zbiegowisko. Potem gdzieniegdzie się przerzedzało, by kto inny wypełnił braki w ilości. Wędrówki w krzaki czy po prostu w inną część plaży były częste o ile każdy zrozumiałby, że pęcherz to sprawa najwyższej wagi światowej to Alexis wyłapała raz czy dwa parę, która trzymając się za ręce znikała gdzieś w ciemnościach. Silny blask ogniska nie pozwalał na dojrzenie żadnego szczegółu ich drogi, podkreślając do maksimum kontrast nocy i płomienia. Nie to żeby chciała podglądać, po prostu niektóre reakcje czy impulsy były automatyczne. Wiele razy przeklinała w myślach swoją słabą wolę, by zaraz znaleźć jakiś mało logiczny pozytyw, który mimo wszystko wystarczył, aby można było dalej pić na wesoło.
Rozejrzała się dookoła, gdy zmieniała grupkę, do której się zamierzała przyczepić. Rozpoznała charakterystyczną kobietę, którą już kiedyś udało jej się spotkać. Lubiła w myślach nazywać ją Voodoo i pewnie nigdy nie pozbędzie się tego skojarzenia. Wyłapała też Artemis, która postanowiła z początku stać się kobietą Schrodingera. Jednocześnie była na imprezie i jej nie było - widać, że studentka psychologii czy czegoś w tym stylu.
Ognisko 2758128082 Starała się nie patrzeć na płomienie, gdy nie musiała, bowiem czasem miała wrażenie, że wyobraźnia płata jej figle, a ona dla odmiany wolała stąpać twardo po ziemi. Nie miała zbyt wiele siły do mierzenia się z demonami przeszłości, nie dzisiaj. Z pomocą przyszedł mężczyzna, który postanowił rozpocząć maraton horrorów. Przez chwilę próbowała sobie przypomnieć czy aby zna jegomościa, ale szybko skupiła cała uwagę na jego słowach. Miał talent do opowiadania i trzymania napięcia, a że Alexis już zdążyła się nieco rozluźnić to chłonęła takie historie jak radosna gąbeczka kanciastoporta. Wyobrażała sobie te wszystkie nieludzkie praktyki szpitalne, prawie słyszała jęki pacjentów, gdy wiatr zaświszczał nieopodal. Czuła jak gęsia skórka podnosi włoski na jej przedramionach i karku, jednakże nie była w stanie stwierdzić czy tylko ze strachu. Nie bała się jeszcze aż tak, właściwie bardziej działała na nią perspektywa tortur w imię nauki. Jakby ludzie nie mogli być po ludzku i szczerze okrutni dla samego okrucieństwa, to by wiele ułatwiło.
Ognisko 2758128082 Jako pierwsza rzuciła się z piwem w stronę mężczyzny. Chciała usłyszeć dalszy ciąg, choćby miała poświęcić na to wszystkie browary. No dobrze, może nie wszystkie, ale liczy się gest.
Ognisko 2758128082 - Co się stało z tymi królikami doświadczalnymi? - wypaliła, odpalając papierosa. Zaraz potem pociągnęła łyk piwa. - I skąd to wszystko wiesz? Takie informacje brzmią na co najmniej ściśle tajne. - dodała bez ani jednej nuty zwątpienia w głowie, emanując całą sobą ciekawością. Nie miała problemu z przechodzeniem na "ty", szybko bowiem zauważyła, że w takich małych mieścinach to jest wręcz naturalne, że wszyscy unikają zbędnego hierarchizowania.
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t262-alexis-ravenshore https://oneiric.forumpolish.com/t258-alexis-ravenshore
Kessila Luevano
Kessila Luevano
Poszukujący

Wiek : 27
Profesja : Kawiarka, cukierniczka
Świadomość : 0 (7)
Esencja : 85%
Ekwipunek : portfel, telefon, słuchawki, amulet z ametystu, notes i ołówek


https://oneiric.forumpolish.com/t301-13-kessila-luevano-julieta-cervantes#930 https://oneiric.forumpolish.com/t291-kessila-luevano https://oneiric.forumpolish.com/t287-kessila-luevano
Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko EmptyCzw Paź 24, 2019 11:24 pm

Ognisko TxHnzSkFale uderzały jedna po drugiej. Morze wyciągało ramiona i topiło suchy ląd słonym oddechem. Nie mogło dosięgnąć ludzi, nie dzisiaj, bo chronił ich ogień. Ale Kessila wiedziała, że nawet gdyby woda stanęła w szranki z ogniem, nie miałaby żadnych złych intencji. Oczyszczająca moc działałby podwójnie, ale nie można powstrzymywać natury.
Ognisko TxHnzSkCzy wiedziała o tym samotna dziewczyna, która choć przyszła do ludzi, to pozostawała w odosobnieniu? Kessila kątem oka obserwowała ją, gdy zamiast z imprezującymi, postanowiła najpierw przywitać się z naturą. Nie wyróżniała się wyglądem, ale po jej zachowaniu można było wyczytać, że może skrywać ciekawą osobowość. Meksykanka miała ochotę ją zagadać, wciągnąć w towarzystwo. Nie mogła znieść widoku samotności. Ale czy tamta dziewczyna odczuwała w związku ze swoim położeniem dyskomfort?
Ognisko TxHnzSkKiedy wzrokiem przechodziła od jednej osoby do drugiej, wyłapując spojrzeniem energiczną i chyba pewną siebie blondynkę jako kogoś, kogo chyba kojarzyła z ulicy, ciemnowłosa "siostra" odpowiedziała na jej pytanie. Kessila celowo nie przyglądała jej się od samego początku, nigdy nie wiedziała jak zostanie to odebrane, czy to grzeczne i by pokazać swoją pozorną swobodę. Dlatego ucieszyła się, gdy jej nowa rozmówczyni nie zbyła jej spojrzeniem za tak niestandardowe pytanie i sama własnym spojrzeniem pozwoliła jej na to samo.
Ognisko TxHnzSkMeksykanka spojrzała.
- Ja? Oh nie, mi wystarczą dzisiaj żywioły. Woda, ogień i sól, to to czego potrzebuję. Może też trochę piołunu i białej szałwii. Tarot czasami mówi zbyt wiele, nie sądzisz?
Ognisko TxHnzSkJej rozmówczyni wyglądała zjawiskowo. Wyróżniała się chyba najbardziej spośród zgromadzonych, ciężko więc byłoby jej nie zapamiętać nawet z ulicy. Z pewnością się już widziały, kto wie, może nawet wymieniły spojrzenia lub jedno słowo. To z pewnością byłoby miłe. Szczególnie, że choć miała bardzo wyjątkowy typ urody, to piękna nie można było jej ująć. Miała w sobie czar. Jak to wiedźma.
Ognisko TxHnzSkKessila zdała sobie sprawę, że lustruje ją wzrokiem może trochę zbyt intensywnie, więc szybko powróciła do wpatrywania się w płomienie, a potem uwagę obu odwróciła mrożąca krew w żyłach historia.

Ognisko TxHnzSkKessila wyjęła z torby cieniutki kocyk i rozłożyła go przy ognisku. Musiała się rozgrzać, bo miała wrażenie, że dokoła zrobiło się jakoś chłodniej, a na skórze włoski stanęły dęba. Usiadła na nim i zaprosiła ciemnowłosą do zrobienia tego samego. W przeciwieństwie do niej interesowała ją opowiadana przez pijaczka historia. Chłonęła takie rzeczy jak gąbka, bo nawet po tych dwóch latach spędzonych w Oneiric wszystko wciąż wydawało jej się tajemnicze i intrygujące. Każdego traktowała więc jak żródło cennych lub po prostu fascynujących historii. Poza tym zwyczajnie lubiła słuchać opowieści.
Ognisko TxHnzSkA ta była naprawdę szokująca.
Ognisko TxHnzSkSłuchała w milczeniu i obserowała reakcje innych. Ale młodzi, jak to młodzi podchodzili do opowieści z beztroską, traktowali ją wyłącznie jako zabawę słowem czy zarobek pijaczka na kolejne piwo. Cóż, mieli trochę racji, Kessila nie wierzyła, że historia mogła być aż tak barwna i szokująca. Skąd zresztą opowiadający miałby znać tyle szczegółów? Z pewnością nieco wszystko ubarwiał. Niemniej... Dziewczyna czuła, że historia nie przyszła znikąd. Że coś w niej tkwiło i nie potrafiła zignorować faktu, że nawet ogień nie mógł jej ogrzać, ani pled, którym owijała się coraz szczelniej.
Ognisko TxHnzSkJej potencjalna wiedźmia siostra nie przejęła się historią tak bardzo, zamiast tego wydawała się skupiona na celach towarzyskich, co było właściwie całkiem miłe. W końcu Kessila też przyszła tu dla ludzi.
- Oj nie - odpowiedziała na zadane pytanie i uśmiechnęła się. - Znam tylko kilka i to głównie od mojej ciotki, która zawsze ma własne wersje każdej opowieści. Tej nie znałam. Ile demonów stwarzają ludzie dla swoich historii? - zamilkła na chwilę, zastanowiła się. Popatrzyła na dziewczynę, która od witania fal przeszła do słuchania historii. Zbliżyła się do ludzi.
Ognisko TxHnzSkMeksykanka znów sięgnęła do torby i tym razem ze środka wyjęła butelkę słodkiego, czerwonego wina. Zaraz po niej w jej dłoni pojawił się mały, plastikowy kubeczek. Odkorkowała butelkę. Czujni mogli poczuć delikatnie lubczykowy aromat. Kubeczek wypełnił się, Meksykanka wstała i podała go opowiadającemu.
- Dołączam się do pytań koleżanki - powiedziała i uśmiechnęła się do zaciągającej się papierosem jasnowłosej. Potem od razu wróciła na miejsce, jak gdyby jedyna osoba z którą zamieniła na razie faktycznie kilka słów była jej ochroną. Upiła łyk wina i podała butelkę siostrze w magii.




Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t301-13-kessila-luevano-julieta-cervantes#930 https://oneiric.forumpolish.com/t291-kessila-luevano https://oneiric.forumpolish.com/t287-kessila-luevano
Gaia Allencourt
Gaia Allencourt
Poszukujący

Wiek : 17
Profesja : KELNERKA
Świadomość : 0 (4)
Esencja : 95%
Ekwipunek : TELEFON, KLUCZE, DŁUGOPIS


Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko EmptyPią Paź 25, 2019 2:56 pm

Przyszła odrobinę spóźniona gdy już większość mieszkańców wygodnie rozsiadła się wokół ogniska. Co niektórzy popijali, inni obracali kiełbaski na patyku. Sama usiadła na uboczu, nie widząc zbyt dużo osób w swoim wieku. Lubiła taką atmosferę - chłodny wieczór, ciepły ogień, historie opowiadane przez mieszkańców, a do tego ciepła herbata w ręku. Nie musiała z nikim rozmawiać by poczuć się „na miejscu”. W końcu historie opowiadane to prawie książki, a te uwielbiała.
Przysiadła na pieńku i objęła się rękoma popijając herbatę z termosu. Mimo bijącego ciepła ognia i dość grubego swetra czuła na skórze wieczorny chłód. Rozglądała się po przybyłych - niektórych znała z miasteczka, inni byli zagadką. Prawdopodobnie przybyli wraz z zaśnięciem Josephine. Z jednej strony rozumiała chęć pomocy ludzi spoza miasta, z drugiej wydawała jej się ona dość sztuczna i tak jakby mieli oni w tym zupełnie inny interes, własna korzyść.
Jej myśli skupiła opowieść starszego brodacza o szpitalu psychiatrycznym. Wysłuchała jej do końca z gęsia skórką na rękach. Zdecydowanie bardziej niż zdarzenia supernaturalne przerażali ją ludzie i ich zdolności do okrucieństwa. Tak rozmyślając nad tą historią zapatrzyła się w rozmawiające towarzystwo.
Powrót do góry Go down
Martin Acker
Martin Acker
Poszukujący

Wiek : 23 lata
Profesja : kelner w "Selkie's Charm"
Świadomość : 0 (9)
Esencja : 95%
Ekwipunek : torba: notatnik, rzeczy do pisania, telefon, amulet będący małym kamieniem z nacięciami


https://oneiric.forumpolish.com/t311-2-martin-acker https://oneiric.forumpolish.com/t260-martin-acker#590 https://oneiric.forumpolish.com/t257-martin-acker-ft-kalimba-marichal
Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko EmptyPią Paź 25, 2019 10:59 pm

Krótka konwersacja smsowa z Sienną zadziałała bez zarzutu. Nie zajęło mu długo pojawienie się wśród świętujących, aż można by podejrzewać, że opanował jakże trudną sztukę teleportacji. Ale będąc szczerym, nie był aż tak daleko od plaży. A nawet jeszcze lepiej! Plaża nie była aż tak daleko od Waidik Yard, gdzie przecież mieszkał. Dobrze też dla Martina, że smsową przypominajkę dostał akuratnie w momencie, kiedy miał jechać na West Oneiric. Zamiast więc skręcić na prawo, żeby dojść na przystanek autobusowy, zabrał się na lewo i właśnie wchodził na obszar zadedykowany świętowaniu. Otulił go przyjemny zapach zabawy, snutych historii, słonej wody i ciepła bijącego od ogniska. Wziął głęboki wdech i pozwolił lekkiemu uśmiechowi zagościć na swoich ustach.

Nie od razu odnalazł swoją przyjaciółkę - przez chwilę kręcił się dookoła, witając się z bliższymi i dalszymi znajomymi, czasem przykucał żeby pogawędzić chwilę, nie odmawiając łyka i kęsa tego czy tamtego poczęstunku. Wyciągnął telefon, żeby zadzwonić do Sienny. Zanim jednak to robił rozejrzał się dookoła po raz ostatni i wtedy też cudem jakimś odnalazł ją wzrokiem. I tak jak mu wspominała, nie była sama. Ruszył ku nim, po raz ostatni zerkając na ekran telefonu, przez co niemal się na kogoś wpakował. W ostatnim momencie wygiął się na bok, ale i tak smyrnął jej ramię kolanem.
- Och, sorki! - przeprosił od razu Gaie, unosząc ręce w powietrzu jakby próbował uspokoić tym gestem wzburzoną herbatę w jej kubku. Szczęśliwie nic się nie wylało. Złapał się za klatkę piersiową, robiąc teatralne "ufff!", puścił do niej figlarne oczko, zakręcił się na pięcie i już szedł dalej.

- Cześć Sin! - przywitał się, kucając koło swojej wiedźmy. Wyciągnął szyję do siedzącej koło niej Kessili.
- Martin jestem, miło mi poznać. Coś ciekawego mnie ominęło? - spytał, siadając wreszcie, częściowo wpraszając się kocyk, ale ponieważ nie było go aż tyle, a przynajmniej nie od strony Sienny, to częściowo musiał odczuć chłodniejszy piasek na tyłku. Nie zdawało mu się to przeszkadzać. Przed chłodem wieczora ratowała go ciemna sportowa bluza, do tego miał na sobie ciemne jeansy i porządne buty. Wyglądał trochę jakby Sienna przypomniała mu o ognisku, kiedy właśnie był w trakcie nocnego tajemnego grzybobrania.
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t311-2-martin-acker https://oneiric.forumpolish.com/t260-martin-acker#590 https://oneiric.forumpolish.com/t257-martin-acker-ft-kalimba-marichal
Sen
Sen
Oneiric


Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko EmptyPią Paź 25, 2019 11:22 pm

Kolejni ludzie schodzili się, gromadka słuchaczy się powiększała. Mężczyzna był wyraźnie ukontentowany coraz większą liczbą odbiorców swojej historii. No i podarkami w postaci trunków! I to jeszcze z rąk takich kobiet. Podziękował za nie skinieniem głowy i uśmiechem, ledwo widocznym zza gęstej brody. Przyjrzał się etykietom z zadowoleniem, a potem wyjął zapalniczkę i otworzył nią butelkę. Pociągnął parę długich łyków i przymknął oczy, usatysfakcjonowany. Już miał otworzyć usta, by podjąć swoją opowieść dalej, gdy nagle przyjemną sielankę ogniska przerwał ochrypły krzyk.

- Zgaście to! Zgaście!

Parę głów odwróciło się w stronę źródła dźwięku. W ciemności, wśród krzewów, porastających zejście na plażę, ktoś się ruszał. Podnosił się z ziemi, chybotliwie. To był ten człowiek, który wcześniej zdawał się spać na uboczu; teraz się obudził, stanął niepewnie na nogach. Był wyraźnie wzburzony, zataczał się w kierunku ogniska, i kiedy wreszcie się zbliżył, można go było rozpoznać.

- To ten pijak - mruknął ktoś. Parę osób potwierdziło. Miejscowi mogli rozpoznać mężczyznę jako Brandona Sly; bezdomnego, który snuł się głównie po North Oneiric, i powszechnie uważany był za dziwaka.

Brandon chwiał się, prawie potrącił siedzących na kocu Martina, Siennę i Kess; oczy mu świeciły czymś dziwnym, jakby był opętany, ale równie dobrze to mógł być tylko blask ogniska. Prawie wywrócił piwo Alexis, nie mógł utrzymać równowagi. Jak zwykle brudny i obszarpany, nie był zbyt miłym widokiem. Pachniał mokrą ziemią i kilkudniowym alkoholem. Zarośnięta twarz była skrzywiona przerażeniem.

- Zgaście to! - chrypiał, machając rękami w stronę ognia. - Szybko! Zanim będzie za późno!

Prawie płakał już z przerażenia; chciał rzucić się w stronę paleniska, by gasić je chyba samym sobą. Ktoś go chwycił, Brandon zgiął się w pół i padł na kolana, na piach. Zakrył oczy rękami, jęczał coś do siebie.

- To nie moja wina. Nie moja wina! - kołysał się w przód i w tył, wyjąc jak potępieniec. Ludzie patrzyli po sobie, nie wiedząc, co zrobić.

- Jest tu lekarz? Niech ktoś mu pomoże - padło z tłumu, ale nikt nie kwapił się, żeby ruszać pijaczynie na pomoc.
Powrót do góry Go down
Gaia Allencourt
Gaia Allencourt
Poszukujący

Wiek : 17
Profesja : KELNERKA
Świadomość : 0 (4)
Esencja : 95%
Ekwipunek : TELEFON, KLUCZE, DŁUGOPIS


Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko EmptyPią Paź 25, 2019 11:59 pm

Z rozmyślania wyrwał ją chłopak, którego widywała w miasteczku. O ile dobrze jej się wydawało pracował w jednej z restauracji lub kawiarni, nie mogła sobie dokładnie przypomnieć, ale patrząc na niego była pewna, że przywitał ją kiedyś podając menu. Dosłownie musnął jej ramię przechodząc obok, ale Gaia zajęta myślami podskoczyła jak oparzona. Gdy zorientowała się, że to tylko on zaśmiała się cicho patrząc na jego wygłupy.
- Nic nie szkodzi. - powiedziała zachrypniętym głosem. Odkaszlnęła i mocniej objęła się rękoma. Najwyraźniej wieczorny chłód nie działał dobrze w połączeniu z jej słabą odpornością. Rozejrzała się jeszcze raz w poszukiwaniu kogoś znajomego, w jej wieku, kto mógłby być dobrym kompanem do rozmowy. Wszyscy siedzący dookoła byli zdecydowanie starsi, a niektórzy wręcz mieli własne dzieci, które biegały dookoła ogniska wygłupiając się. Westchnęła. Nawet jej rodzeństwo nie wyszło dzisiaj z domu. Mieli jak to nazwali „lepsze rzeczy do roboty”.
Już miała się zbierać gdy nagle usłyszała krzyk. Rozpoznała miejscowego bezdomnego, którego wszyscy omijali szerokim łukiem. Był typowym miejscowym pijaczyną, tyle że Gaia ani razu nie wyczuła od niego alkoholu. Często wynosiła mu resztki z dinera lub przemycała całą porcję obiadu. Mężczyzna wywołał spore zamieszanie - krzyczał by zgaszono ognisko, wręcz miotał się, by zrobić to samemu dopóki go nie powstrzymano. Nikt nie ruszał się z miejsca, wszyscy patrzyli po sobie pytającym wzrokiem. Gaia wstała pierwsza.
- Co dokładnie nie jest pana winą? Czy wszystko w porządku? Coś się stało? - zaczęła wypytywać kucając przy kołyszącym się mężczyźnie. Ten ledwo na nią patrzył jakby był w innym świecie. -Proszę się uspokoić, czy potrzebuje pan pomocy? - spróbowała jeszcze raz.
Powrót do góry Go down
Alexis Ravenshore
Alexis Ravenshore
Śniący

Wiek : 23
Profesja : Śniący
Świadomość : I (14)
Esencja : 90%
Ekwipunek : Plecak - notatnik zapisany szyfrem, pudełko z kapslami, 3 paczki zapałek, dwie paczki papierosów, telefon, słuchawki, portfel.


https://oneiric.forumpolish.com/t262-alexis-ravenshore https://oneiric.forumpolish.com/t258-alexis-ravenshore
Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko EmptyPon Paź 28, 2019 12:37 pm

Ognisko 2758128082 Kątem oka obserwowała innych imprezowiczów – nie dlatego, że miała w zwyczaju tak doskonale panować nad sytuacją. Brała pod uwagę, że może nie być jedyną Śniącą, która postanowi się tutaj pojawić, a wolałaby nie przegapić kolejnej osoby ze swoich szeregów. Może Agatha wyśle kogoś, żeby lepiej zabezpieczyć miejsce? Może ktoś z nich po prostu też będzie chciał się rozerwać? Czasem to straszne sztywniaki, ale dla niektórych wciąż była nadzieja. Mimo to nie zauważyła nikogo ze „swoich”, za to mignął jej facet, którego chyba kojarzyła z werbunku w magazynie. No dobra, może ciężko było to nazwać w pełni werbunkiem, raczej pierwszym etapem mającym odsiać przypadki beznadziejne od potencjalnych rekrutów. Ciekawe jak wypadł – Alexis w sumie nie pytała Agathy o wyniki przedsięwzięcia.
Ognisko 2758128082 Wróciła cała swoją uwagą do miejscowego bajarza, który z wyraźnym zadowoleniem przyjął trunek i od niej. Zauważyła ten uśmiech na widok butelki, której etykieta mogłaby zawierać tylko informacje o procentach, żeby uszczęśliwić mężczyznę. No proszę, kto by pomyślał, że niego taki matematyk z zamiłowania. Rozsiadła się wygodnie na małym pniaczku, wykorzystując ten strategiczny punkt, aby nie brudzić aż tak płaszcza, który powoli zaczynał wołać o pomstę do nieba. Całe szczęście na pierwszy rzut oka nadal wyglądał godnie.
Ognisko 2758128082 Nie poderwała się z miejsca słysząc krzyki, a jedynie uniosła brwi zastanawiając się z której choinki ktoś się urwał i czy nie mógł na niej faktycznie wytrzymać do Bożego Narodzenia. W drugiej kolejności przyszło jej do głowy, że to happening, jakaś zamierzona akcja, która miała przestraszyć co wrażliwszych uczestników zabawy. Wystarczyło spojrzeć na kilka osób, by zauważyć, że przynajmniej częściowo wyszło. Nawet by się to Alexis podobało, gdyby nie fakt, że jęczybuła-zaklęta-z-krzaków-wyklęta prawie pozbawiła ją ponad połowy zawartości browara.
Ognisko 2758128082 - Hej! – krzyknęła, bardzo sprawnie podnosząc się z miejsca i unikając zderzenia się z kimkolwiek obok. Czasem załączała jej się zwinność rodem z bractwa Altaira, ale potem prędzej czy później wylądowała na czterech literach lub twarzy i każdy zastanawia się co z nią jest nie tak. Póki co trzymała jednak fason. – Najebany to do domu.
Ognisko 2758128082 Potrzebowała kilku chwil, żeby zorientować się jak bardzo to nie miało sensu. Przez swobodę nawiązywania kontaktów zdążyła się dowiedzieć o miejscowym bezdomnym, więc rozpoznanie go było kwestią czasu. Cóż, „ironicznie” było odpowiedzią na wszystkie potknięcia słowne. Upiła kilka łyków piwa, po czym wręczyła butelkę jednemu ze Szkotów, z którymi rozmawiała wcześniej z krótkim „nie wypij albo potem postaw kolejnego”. Podeszła bliżej wyjca i tych kilka chwil dało Ravenshore do myślenia. Nawet jak na pijaka w stanie wyższego upojenia zachowywał się dziwnie. Mógł co prawda podsłuchać z krzaków opowieści o szpitalu i w promilowym stanie najwyższej medytacji uroić sobie bóg-wie-co, jednakże znajomość z Agathą nauczyła ją zakładać zawsze scenariusz niemożliwy, nadnaturalny, nieintuicyjny. Zmarszczyła brwi i przykucnęła przed pijaczyną. Starała się przyjrzeć mu w miarę dokładnie, aczkolwiek pozycja na zwiniętego rogala skutecznie jej to uniemożliwiała. Wstała i z ciężkim westchnieniem wykorzystała bezceremonialnie nogę do obrócenia bezdomnego, odpychając butem jego jedno ramię. Nawet jeśli potrzebował karetki to nie będą wiedzieli, jeśli nie będzie można zrobić oględzin, a nie wypada ciągać sanitariuszy do zdrowego chłopa z urojeniami. Prędzej policję.
Ognisko 2758128082 - Sly, uspokój się, na litość boską. Co nie jest twoją winą? – mruknęła znudzonym głosem, jednocześnie starając się go nadal przytrzymać butem. Lustrowała go w poszukiwaniu oznak uszczerbków na zdrowiu lub czegoś co wyda jej się znajome pod kątem wykładów Agathy. Nigdy nic nie wiadomo. – Dobra, jest ten lekarz czy nie ma? To jest jeden but, nie pomoże na długo. – dodała, kierując słowa do zebranych i wodząc po nich wzrokiem.
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t262-alexis-ravenshore https://oneiric.forumpolish.com/t258-alexis-ravenshore
Sienna McRuth
Sienna McRuth
Poszukujący

Wiek : 24
Profesja : baristka/wiedźma
Świadomość : 0 (7)
Esencja : 95%
Ekwipunek : talia tarota, notes, paczka zapałek, scyzoryk, jakieś zioła


https://oneiric.forumpolish.com/t328-32b-sienna-mcruth#1080 https://oneiric.forumpolish.com/t317-sienna-mcruth#1006 https://oneiric.forumpolish.com/t313-sienna-mcruth#994
Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko EmptyPon Paź 28, 2019 9:20 pm

Ognisko 2758128082 tarot mówił wiele rzeczy. czasem w sposób zagmatwany i tajemniczy, a czasem walił swoimi oczywistymi spostrzeżeniami prosto w mordę. wiele zależało od wybranej talii i więzi jaką z nią miał człowiek. czy więc faktycznie mówił za wiele? według Sienny mówił częściej za mało, ale i tak pokiwała głową zgadzając się z towarzyszką. w końcu w pewnych kontekstach miała racje.
Ognisko 2758128082 usiadła na kocyku wraz z dziewczyną. izolacja od ziemi to podstawa by się nie przeziębić. a jednocześnie zanurzyła dłonie głęboko, głęboko w zimny, sypki piasek. co za niesamowite uczucie. szum fal, pękające drewno w ognisku, iskry lecące ku górze, odgłos rozmów i śmiechów. to był tak niesamowicie dobry wieczór. już zaczynała czuć, że wróci z niego wypełniona energią i nowymi pomysłami.
Ognisko 2758128082 - To demony ludzkich dusz, dobrze działające na dramatyczność opowieści - powiedziała, a na jej usta zaplątał się drobny uśmieszek. - jak chcesz posłuchać o prawdziwych demonach tego miasta to może i ja niedługo coś opowiem przy ognisku.
Ognisko 2758128082 wzięła łyk wina od znajomej. coś w tym zapachu było... ale nie była w stanie go przypasować do konkretnego zioła. wbrew pozorom nie była zbyt dobra w rozpoznawaniu ziół samych w sobie, dlatego zawsze wszystko dokładnie podpisywała i odkładała na swoje miejsce. inaczej mogłoby się to skończyć... źle.

Ognisko 2758128082 a kilka smsów później pojawił się Martin. na jego widok Sienna się rozpromieniła. automatycznie przesunęła się kawałek by zrobić trochę więcej miejsca do siedzenia na kocyku nowo przybyłemu. ruch ten sprawił, że tym samym nagle była o wiele bliżej dziewczyny. i to o wiele. no w gruncie rzeczy skończyły przytulone do siebie. oczywiście wszystko dlatego, że Sienna chciała być dobrą przyjaciółką.
Ognisko 2758128082 tak, Martin był dobrym wingmanem.
Ognisko 2758128082 już chciała mu coś odpowiedzieć gdy zaczęły się dziać... rzeczy.
Ognisko 2758128082 trochę krzyków, trochę zamieszania. pojawił się mężczyzna a wraz z nim urozmaicenie wieczoru w postaci czegoś co wyglądało na niechęć do ognia. Sienna nie rozumiała jak można ognia nie lubić. ogień to życie, ogień to ciepło. ogień daje i ogień zabiera. a teraz był potrzebny by ludzie coś widzieli i by nie zamarzli. mimo to zrobiło jej się naprawdę przykro, gdy dotarło do niej, że to nie kto inny a Brandon, miejscowa skarbnica informacji.
Ognisko 2758128082 - Oh, Brandon... - mruknęła pod nosem.
Ognisko 2758128082 kiedyś zamieniła z nim trochę zdań, trochę opowieści. wiedział naprawdę tak wiele, a tak uparcie nie dawał sobie pomóc. przecież Sienna wiedziała gdzie znaleźć dla niego pomoc i że sama by ją mogła załatwić. ale on tej pomocy nie chciał i to było dość problematyczne.
Ognisko 2758128082 - No teraz już nic cię nie omija - odpowiedziała w końcu Martinowi, a smutek w jej głosie był doskonale słyszalny. chciała może coś jeszcze dodać, może spróbować pomóc ludziom, ale nie była lekarzem, a nie było potrzeby robić większego zamieszania samej podchodząc. poczeka na rozwój wypadków. pomoże, jeśli będzie trzeba. teraz najlepszą pomocą było zachowanie spokoju.
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t328-32b-sienna-mcruth#1080 https://oneiric.forumpolish.com/t317-sienna-mcruth#1006 https://oneiric.forumpolish.com/t313-sienna-mcruth#994
Kessila Luevano
Kessila Luevano
Poszukujący

Wiek : 27
Profesja : Kawiarka, cukierniczka
Świadomość : 0 (7)
Esencja : 85%
Ekwipunek : portfel, telefon, słuchawki, amulet z ametystu, notes i ołówek


https://oneiric.forumpolish.com/t301-13-kessila-luevano-julieta-cervantes#930 https://oneiric.forumpolish.com/t291-kessila-luevano https://oneiric.forumpolish.com/t287-kessila-luevano
Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko EmptyWto Paź 29, 2019 7:05 pm

Ognisko TxHnzSk"Demony ludzkich dusz" zakuły ją gdzieś głęboko i nagle wpadła w panikę, że dziewczyna wie... Że ją zna bardziej, niż baristka chciała. To był przebłysk, paranoja, strach, że po tym jak w jej życiu naprawdę pojawił się demon, to nie ma już dla niej ratunku. Co jeśli świat obrócił się przeciwko niej? Co jeśli jakaś wyższa siła jednak istniała i teraz postanowiła ją zgnieść, jak karalucha? Przeszły ją ciarki. Nie spojrzała na mówiącą, jakby w tej chwili mogło jej to grozić zdradzeniem się. Poza tym ona miała w sobie coś... COŚ. Była tajemnicza, jakby trochę groźna - ale może to tylko pewność siebie - ale jednocześnie Kessila czuła, że mogłaby jej zaufać. To nie był niepokój, które odczuwała przy Lythii, raczej chodziło o siłę. Ta siła zaś wydawała się potrafić zdziałać więcej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Była szczera i chyba moralna. Być może była wypracowana, ale Meksykanka zwyczajnie jej tego pozazdrościła. A nie wiedziała jeszcze o niej niczego.
Ognisko TxHnzSkDlatego szybko ochłonęła z paranoi, tłumacząc sobie, że przecież sama temat demonów wytoczyła, więc nie ma się co czepiać trafności stwierdzeń. To tylko przypadek. Nawet jeśli tamta była wiedźmą, to Kessila nie wierzyła, że potrafi zaglądać do cudzych umysłów DOSŁOWNIE. Mogła mieć jednak pewne informacje... o demonach... Tylko jakich i jak bardzo mówiła poważnie?
- Pewnie, że chcę posłuchać - powiedziała siląc się na entuzjazm, ale widać było, że jest zaniepokojona. Zdecydowanie jednak chciała się dowiedzieć, co wiedźma ma do powiedzenia.
Ognisko TxHnzSkPotem na szczęście w ruch poszło wino, pojawił się jakiś chłopak - Martin, dzięki któremu dowiedziała się, jak jej znajoma ma na imię. Dopiero zdała sobie sprawę, że nie przedstawiła się, ale szczerze mówiąc zawsze bardzo uważała na imiona.
- Kess - przedstawiła się również.
Ognisko TxHnzSkWraz z jego pojawieniem zrobiło się jeszcze weselej, był wyraźnie towarzyskim typem. Atmosfera nabrała większej swobody, Meksykanka wyciągnęła w jego kierunku wino. Niech się ludzie kochają. Wcale więc nie narzekała, że na kocyku miejsca zrobiło się jakoś mało. Do woni słonej wody, dymu z ogniska i lubczykowego wina dołączył subtelny zapach włosów Sien. Zapach, który jej się podobał. Cieszyła się też, że na swoim ramieniu czuje czyjeś. Więcej ciepła, więcej poczucia realności, iluzja bezpieczeństwa. Kiedy tylko przy jakiejś okazji dziewczyny spojrzały na siebie, Kess uśmiechnęła się już zupełnie szczerze.
Ognisko TxHnzSkAle spokój nie trwał długo.
Ognisko TxHnzSkRozległy się krzyki. Meksykanka podskoczyła na kocu, a gdy nagle spowity kwaśnym zapachem mężczyzna w znoszonym ubraniu i szaleństwem w oczach prawie wpadł na grupkę na kocyku, wcisnęła się najpierw w Siennę, a potem poderwała do góry, chcąc być gotowa na ewentualne działanie. Pled spadł z jej ramion, włosy rozwiało. Była wystraszona, ale widząc jeszcze większe przerażenie w oczach bezdomnego, poczuła, że musi coś zrobić. Jakoś go uspokoić.
Ognisko TxHnzSkKrzyczał, by zgasić ognisko, o tym, że może być za późno, coś o winie. Jego ton brzmiał tak, jakby miało od tego zależeć jego życie. Kessila w odruchu naprawdę chciała nagle zacząć gasić ognisko, byle tylko go uspokoić. W przeciwieństwie do innych nie znała go i nie miała pojęcia, czy jest szalony, czy mówi prawdę. Co jesli naprawdę zrobili coś złego?
Ognisko TxHnzSkNim zdążyła prawidłowo zareagować pierwsza do pomocy rzuciła się delikatna blondyneczka. Chyba nie piła wcześniej wina, może dlatego miała najwięcej rozsądku potrzebnego w tej sytuacji.  Zaraz po niej na pomoc ruszyła druga jasnowłosa. Ta wyglądała jakby mogła znać mężczyznę, albo chociaż jakby wiedziała jak reagować. Właściwie to sprawiała takie wrażenie, jakby potrafiła sobie poradzić ze wszystkim. To było pokrzepiające, choć zdecydowanie mniej przyjazny był widok jej buta na człowieku. Kessila zmarszczyła brwi, przestąpiła z nogi na nogę. Nie potrafiła zachowac takiego spokoju jak Sienna. Miała poczucie, że powinna coś zrobić, ale nie znała tego człowieka, lekarzem też nie była, więc faktycznie sama również robiłaby tylko niepotrzebny tłum. Przykucnęła z powrotem przy kocyku, nachylając się do Martina i Sienny.
- Znacie go? Czy coś z tym ogniskiem jest nie tak? Było na nie pozwolenie, prawda? Może zadzwonię po... - urwała. Nie wiedziała do kogo powinna zadzwonić.
Ognisko TxHnzSkZimno znów zmroziło ją aż do żył. To nie było zwykłe zimno. To było coś, co czuła, gdy w przystani zobaczyła ciemną sylwetkę, która okazała się jej koszmarem. Ale teraz nie mogło jej tu być. Nie mogło, prawda? Ah, ale mogłaby... Wtedy wszystkie ostatnie tragedie miałaby kim wytłumaczyć i... Mogłaby być.
Ognisko TxHnzSkZacisnęła dłoń na amulecie z ametystu.
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t301-13-kessila-luevano-julieta-cervantes#930 https://oneiric.forumpolish.com/t291-kessila-luevano https://oneiric.forumpolish.com/t287-kessila-luevano
Sen
Sen
Oneiric


Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko EmptyWto Paź 29, 2019 10:37 pm

Brandon może nadal by się miotał, gdyby Gaia do niego nie podeszła. Nie wiadomo, czy był to wynik pijackiego amoku, czy czegoś zupełnie innego, ale nagle pobladł, wytrzeszczył oczy i upadł do tyłu, na piach. Siedział, podpierając się rękami i wyglądał, jakby zobaczył ducha, każdy jego mięsień był napięty, jakby gotowy do ucieczki.

- To ty. To przez ciebie! – wychrypiał, słowa wyrzucał z siebie tak ostro, że aż dziw, że nie poraniły mu gardła. Chciał rzucić się do przodu, w kierunku Gai, jednak zanim zdołał to zrobić, powstrzymał go but Alexis, nieoczekiwanej wybawicielki. Brandon wypuścił powietrze z sykiem, ale już nie walczył tak zaciekle, wił się tylko pod butem. – Byliśmy tacy głupi! Czemu na to pozwoliłaś, czemu? Czemu kazałaś mi siedzieć cicho?

Gaia, wbrew własnej woli, stała się gwiazdą tego przerażającego spektaklu. Nie przypominała sobie jednak, żeby kiedykolwiek Brandonowi coś zrobiła. Pijak zdawał się opadać powoli z sił. Taka agresja nie była do niego podobna. Jego wzrok był nieobecny, kiedy znowu odwrócił głowę w kierunku Gai i mamrotał:

- Masz jej oczy. Wyglądasz jak ona. Masz jej oczy.

Ogień trzaskał wysoko. Brandon już jednak nie patrzył w jego stronę. Chyba się poddał. Objął się rękoma, zarośniętą twarz schował w kołnierz kurtki. Mamrotał coś do siebie. Parę osób stwierdziło chyba, że to wystarczająca ilość wrażeń, jak na jeden wieczór, bo niektórzy podnieśli się i zaczęli odchodzić, szerokim łukiem omijając Brandona. Jakiś mężczyzna zniknął w lesie, zapewne w wiadomym celu, jakaś para wzięła swój kocyk, i przesunęła go parę metrów dalej. Spojrzenia tych ludzi wydawały jednomyślny wyrok – wariat. Pijak i wariat.

Sienna by się z tym nie zgodziła. Przykro było jej obserwować całe to widowisko – znała mężczyznę lepiej, niż ci ludzie, i podejrzewała, że jego słowa nie były przypadkowym bełkotem. Za to Kessila zdawała się odczuwać więcej, niż inni tego wieczora – mroził ją chłód, i co chwila coś przyciągało jej spojrzenie w stronę ciemnego lasu. Czyżby już zaczynała szukać kogoś wzrokiem? Nie, to nie było możliwe. Nie było tu żadnych demonów – jedyna straszna historia działa się właśnie tu, na ich oczach.
Powrót do góry Go down
Artemis Redfield
Artemis Redfield
Realista

Wiek : 27
Profesja : Studentka psychiatrii
Świadomość : 0 (3)
Esencja : 90%
Ekwipunek : telefon, słuchawki, butelka wody, portfel


https://oneiric.forumpolish.com/t297-artemis-redfield#877 https://oneiric.forumpolish.com/t296-artemis-redfield#875
Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko EmptySro Paź 30, 2019 8:03 pm

Ognisko 2758128082 Artemis długo stała w lodowatej wodzie jak zahipnotyzowana szumem fal. Wciąż nie przywykła do morza, a tak bardzo koiło ono jej zmysły. Nie zauważyła, kiedy zaczęto opowiadać historie, dlatego z zamyślenia wyrwał ją dopiero pierwszy krzyk przerażonego człowieka. Otrząsnęła się szybko i odruchowo ruszyła w tamtą stronę - przecież była właściwie lekarzem, więc w razie czego mogła udzielić pierwszej pomocy. Zostawiła na piasku buty, a w biegu złapała plecak. "Może następnym razem warto będzie zabrać ze sobą apteczkę?" Przeszło jej przez myśl.
Ognisko 2758128082 Kiedy dobiegała do centrum zdarzenia, blokując w głowie strach przed tymi wszystkimi  k o b i e t a m i , słyszała jeszcze wyraźnie kolejne słowa, ale gdy dostrzegała  mężczyznę wyraźnie, ten już mamrotał do siebie. Kątem oka widziała jeszcze buta Alexis, od razu zanotowała w głowie, by później jej podziekować.
Ognisko 2758128082 - To ja jestem lekarzem - powiedziała wyraźnie, by wszyscy zebrani najbliżej ją usłyszeli.
Ognisko 2758128082 Z poważną miną skinęła głową Alexis, by dać jej sygnał do dalszego trwania w gotowości, na wypadek gdyby bezdomny postanowił być agresywny. Sama natomiast podeszła bliżej, wypierając istnienie Gai, która poza drugą blondynką znajdowała się najbliżej.
Ognisko 2758128082 Odłożyła plecak i zbliżyła się do mężczyzny, by przykucnąć bliżej niego. Śmierdział, ale nauczyła się odporności na smród ludzi. Nie dotykała go dla bezpieczeństwa, a przez myśl jej przeszło, żeby nawet jeśli nie miałaby nosić całej apteczki, to chociaż same rękawiczki.
Ognisko 2758128082 - Słyszysz mnie? - Spytała bezdomnego. - Jesteś ranny? Boli cię coś? - Rozpoczęła serię medycznych pytań kontrolnych.
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t297-artemis-redfield#877 https://oneiric.forumpolish.com/t296-artemis-redfield#875
Gaia Allencourt
Gaia Allencourt
Poszukujący

Wiek : 17
Profesja : KELNERKA
Świadomość : 0 (4)
Esencja : 95%
Ekwipunek : TELEFON, KLUCZE, DŁUGOPIS


Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko EmptyNie Lis 03, 2019 1:03 pm

Wydarzenia rozwinęły się szybko, za szybko. Kilka osób nadal zdezorientowanych rozglądało się po reszcie obecnych, usłyszała nawet kilka pytań o to kim jest ten człowiek. Od razu pomyślała, że to przyjezdni. W końcu kto z Oneiric nie spotkał Brandona chociaż raz śpiącego na przystanku autobusowym lub przy sklepie proszącego o pieniądze, które mógł wydać na kolejne butelki wina lub piwa. Kilka osób krzyknęło też obraźliwe wyzwiska w jego stronę na co Gaia tylko prychnęła pod nosem.
Nikt oprócz niej nie kwapił się do tego by chociażby podejść i zapytać czy wszystko w porządku. Może była to kwestia alkoholu albo strachu. Nie wiedziała, ale w tym momencie byłaby wdzięczna za jedną trzeźwą osobę, która mogłaby uspokoić krzyczącego mężczyznę.
Sama zdecydowała się na pomoc, mimo że jej drobna postura nie powstrzymałaby Brandona w nawet najmniejszym stopniu. Dlatego gdy mężczyzna zaczął się cofać jak poparzony, gdy tylko do niego podeszła, zdziwiła się. Nie mógł się jej wystraszyć w takim stopniu. Nagle znów zaczął krzyczeć po czym rzucił się w jej kierunku. Wystraszona odsunęła się i wyciągnęła ręce przed siebie, by go zatrzymać. Szybsza od niej była jasnowłosa dziewczyna, też dosyć drobna i posturą podobna do Gai. Była między nimi jedna różnica - dziewczyna nie wahała się ani chwili i w sekundę unieruchomiła Brandona butem.
Do Gai w międzyczasie dotarły słowa pijaczyny. Mamrotał bezsensownie o tym, że kogoś przypomina, że ma podobne oczy, że „to” przez nią. Tylko nie wiedziała czym było to tajemnicze „to”. Kilka osób odwróciło głowę w jej stronę i zaczęło lustrować ją wzrokiem. Nie była przyzwyczajona do bycia w centrum uwagi i zdecydowanie nie było to dla niej komfortowe.
Dwie dziewczyny, które zdecydowały się pomóc kompletnie ją ignorowały - zarówno jasnowłosa jak i brunetka, która twierdziła, że jest lekarzem i może pomóc. Otrząsnęła się i wstała z ziemi.
- Czy jest coś co mogę zrobić? - nie pytała konkretnej osoby. Raczej rzuciła to pytanie w przestrzeń. Zastanawiała się czy nie zdenerwuje Brandona jeszcze bardziej i czy nie lepiej byłoby po prostu odejść, poczekać na dalszy rozwój wydarzeń w bezpiecznej odległości. Tyle że musiała przyznać, że oskarżenia Sly’a jednocześnie ją zaniepokoiły i zaciekawiły.
Powrót do góry Go down
Martin Acker
Martin Acker
Poszukujący

Wiek : 23 lata
Profesja : kelner w "Selkie's Charm"
Świadomość : 0 (9)
Esencja : 95%
Ekwipunek : torba: notatnik, rzeczy do pisania, telefon, amulet będący małym kamieniem z nacięciami


https://oneiric.forumpolish.com/t311-2-martin-acker https://oneiric.forumpolish.com/t260-martin-acker#590 https://oneiric.forumpolish.com/t257-martin-acker-ft-kalimba-marichal
Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko EmptyPon Lis 04, 2019 4:21 pm

Aj, aj, aj! Nawet spokojnych pięciu minut nie dostał, żeby pogadać z wiedźmami, a tym bardziej nie miał okazji, żeby przewiercić odnalezioną w tłumie Alexis. Żeby sobie nie myślała przypadkiem, że nie pamięta jej z magazynu. Na razie tylko wyhaczył jej lokację. Zresztą, kiedy tylko wybuchła brandonowa drama, nie starała się dziewczyna wtopić w tłum.

Żałował, że jako pierwszy nie znalazł się przy odprawiającym kuriozalne ekscesy Brandonie. Nie chciał robić niepotrzebnego tłumu, zwłaszcza że parę osób do pomocy już się znalazło. Kiedy tylko zaczął krzyczeć i dramatyzować w stronę Gai, od razu poderwał się ze swojego miejsca na kocu. Ale zanim przedarł się przez ludzi i stanął pomiędzy nią a Brandonem, ten nie zdawał się już być aktywnym zagrożeniem. Skulony i żałośnie zdziwaczało-bezdomny, zdawał się nawet nie słyszeć pytań Artemis. Ale jeśli czymkolwiek miałby Martin być zniesmaczony, to butem Alexis. Było coś bardzo... niefajnego w używaniu butów do restrykcji drugiej osoby. Poniżającego, jakby ich lokalny nieszczególnie pachnący bajarz nie miał już wystarczająco na karku.

Odwrócił się do Gai, zastanawiając się jej pytaniem. Czy mogła coś zrobić? Popatrzył jej w oczy. Niebieskie. Odnotował to. To oraz każde słowo Brandona.
- Wszystko w porządku? - spytał jej kontrolnie. Własnie została "skrzyczana" przez bezdomnego, pijanego dziwaka, no on w tej sytuacji czułby się super niekomfortowo i pewnie pikawka przyśpieszyłaby mu znacznie. Ale ona pytała, co mogłaby zrobić. Hmm.
- Nie znasz go, prawda? - upewnił się.
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t311-2-martin-acker https://oneiric.forumpolish.com/t260-martin-acker#590 https://oneiric.forumpolish.com/t257-martin-acker-ft-kalimba-marichal
Sienna McRuth
Sienna McRuth
Poszukujący

Wiek : 24
Profesja : baristka/wiedźma
Świadomość : 0 (7)
Esencja : 95%
Ekwipunek : talia tarota, notes, paczka zapałek, scyzoryk, jakieś zioła


https://oneiric.forumpolish.com/t328-32b-sienna-mcruth#1080 https://oneiric.forumpolish.com/t317-sienna-mcruth#1006 https://oneiric.forumpolish.com/t313-sienna-mcruth#994
Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko EmptyPon Lis 04, 2019 9:10 pm

Ognisko 2758128082 - Brandon jest znany w okolicy - odpowiedziała Kess na pytanie, nie kryjąc smutku i rozgoryczenia w głosie. trochę nie miała ochoty mówić nic więcej na ten temat, ale wiedziała, że w tej sytuacji granie enigmatycznej nie jest rozsądne. westchnęła ciężko i kontynuowała: - jest bezdomny, pomieszkuje gdzie się da, pije ile się da i nie chce dać sobie pomóc. a szkoda, bo jak z nim porozmawiać gdy jest chociaż na wpół trzeźwy to okazuje się być skarbnicą wiedzy. chyba nikt nie wie tyle o tym miejscu co on.
Ognisko 2758128082 westchnęła jeszcze raz. to nie powinno się dziać. to nie powinno mieć miejsca. ktoś powinien był pomóc temu człowiekowi dawno temu. właściwie... to jak dawno? Sienna chyba nigdy nie zadała sobie tego pytania, a teraz czuła, że powinna dowiedzieć się więcej o samym Brandonie.

Ognisko 2758128082 Kess wstała. Martin wstał. a Sienna siedziała dalej na kocyku i obserwowała. wszystko działo się tak szybko. wszystko było takie... nieodpowiednie. wiedziała, że w tej chwili pojawianie się przy Brandonie to nie jest to co powinna zrobić. już wystarczająco dużo ludzi tam było.
Ognisko 2758128082 popatrzyła naglę na Kess przenikliwym wzrokiem. dziewczyna była wyraźnie zaniepokojona i nie wiedziała co zrobić z tą sytuacją. Sienna czuła, że powinna ją jakoś uspokoić. ale tam dalej była jeszcze jedna dziewczyna, która wyglądała na zagubioną i przestraszoną tym co się stało i jej Sienna prawdziwie współczuła.
Ognisko 2758128082 położyła dłoń na ramieniu Kess.
Ognisko 2758128082 - Nigdzie nie musisz dzwonić. oddychaj spokojnie. ognisko zawsze tu płonie, a czasem coś płonie też w ludziach. chodź, ta dziewczyna na którą naskoczył potrzebuje, by ktoś koło niej teraz był.
Ognisko 2758128082 podniosła się zbierając tym samym kocyk z piasku. szybkim ruchem strzepnęła większość drobinek i ruszyła ku zaatakowanej dziewczynie. a w międzyczasie trzymała Kess za rękę, jeśli tylko ta chciała za nią podążyć.

Ognisko 2758128082 stanęła przy Gai dosyć nagle i jeszcze naglej zarzuciła jej kocyk na plecy.
Ognisko 2758128082 - Możesz oddychać - powiedziała, starając się by jej głos był spokojny. - jemu pomogą teraz inni, a ty możesz pomóc sobie.
Ognisko 2758128082 chciała by dziewczyna poczuła się trochę bezpieczniej, że są tutaj ludzie którym zależy na jej dobru i stanie. posłała przy tym Martinowi niewielki uśmiech zadowolona, że myśleli dosyć podobnie. nagle czuła się zupełnie wyczerpana całą sytuacją, ale wydawało się, że wszystko wraca pod kontrolę, więc pewnie niedługo będą mogli na spokojnie znowu usiąść i się odprężyć, być może w gronie poszerzonym o jedną osóbkę.
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t328-32b-sienna-mcruth#1080 https://oneiric.forumpolish.com/t317-sienna-mcruth#1006 https://oneiric.forumpolish.com/t313-sienna-mcruth#994
Alexis Ravenshore
Alexis Ravenshore
Śniący

Wiek : 23
Profesja : Śniący
Świadomość : I (14)
Esencja : 90%
Ekwipunek : Plecak - notatnik zapisany szyfrem, pudełko z kapslami, 3 paczki zapałek, dwie paczki papierosów, telefon, słuchawki, portfel.


https://oneiric.forumpolish.com/t262-alexis-ravenshore https://oneiric.forumpolish.com/t258-alexis-ravenshore
Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko EmptyPon Lis 04, 2019 10:06 pm

Ognisko 2758128082 Wielu nie podobał się jej ruch, ale ona nawet nie zwracała na to uwagi. Nawet gdyby zauważyła nieprzychylne, może nawet zniesmaczone spojrzenia niewiele by ją to obeszło. W ignorowaniu reakcji otoczenia i trzymaniu w głębokim poważaniu opinii innych Alexis osiągnęła mistrzostwo, gdyż jej umysł skonstruował w ten sposób jedną z najlepszych barier, które pozwalały tak drobnej, choć zadziornej istocie funkcjonować swobodnie.
Ognisko 2758128082 Nie odwracała wzroku od Brandona, który zaczął wykrzykiwać świadectwa omamów w stronę nieznanej jej dziewczyny. Patrząc na jej reakcję i wyraz twarzy dostrzeżony kątem oka miało się wrażenie, że przy ognisku postanowiła pobawić się również delikatna wiewióreczka. Z jednej strony jej współczuła, bo najwyraźniej chciała pomóc tej żulietcie z odpustu, z drugiej zaś Ravenshore miała ochotę jedynie westchnąć. Tego typu zachowania były problematyczne i w jej oczach nieznajoma jedynie utrudni sobie w przyszłości będąc mięciutką kluską na patelni zwanej życiem. Przycisnęła mężczyznę mocniej, choć zmiana była niewielka. Raczej zależało jej aby nagłe uspokojenie się Brandona nie przyćmiło jej czujności. Mógł jedynie na chwilę ochłonąć, aby zaraz poderwać się ze zdwojoną siłą, dlatego nie zmieniała pozycji, trzymając napięte mięśnie w pogotowiu. Na kopniakach akurat się znała, jeśli wymagała tego sytuacja.
Ognisko 2758128082 W końcu rozpoznała głos. Artemis podeszła i zaczęła mówić do niespodziewanego gościa, który skradł tytuł mistrza imprezy. Tak, psychiatra zdecydowanie się przyda w tym wypadku. Aż jej kąciki ust drgnęły w lekkim uśmiechu. Skubana, wie gdzie i kiedy się pojawiać.
Ognisko 2758128082 - Brandon, oddychaj. Albo sobie golnij, to ci chyba pomaga, nie? A potem albo wyjaśnisz o co ci chodzi, albo zjeżdżaj, bo ewidentnie dzisiaj przesadziłeś. - powiedziała ponownie kierując cała uwagę na jedną osobę. Nie lubiła żuli i o ile ten tutaj potrafił zadziwić informacjami to nie każdemu odpowiadają właściciele perfum Chanel no 5 promili. Nigdy nie pojmowała dlaczego ludzie się nad nimi litują. Owszem, sama raz czy dwa była na dnie odkąd porzuciła dom, ale były pewne granice. Nie wstyd jest upaść i chwilę się podnosić. Grunt to nie zrobić z tej chwili lub momentu leżenia sposobu na życie.
Ognisko 2758128082 - To jak będzie, dogadamy się? - przechyliła głowę, unosząc brew wyczekująco. Niech będzie, ona zostanie ochroniarzem, skoro nikt się nie kwapił do unieruchomienia potencjalnego świra. Oczywiście, nikt nie wybiera choroby psychicznej, ale nie można zaprzeczyć, że takie osoby nie były potencjalnie bezpiecznymi członkami społeczeństwa. Inna sprawa, że w takich przypadkach nie widział jej się patent na biednego żuczka. Tutaj trzeba było sprowadzić Brandona na ziemię i podejście jak do jajka nie wydawało się skuteczne.
Powrót do góry Go down
https://oneiric.forumpolish.com/t262-alexis-ravenshore https://oneiric.forumpolish.com/t258-alexis-ravenshore
Sen
Sen
Oneiric


Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko EmptySro Lis 06, 2019 12:02 am

Czy to, że każdemu spotkaniu Alexis i Artemis towarzyszyło przewracanie kogoś na ziemię, było jakąś nową klątwą Oneiric? Kiedy kobiety widziały się po raz ostatni, dosłownie na siebie wpadły. Teraz na ziemi leżał jednak Brandon, a nie Artemis, więc kobieta mogła odetchnąć z ulgą. No, może gdyby nie te wszystkie starsze panie wokół, które zdawały się nieszkodliwe, ale i tak prześladowały ją na ulicach i w snach. Zwłaszcza ostatni sen był straszny, sen z jej babcią, z setkami rąk…

Wykazała się prawdziwie obywatelską postawą, przychodząc na pomoc Brandonowi. Jej psychiatryczne doświadczenie podpowiadało jej jednak, że nic nie boli go fizycznie. Coś za to zdawało się uwierać go mentalnie, na tyle, że przed chwilą jeszcze się rzucał i wykrzykiwał jakieś rzeczy, które laik mógł uznać za pijacki bełkot, natomiast praktykantka psychiatrii była w stanie dojrzeć w tym zachowaniu objaw czegoś bardziej niebezpiecznego. W jej głowie mogło się pojawić kilka pasujących tu scenariuszy. Mogło być to majaczenie spowodowane wpływem alkoholu, albo środków psychoaktywnych. Mógł to być pierwszy rzut psychozy i urojeń – z tym Artemis spotkała się nawet ostatnio nad stawem, gdzie jakiś biedak próbował jej wmówić, że jest tylko snem. Mogła być to również reakcja lękowa, zespół stresu pourazowego, jakiś atak paniki, ale czego on mógł się bać – Gai, ogniska, tłumów? Nie była pewna, ale wiedziała z doświadczenia, że strach przed kobietami nie był wcale taki dziwny…

Nie dała jednak rady dowiedzieć się czegokolwiek, bowiem Brandon nie zwracał nawet na nią uwagi, jakby jej nie słyszał. Również Alexis, która obrała bardziej konkretne podejście, nie miała zbyt wiele szczęścia. Pijak wprawdzie trochę uspokoił się pod jej butem i niewątpliwie opanowała ona całą sytuację, jednak nawet ona nie mogła wyciągnąć z niego jakichś konkretnych, składnych informacji. Był chyba jeszcze w zbyt wielkim szoku. Prawie nie mrugał – wlepiał spojrzenie w Gaię, nie patrząc na nikogo innego, znieruchomiały pod butem.

Gdy Gaia zapytała, czy jest coś, co może zrobić, Brandon skrzywił się. Jakby miał się albo roześmiać, albo rozpłakać.

- Już nic się nie da zrobić, nic! – jęknął, zamykając oczy. – Już za późno. Już wszyscy nie żyją. Teraz możesz tylko za to zapłacić. Tylko pokutować.

Gaia dużo czasu spędzała w książkach i w świecie marzeń, ale raczej nie spodziewała się, że nagle to ona stanie się z jakiegoś powodu główną bohaterką wieczoru – czy może nawet głównym złoczyńcą? Jeśli to, co mówił Sly było prawdą, to ewidentnie była winna czyjejś śmierci. Ona, albo ktoś, kogo Brandonowi przypominała.

Na szczęście, nie była sama. Wokół niej szybko pojawili się ludzie. Martin zapytał ją, czy wszystko w porządku, a trybiki w jego głowie już zdawały się pracować, notować i łączyć fakty. Sienna okryła ją kocem, co było ciepłym gestem, przypominającym, że są wokół osoby, które są gotowe wesprzeć nawet nieznajomego w potrzebie. Ona też jako jedyna zdawała się brać słowa Brandona za coś więcej, niż bełkot. Intuicja podpowiadała jej, że w jakiś sposób mówi on prawdę… Jedynie Kessila była dosyć nieobecna duchem. Wprawdzie fizycznie nadal miała połączenie ze światem, w postaci ręki Sienny, którą trzymała, ale myślami była kompletnie gdzie indziej. Chłód, który czuła wcześniej, zdawał się narastać, mimo bliskości ognia. Tak, może i rzeczywiście wypatrywała kogoś (lub czegoś?) w gąszczu, ale gdy tylko coś tam się poruszało, okazywało się, że było to zbyt ludzkie na demona, z którym ostatnio miała styczność. Ale im dłużej myślała o tym, że jej koszmar mógłby tu być, tym bardziej zdawało jej się, że rzeczywiście tutaj jest, że może poczuć tę obecność, że czai się gdzieś tam w cieniu, i…

Ciszę przerwał krzyk.

Po raz kolejny tego wieczora ktoś krzyczał, ale tym razem inaczej. To nie były już słowa i oskarżenia. To był wrzask. Męski głos wzniósł się, przeraźliwy i głośny, i z jakiegoś powodu wszyscy wiedzieli dokładnie, że był to krzyk bólu. Dobiegał z zarośli, teraz jakby ciemniejszych i bardziej nieruchomych. Mężczyzna krzyczał gdzieś z głębi, niczym mityczny Marsjasz obdzierany ze skóry, jednak nie to było najgorsze – najgorszy był moment, kiedy w końcu umilkł.

Umilkli też wszyscy inni. To już było zbyt wiele. Pijany gość i jego brednie to jedno, ale ten wrzask? To już brzmiało jak mord; to brzmiało jak coś, z czym nie chce się mieć nic do czynienia.

Kessila mogła niemal usłyszeć, jak jej serce łomocze o żebra, jak ciarki przesuwają się powoli wzdłuż jej kręgosłupa. Nie, to musiał być przypadek. Nie mogła tego wywołać. Chyba że demon jakoś ją usłyszał. Albo ją śledził. Albo… miała moc? Nie, to brzmiało jak coś, co powiedziałaby jej ciotka, ale nie ona. To musiał być zbieg okoliczności. Tylko dlaczego nie mogła otrząsnąć się z tego okropnego wrażenia, że ten krzyk to w jakiś sposób jej wina?

Nikt nie był w stanie powiedzieć, kiedy konkretnie aż tak się ściemniło, ale tylko ogień rzucał krąg światła. Zarośla były mroczne i tkwiły spokojnie przy plaży. Nad nimi wciąż wisiało widmo krzyku, ale wysokie trawy i drzewa były nieporuszone. Czekały.
Powrót do góry Go down
Gaia Allencourt
Gaia Allencourt
Poszukujący

Wiek : 17
Profesja : KELNERKA
Świadomość : 0 (4)
Esencja : 95%
Ekwipunek : TELEFON, KLUCZE, DŁUGOPIS


Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko EmptyCzw Lis 07, 2019 11:02 pm

Jeszcze kilka chwil wcześniej przerażała ją jego wściekłość. Wszystko to minęło gdy przeraził się jej – lub raczej kogoś kogo Gaia przypominała. W końcu „Nic nie daje większej odwagi lękliwemu niż lęk bliźniego.”. Dlatego bez wahania podeszła o krok bliżej nadal uważnie przyglądając się jego posturze i przysłuchując się jego słowom. Chciała zrozumieć jak najwięcej z jego bełkotu. Niemożliwe, by to ona była winna czyjejś śmierci. Często czytała powieści kryminalne, ale bliżej jej było nawet do samej ofiary niż mordercy.
Mężczyzna nadal mamrotał pod nosem nie słuchając żadnej z kobiet, które stały koło niego. Ich pytania były bezskuteczne. Równie dobrze mogły mówić same do siebie. Brandon nie wydawał się być pijany, ale w jego oczach dostrzegła pewnego rodzaju szaleństwo. Czuła nienawiść jaką do niej żywił i słyszała rezygnację w jego głosie gdy mówił, że nic nie da się zrobić. Przypatrywała się z zaciekawieniem jednocześnie zastanawiając się nad tym czy ktokolwiek oprócz niej zauważył, że mężczyzna nie jest pijany, a po prostu przerażony. Nawet przyciśnięty czyimś butem wyglądał jakby miał się rozpłakać. Rozejrzała się po zebranych. Większość udała się do domu z dziećmi, by zabrać je od tego szaleństwa, pozostali siedzieli lustrując wzrokiem na przemian – ją i Brandona.
Z zamyślenia wyrwał ją chłopak, ten sam, który wcześniej lekko ją potrącił. Przyglądał się jej co Gaia od razu wyczuła. Zastanawiała się jedynie czy przez to, że rozpoznał ją z wcześniejszej wpadki czy przez to, że stała się w jego oczach morderczynią. Zaraz wyrzuciła tę myśl z głowy – sama wiedziała, że nikt by w to nie uwierzył. Co swoją drogą byłoby dużym plusem gdyby faktycznie kogoś zabiła. Skarciła się w myślach – nie czas na takie głupie rozważania. Do chłopaka dołączyła jedna z siedzących z nim wcześniej na kocu dziewczyna ciągnąc za sobą nieobecną brunetkę. Zarzuciła jej na plecy koc jednocześnie uspokajając ją. Miała tak przyjemny głos. Gaia nie była pewna co takiego w nim było, ale od razu poczuła się odrobinę bardziej zrelaksowana. Odetchnęła głęboko i odwróciła się do chłopaka otulając się ciepłym, choć nieco ubrudzonym ziemią kocem.

- Wszystko w porządku, dziękuję wam. – uśmiechnęła się do stojącej obok niej grupki. – Znam – to Brandon Sly. Większość mieszkańców go zna. Właściwie nie wiadomo skąd się tu wziął, ale jest stałym elementem Oneiric. Nieco popija, błąd, dużo popija, ale nigdy nie był agresywny. – zerknęła ze smutkiem w stronę przygniecionego butem mężczyzny. – Przynajmniej nie w stosunku do mnie…

Chciała dokończyć opowiadając historię o tym jak wynosi mu ciepłe posiłki – Gaia ma w zwyczaju nawijać jak nakręcona gdy jest w stresującej sytuacji – ale przerwał jej kolejny krzyk. Odwróciła bezmyślnie głowę w kierunku Brandona, myśląc, że to znowu on panikuje. Po chwili zorientowała się, że ten krzyk brzmi inaczej… To już nie były szaleńcze okrzyki. Gaia czuła, że wydarzyło się coś strasznego. Z głębi krzaków dobiegał ich krzyk mężczyzny. Trwał chwilę i ucichł. Nie on jeden. Cisza jaka po nim nastała była jeszcze bardziej przeraźliwa. Nikt z zebranych nie ważył się odezwać. Gaia zrzuciła koc na ziemię i zaczęła powoli iść w stronę zarośli. Nie robiła tego świadomie. Coś ciągnęło ją w ich stronę. Czy to ciekawość czy jakaś inna siła – tego nie była pewna. Jedyne czego była pewna – takie wydarzenia nie były normalnością w Oneiric.
Powrót do góry Go down
Sponsored content


Ognisko Empty
PisanieTemat: Re: Ognisko   Ognisko Empty

Powrót do góry Go down
 
Ognisko
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
-
Skocz do: